Jeśli lubisz VOD, to wręcz pokochasz światłowód w domu

Bill Gates w 1981 roku miał powiedzieć, że 640 kb pamięci wystarczy każdemu. Dziś, 34 lata później, to stwierdzenie brzmi przekomicznie. Rozmiar plików - a zwłaszcza tych z multimediami! - nieustannie rośnie.

Na szczęście wraz ze wzrostem objętości plików rośnie też przestrzeń dyskowa w naszych komputerach. 15 lat temu mój dysk o pojemności 30 GB miał całe hektary niezagospodarowanej przestrzeni. Dziś więcej pamięci zajmują moje zdjęcia i filmy w smartfonie. Na szczęście przestrzeń dyskowa, która kiedyś wymagała dysku wielkości szafy, dziś może się zmieścić w kieszeni.

To ważne, bo przeciętny film w rozdzielczości Full HD i w jakości odpowiadającej płycie Blu-Ray zajmuje średnio 25-35 GB! Dzięki takiemu rozmiarowi mamy rewelacyjną jakość obrazu i dźwięku. Niestety, magazynowanie, przesyłanie i – zwłaszcza! – strumieniowanie tak dużych plików wprost z Internetu jest obecnie bardzo uciążliwe, a wręcz niemożliwe. A wcale nie musi tak być.

Według raportu Akamai przeprowadzonego w pierwszym kwartale 2015 roku, średnia przepustowość łączy internetowych w Polsce wynosi 9,8 Mb/s, co jest wynikiem plasującym się nieco powyżej światowej średniej. Polska dzięki temu znajduje się na 27. miejscu w globalnym rankingu szybkości Internetu.

Można więc pomyśleć, że nie jest źle. Tyle tylko, że Akamai zbadało średnie wyniki prędkości. Więcej światła na te dane rzuca Urząd Komunikacji Elektronicznej, który dysponuje dokładniejszymi informacjami. Jeśli chodzi o naprawdę szybkie łącze internetowe, Polska znajduje się sporo poniżej europejskiej średniej. Nad Wisłą tylko 3,6% abonentów Internetu stacjonarnego dysponuje łączem powyżej 100 Mb/s. Aż 1/3 polskich internautów korzysta z Internetu przy pomocy łącza o szybkości od 2 do 10 Mb/s. To, jak na obecne realia, naprawdę niewiele.

Filmy Full HD po kompresji mogą zajmować ok. 3-4 GB, o ile pogodzimy się z utratą jakości. W idealnych warunkach do płynnego oglądania takich filmów w Internecie wystarczy łącze o przepustowości wynoszącej zaledwie 4 Mb/s.

To niewiele, ale w praktyce idealna sytuacja właściwie nie występuje w przyrodzie. Z domowym routerem zawsze łączy się kilka, lub nawet kilkanaście urządzeń, z których wszystkie synchronizują się z Internetem i zabierają większą lub mniejszą część transferu. Dlatego w praktyce bywa, że nawet na łączu 10 Mb/s nie można mówić o płynnym streamowaniu materiałów bez żmudnego buforowania danych.

Sytuacja robi się jeszcze ciekawsza dla wideo 4K. Netflix – jeden z głównych światowych dostawców treści 4K – deklaruje, że minimalna niezbędna przepustowość to 15 Mb/s, choć rekomendowana powinna wynosić 25 Mb/s. W praktyce potrzeba jeszcze szybszego łącza do streamowania treści 4K.

Klatka filmu 4K ma aż cztery razy więcej pikseli od klatki w Full HD. Wyższa rozdzielczość przekłada się na większą ostrość i szczegółowość obrazu. 4K to nadchodzący nowy standard i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Wie to każdy, kto kupował w 2015 roku telewizor. Odbiorniki w rozdzielczości Full HD wychodzą już z ofert producentów. Jeśli widzisz telewizor Full HD w elektromarkecie, to przeważnie oznacza, że patrzysz na stary model, albo na półkę budżetową. Przy zakupie nowego telewizora czeka nas więc przymusowa przesiadka na 4K. Podobna sytuacja zaczyna dotyczyć monitorów. Ba! 4K zagościło już nawet w ekranie smartfona, Sony Xperii Z5 Premium.

Pozostaje pytanie skąd brać treści 4K. Na szczęście jest to coraz mniejszym problemem. Jeśli mowa o zdjęciach, każdy współczesny aparat dysponuje rozdzielczością wyższą od 4K – w końcu to tylko 8 milionów pikseli. Troszkę większym problemem jest wideo, ale to także zaczyna się zmieniać. W 4K nagrywa coraz więcej kamer i aparatów, i to nie tylko tych z najwyższej półki. Nagrywanie 4K staje się też standardem w smartfonach. Przynajmniej tych z wyższej półki, ale historia pokazała, że nowe technologie bardzo szybko spływają do tańszych konstrukcji.

