Jeśli to nie szczyt bańki, to trudno sobie wyobrazić, gdzie może on się znajdować
Xiaomi - chiński producent technologicznych gadżetów jest dziś wyceniany na 46 mld dol. Uber - amerykański serwis indywidualnych przewozów jest wart 41 mld dol. Airbnb - społecznościowy serwis wynajmu domów i mieszkań to już wycena na 10 mld dol., podobnie jak Dropbox i Snapchat.
Tylko Facebook był wyżej wyceniany przez prywatnych inwestorów od Xiaomi - na 50 mld dol. w 2011 r., czyli na rok przed giełdowym debiutem. Dziś Facebook warty jest na giełdzie 223 mld dol. Przychody serwisu (licząc jako 4 kwartały wstecz od 30 września 2014 r.) Zuckerberga wynoszą ok 11,2 mld dol., czyli 20 razy mniej. Na czysto Facebook zarobił dla swoich właścicieli 2,75 mld dol.
W zeszłym roku przychody Xiaomi, które w 94 proc. zbudowane są na sprzedaży smartfonów wyniosły 27 mld yuanów, czyli ok 4,4 mld dol. To 10,5 razy mniej niż aktualna wycena firmy wynosząca 46 mld dol. po ostatniej rundzie finansowania wartej 1 mld dol. To wciąż znacznie mniej niż giełdowa dziś wartość Facebooka, choć warto zauważyć, że rentowność chińskiej firmy jest znacznie mniejsza. W 2013 r. Chińczycy zarobili na czysto 3,46 mld yuanów., czyli ok 566 mln dol.
Airbnb, warty dziś 10 mld dol., miał w 2013 r. przychody 40 razy niższe, bo ‚zaledwie’ 250 mln dol. Jeszcze wyżej wyceniany jest Dropbox, bo jego wycena na 10 mld dol. koresponduje z 200 mln przychodów w 2013 r.
Przychodów Ubera nie znamy, ale trudno oczekiwać by były one wyższe od Xiaomi. Snapchat, również wyceniany na 10 mld dol., przychodów nie ma prawie wcale.
Uśredniona wycena największych startupów oscyluje więc wokół 30 razy wartość przychodów.
Co ciekawe, to bardzo zbliżona wartość do tego, w jaki sposób wyceniane są dziś spółki giełdowe. Według danych skompilowanych przez profesora Roberta Schillera, a przedstawionych przez Henry’ego Blodgeta z Business Insidera, wartość akcji spółek publicznych, liczona jako P/E ratio (czyli stosunek ceny akcji do zarobku na akcji), jest dziś najwyższa w historii poza dwoma momentami - w 1929 r. oraz w 2000 r., czyli dwóch największych kryzysów giełdowych w historii.
Jeśli więc to nie jest szczyt bańki, to trudno sobie ‚na chłodno’ wyobrazić, gdzie może on się znajdować.
* grafika główna: Shutterstock