Takiej gwarancji jeszcze nie było. Możesz zniszczyć swój telefon, a i tak dostaniesz nowy
Smartfony są coraz cieńsze i bardziej skomplikowane. Oznacza to, że nawet upadek z niewielkiej wysokości lub nieostrożne obchodzenie się z urządzeniem może spowodować nieodwracalne uszkodzenie sprzętu.
Jest to tym bardziej bolesne, że najbardziej dotkliwe awarie, takie jak zbicie wyświetlacza, nie są naprawiane w ramach gwarancji. Ale to powoli się zmienia.
HTC ogłosiło, że amerykańscy nabywcy HTC One M9 będą mogli skorzystać z akcji nazwanej... Uh-Oh. Dzięki niej przez pierwszy rok posiadania smartfonu tego typu "usterka" będzie skutkować wymianą smartfonu na nowy. Nawet jeśli telefon spadnie na beton lub wpadnie nam do wanny.
Bez żadnych warunków, bez żadnych pytań.
By skorzystać z programu, konieczne będzie zadzwonienie na numer zaczynający się na “800” i podanie numeru IMEI smartfonu. Dzięki temu możliwe będzie sprawdzenie, czy użytkownik już nie skorzystał z programu (wymiana jest możliwa tylko raz). Gdy weryfikacja się powiedzie, HTC przywiezie nowy smartfon i umożliwi odesłanie starego urządzenia. By uniknąć oszustw, tajwańska firma do czasu odesłania starego sprzętu będzie blokować kwotę równą wartości nowego sprzętu.
Osoby, które nie skorzystają z programu, otrzymają zniżkę wartości 100 dol. na następny smartfon marki HTC.
Uh-Oh Program będzie obejmował HTC One M9 oraz HTC One M8. Nie będą mogli z niego skorzystać posiadacze tańszych urządzeń, na przykład tych z serii Desire. Warto przypomnieć, że jakiś czas temu HTC miało już w ofercie podobny program, który umożliwiał przez pół roku wymienić zbity wyświetlacz w HTC One M8. Teraz firma idzie o krok dalej.
Warto podkreślić, że coraz więcej firm decyduje się na wdrażanie podobnych programów.
Przykładem tego jest między innymi brytyjski Kazam, który też wprowadził rok gwarancji na zbicie ekranu. Dzieje się tak, ponieważ nawet smartfony stają się do siebie coraz bardziej podobne pod względem możliwości i funkcji. Z tego powodu coraz trudniej jest skłonić klienta do zakupu.
Co nam bowiem po LTE czy czterordzeniowym procesorze, skoro jest w niego wyposażone każde urządzenie. To właśnie tego typu gwarancja stanowi obecnie wartość dodaną.
Jako że smartfony to bardzo kruche urządzenia, a moja druga połówka potrafi zbić kilka ekranów rocznie, ta akcja przekonałaby mnie do kupienia właśnie HTC One M9, a nie Samsunga Galaxy S6. Chociaż swoją drogą taka gwarancja bardziej przydałaby się u Koreańczyków, którzy swoje nowe smartfony niemal w całości pokryli szkłem.
*Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.