Już dziś warto nagrywać w 4K. Powód jest prosty – za 2-3-5 lat wideo Full HD będzie po prostu przestarzałe. Dziś żałujemy, że w kluczowych momentach życia (ślub, narodziny dziecka, lata młodości) mieliśmy tylko kamerę VHS. Za kilka lat będziemy żałować, że nie nagrywaliśmy materiału w 4K.

W rozdzielczości 4K będziemy także oglądać filmy i seriale. Tak naprawdę już to możemy robić. Mają one wyższą jakość i po prostu bardziej cieszą oko. Poprawa jakości jest olbrzymia, zwłaszcza na dużych telewizorach.

Niestety, opieszałość producentów sprawia, że nie mamy jeszcze nośnika zapewniającego treści w jakości 4K! Płyta Ultra HD Blu-Ray zadebiutuje dopiero na święta Bożego Narodzenia. Niestety, ceny filmów będą jeszcze wyższe niż w przypadku Blu-Ray, a odtwarzacze UHD BR również nie będą należały do tanich.

Po pierwsze, możemy mieć treści na wyciągnięcie ręki (lub pilota), bez wychodzenia z domu. Po drugie, treści mamy już teraz! Np. w serwisie YouTube. A będzie tylko lepiej, kiedy w końcu do Polski zawita Netflix ze swoim streamingiem filmów i seriali w 4K. Ponadto już dziś producenci telewizorów udostępniają swoim klientom specjalne strefy VOD z filmami 4K na życzenie.

I nie ważne, czy mówimy o twoich prywatnych materiałach, czy o profesjonalnych hollywoodzkich produkcjach. Wspólnym mianownikiem jest Internet. W końcu prywatne zdjęcia i filmy wygodniej jest trzymać w chmurze i oglądać je bez kabli na telewizorze. Podobnie jest (lub niebawem będzie) z produkcjami kinowymi strumieniowanymi w 4K.

Szybki Internet jest nam coraz bardziej potrzebny. Doszliśmy już do momentu, kiedy bardzo wysokie prędkości są dostępne na wyciągnięcie ręki. Z pomocą przychodzą światłowody, które zapewniają ultraszybki dostęp do Internetu. Sygnał w światłowodzie jest transportowany przez światło, dzięki czemu zakłócenia są znacznie mniejsze, a do tego światłowody mogą zapewniać ultraszybkie prędkości na znacznie większych dystansach niż zwykłe kable miedziowe. Kable światłowodowe są także całkowicie niewrażliwe na zakłócenia elektromagnetyczne. Są też niezawodne, a nawet w razie ewentualnych kłopotów łatwe w naprawie.

Internet dostarczany przez światłowód na szczęście przestaje być melodią odległej przyszłości, a zaczyna być rzeczywistością. Na tym polu zdecydowanie wybija się Orange Polska, która obecnie bardzo dużo inwestuje w łącza światłowodowe w technologii FTTH, dzięki której światłowody są podłączane bezpośrednio do mieszkań czy domów. Orange zapewnia już dziś łącze światłowodowe dla ponad 400 tys. gospodarstw domowych, a dzięki rozbudowie infrastruktury przesyłowej i dzięki współpracy z deweloperami budowlanymi, do końca roku zasięg sieci światłowodowej powiększy się do 720 tys. domostw.

Dzięki temu klienci w 16 miastach Polski mogą korzystać z nowej oferty Orange Supernova, dającej dostęp do Internetu z zawrotnymi prędkościami 100 Mb/s, 300 Mb/s, i 600 Mb/s! Co więcej, Internet o tak gigantycznej prędkości wcale nie jest drogi. Łącze o szybkości 600 Mb/s kosztuje miesięcznie 109 zł. 300 Mb/s to miesięczny wydatek 79 zł.

Warto też wspomnieć, że szybkie pobieranie to nie wszystko, bowiem ważny jest także szybki upload. W ofercie Supernova 300 Mb/s prędkość wysyłania wynosi 30 Mb/s. To ponad trzykrotnie więcej, niż średnia prędkość pobierania w polskim Internecie! Dzięki temu kopia zapasowa danych z chmurze będzie tak prosta i szybka jak nigdy dotąd, i nie ważne, czy mówimy o zdjęciach, czy filmach zajmujących dużo miejsca.

Przy prędkościach Internetu oferowanych przez Orange w ofercie Supernova oglądanie filmów w Internecie nie będzie żadnym wyzwaniem. Nareszcie można zapomnieć o buforowaniu i kręcącym się kółku, nawet jeśli mamy życzenie, by obejrzeć film w jakości 4K. To ogromna zaleta, szczególnie w tym wyjątkowym momencie, tuż przed wejściem na polski rynek Netflixa i innych wielkich serwisów VOD.