Dead Trigger 2, czyli najlepsza, mobilna siekanka zombie trafia na Windows Phone
Potrzeba było blisko dwóch lat cierpliwego oczekiwania, ale w końcu posiadacze mobilnych okienek się doczekali - Lepiej późno niż wcale - hit z Androida i iOS w końcu trafia na Windows Phone ! Uwypuklając przy okazji niewykorzystany potencjał platformy.
Dead Trigger 2, to kontynuacja mobilnej gry FPS, która szturmem podbiła Google Play i Apple App Store. Pierwsza część została pobrana ponad 23 mln razy, a część druga podniosła rozgrywkę na jeszcze wyższy poziom.
Dead Trigger 2 to rasowa młócka z zombie
Tym, co wyróżnia Dead Trigger 2 na tle innych gier FPS, to niezwykłe bogactwo zawartości. Zombiaki możemy ubijać na 37 różnych sposobów, zależnie jaką wybierzemy broń, na 33 różnych planszach w 10 regionach.
Najciekawsza jest jednak fabularna dynamika tytułu - w tej chwili jest ponad 600 wariantów scenariusza, a liczba wciąż rośnie. Wszystko za sprawą konstrukcji gry, która najbardziej przypomina grę MMO. Jej świat nieustannie się zmienia, dlatego każdy gracz rozpoczyna przygodę z Dead Trigger 2 w nieco inny sposób, lądując w żyjącym środowisku.
Dodajmy do tego różne tryby rozgrywki wewnątrz gry, rozbudowany tryb multiplayer oparty o model free-to-play (gra jest darmowa, lecz trzeba/można płacić za różne dodatki), do tego jeszcze zapadające w pamięć walki z potężnymi bossami i otrzymujemy tytuł, który może wessać na długie godziny.
Wersja na Windows Phone nie różni się niczym od swoich odpowiedników na inne platformy. Rozgrywka pozostała taka sama, grafika także przetrwała próbę czasu i choć daleko jej do miodności najnowszych tytułów na urządzeniach z najwyższej półki, gra wygląda naprawdę ładnie.
Od chwili pobrania ważącej 545 MB gry na Lumię 1320 spędziłem z nią kilka naprawdę emocjonujących godzin. Dead Trigger 2 na 6-cio calowym ekranie to naprawdę świetne doświadczenie. Gra działa płynnie, pracując bez najmniejszego zająknięcia nawet w najbardziej intensywnych sytuacjach, gdzie zombie wylewają się falami.
Nie będzie zatem problemu z odpaleniem gry na urządzeniach wyposażonych w 1 GB pamięci RAM. Niestety, posiadacze urządzeń z jedynie 512 MB RAM nie będą w stanie gry uruchomić. Ciekaw jestem natomiast, jak z Dead Trigger 2 poradzą sobie nowe low-endy Microsoftu, jak choćby Lumia 435, które co prawda posiadają 1 GB RAM, lecz reszta ich specyfikacji odbiega od najbardziej wydajnych sprzętów.
Śmiech przez łzy
Pomimo tego, iż cieszę się, że ta niezwykle popularna gra w końcu trafiła na mobilne okienka, to jednak boleśnie przypomniało mi to o zmarnowanym potencjale Windows Phone, jako platformy gamingowej.
Mobilne granie już dawno przestało być utożsamiane z prostymi zabijaczami czasu. Na Androida i iOS dostępne są porty produkcji konsolowych i PC-towych sprzed lat, idealnie przystosowane do dotykowych ekranów. Możemy grać w takie tytuły jak olbrzymie GTA: San Andreas, Max Payne, Syberia czy choćby pierwszy Tomb Raider.
Częśc tych tytułów (jak wspomniane GTA, na przykład) trafiło już na Windows Phone, lecz nie sposób zaprzeczyć, że brak gier jest największą bolączką platformy Microsoftu. No bo jak nazwać inaczej fakt, że takie Dead Trigger 2 ukazuje się na niej dopiero 2 lata po swojej premierze na inne systemy, w międzyczasie doczekawszy się wersji PC, wersji dla tabletu Kindle Fire, a nawet wersji na Facebooka?
Co więcej, o ile sama jakość wersji na Windows Phone nie pozostawia do życzenia absolutnie nic, to jednak otoczka nieco irytuje. Choćby sam fakt, że aby odnaleźć grę w sklepie Windows Phone trzeba naprawdę głęboko szukać. Nie znajdziemy jej w "nowe i popularne", nie znajdziemy jej w sugerowanych tytułach. Nawet wyszukiwanie hasła Dead Trigger nie gwarantuje skuteczności - w webowej wersji sklepu gra znajduje się gdzieś na drugiej stronie pomiędzy klonami Candy Crush Saga.
Choć gra dopiero zadebiutowała i w chwili pisania tego artykułu nie ma jeszcze nawet ocen w sklepie, to tego rodzaju premiera powinna być wyraźnie zaakcentowana. A nie jest. To wszystko sprawia, że obecność Dead Trigger 2 na Windows Phone może być traktowana jako zagranie "na odczepnego". Takie wrażenie potęguje fakt, iż opis gry jest po prostu niezmienioną kopią opisu ze sklepu Play i możemy w nim przeczytać np. o użyciu kontrolera MOGĄ i kompatybilności z Android TV.
Jestem z platformą, mniej lub bardziej na co dzień od wersji WP 7.5 i nadal nie mogę się nadziwić, jak zmarnowano jej potencjał dla graczy. Microsoft, dysponując zarówno doświadczeniem jak i zapleczem wynikającym z posiadania dywizji Xboksa z pewnością ma możliwości, aby nakłonić wydawców do tworzenia gier na mobilną wersję swojego systemu operacyjnego.
W portfolio WP znajdziemy co prawda sporo ciekawych tytułów, lecz ich liczba a nawet jakość nadal odstają od tego, co oferuje konkurencja. A niestety, tam gdzie brakuje oficjalnych wydań, pojawiają się setki niedopracowanych klonów, takich jak choćby kopie popularnych gier firmy KetchApp (ZiggZagg, Circles, etc.), których w sklepie Windows Phone jest na pęczki, a żadna nie przystaje do oryginału.
W oczekiwaniu na światełko w tunelu
Na swojej ostatniej konferencji, prezentując nowości w Windows 10, Microsoft po raz pierwszy położył duży nacisk na gamingowy aspekt nowego systemu operacyjnego. Liczę na to, że szereg usprawnień i integracja Windowsa z Xboksem są tylko preludium do tego, żeby w końcu zaoferować graczom co najmniej tyle samo, ile posiadają wiodące platformy.
Tymczasem, w oczekiwaniu aż Microsoft zrewiduje swoją politykę gamingową, wszystkich miłośników mobilnej rozgrywki posiadających Windows Phone zachęcam do pobrania Dead Trigger 2.
Gra, jak już pisałem, jest darmowa, a kwestia tego, czy zechcemy wydać pieniądze na ulepszenia należy tylko do nas - absolutnie nie jest to wymagane, do tej pory nie spotkałem się też z sytuacją, w której bez ulepszeń nie dałoby się przejść jakiegoś fragmentu. Na chwilę obecną to jeden z największych, najładniejszych i dających najwięcej frajdy tytułów w całej ofercie Windows Phone.
Grzechem byłoby nie dać mu szansy, tym bardziej, jeżeli nigdy nie graliście w Dead Trigger 2 na innych platformach.