Nowa aplikacja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych to nieśmieszny żart. Żart i kpina
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało własną aplikację. Moja Komenda, bo o niej mowa, w teorii ma pomóc trafić użytkownikom do najbliższej komendy oraz skontaktować się z funkcjonariuszami.
Aplikacja potrafi wyszukać komendy i komisariaty w naszej okolicy. Bez problemu wskaże nam najbliższy punk urzędowania policjantów oraz pozwoli się z nim skontaktować telefonicznie. Wszystko działa sprawnie i szybko.
Jest tylko jeden problem. Tej aplikacji nikt nie potrzebuje.
Każda osoba, która będzie wiedziała o istnieniu Mojej Komendy i będzie potrafiła ją zainstalować w swoim telefonie, będzie też w stanie skorzystać z wyszukiwarki, przeglądarki lub aplikacji z mapami obecnej w każdym inteligentnym telefonie.
Zwykle wystarczy jedno kliknięcie, aby wywołać narzędzie, które pozwoli na dotarcie do informacji, które oferuje Moja Komenda. Po co zatem instalować Moją Komendę? Nie mam pojęcia.
Każde pieniądze, które przeznaczono na stworzenie Mojej Komendy, są pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Program dubluje podstawową funkcjonalność każdego smartfona, na którym można go zainstalować.
Poza danymi kontaktowymi i możliwością odszukania najbliższego komisariatu lub komendy, aplikacja może również dostarczyć nam bezcenną wręcz wiedzę na temat tego, które z miejsc bytowania policjantów zostały już zmodernizowane w ramach Programu Standaryzacji Komend i Komisariatów Policji. Niesamowita sprawa.
Nie wyobrażam sobie jak państwo i obywatele mogli do tej pory funkcjonować bez tej wspaniałej aplikacji i informacji, do których dostęp zapewnia.
Poniżej tweet VaGli, który występuje w tym wpisie jako swoista wisienka na torcie.
Aplikację możecie zainstalować na urządzenia z systemem iOS oraz Android. Nie daję jednak linków, gdyż wiem, że i tak nie palicie się do tego aby zająć sobie 30 MB w telefonie tą niesamowitą produkcją.
*Zdjęcie główne pochodzi z Shutterstock.