REKLAMA

AKTUALIZACJA: Samsungi za połowę ceny są odpowiedzią na promocję iPadów. Odpowiedzią, która może rozczarować klientów

Samsung rozpoczął dzisiaj weekendową promocję, w ramach której klienci mogą, a dokładnie mogli dosłownie za pół ceny zakupić zaprezentowane ledwie miesiąc temu sprzęty z rodziny Galaxy Tab S. Promocja jest świetna, ale nasuwają mi się jednak dwa pytania. Co skłoniło producenta do oddawania swojego flagowego produktu za pół darmo? Czy sklepy sprostają zainteresowaniu klientów i zrealizują wszystkie zamówienia?

AKTUALIZACJA: Samsungi za połowę ceny są odpowiedzią na promocję iPadów. Odpowiedzią, która może rozczarować klientów
REKLAMA
REKLAMA

Pomysł Samsunga na promocję uważam za naprawdę świetny, bo od teraz całej Polsce tablety kojarzyć się będą z rodziną Galaxy Tab S. Informacja o zniżkach dotarła nie tylko do geeków z Twittera, ale rozeszła się też pocztą pantoflową wśród Kowalskich z całego kraju. Nie wiemy jeszcze, ile tak naprawdę egzemplarzy tabletów objęte zostało promocją, ale te które trafiły do sklepów, wyprzedały się jak na pniu - niczym Crocsy w Lidlu.

Promocja na cztery modele Galaxy Tab S, czyli 16-gigabajtowe modele 8.4 i 10.5 w wersjach Wi-Fi i LTE miała trwać trzy dni, ale najwidoczniej producent nie przewidział, że zainteresowanie urządzeniami będzie aż tak duże.

samsung galaxy tab s 8.4 015

Tablety trafiły do salonów i sprzedaży internetowej w wielu popularnych sieciach sklepów z elektroniką, wśród których wyróżnić można Komputronik, Sferis, X-Kom, Agito, Euro RTV AGD, Vobis, Redcoon oraz firmowe sklepy producenta, Samsung Brand Store. Tablety Samsunga zostały zaoferowane w bardzo atrakcyjnych cenach, gdzie podstawowy model z 8,4-calowym ekranem i łącznością Wi-Fi kosztował 800 złotych, czyli połowę kwoty z dnia debiutu sprzed miesiąca.

Od rana zastanawiałem się też, gdzie jest haczyk. Czyżby były to modele refubrished, albo powystawowe sprzęty lub urządzenia sprzedawane w promocji bez gwarancji? Okazuje się, że nic z tych rzeczy, a Samsung oddaje za połowę ceny pełnoprawne urządzenia.

Jedynym obostrzeniem, o jakim słyszałem, to możliwość zakupu tylko jednego tabletu na osobę.

samsung galaxy tab s 8.4 024

Akcja jest bardzo niestandardowa, a takie obniżki rzadko kiedy dotykają sprzęty zalegające w magazynach, a tutaj mamy do czynienia z najnowszymi - i co ważne - naprawdę udanymi sprzętami. Jak przyjrzeć się tej sprawie, to nie sposób nie powiązać promocji na Galaxy Tab S z... ostatnią akcją sieci sklepów Saturn. W ramach innej akcji promocyjnej klienci mogą przynieść do Saturna swoje stare tablety Samsunga z rodzin Galaxy Tab, a w ramach tego otrzymają do 1200 zł zniżki na zakup najnowszego iPada Air.

Smaczku sprawie dodaje fakt, że… na wczoraj zapowiedziano otwarcie Samsung Saturn Store w galerii Katowickiej. Ciekaw jestem, na ile saturnowa promocja na iPady ochłodziła relacje między przedstawicielami sieci sklepów, a koreańskim producentem, bo wymiana Galaxy Tabów na tablety Apple wygląda na wbicie noża w plecy. Wysłałem zresztą prośbę o komentarz w sprawie promocji do polskiego rzecznika firmy Samsung i jak tylko dostanę odpowiedź, uzupełnię wpis.

W sprawie pojawił się jeszcze jeden ciekawy wątek - użytkownicy zaczynają zgłaszać problemy z realizacją zamówień.

samsung galaxy tab s 8.4 017

Promocja trwa od rana, a chociaż przewidziana została na trzy dni, to już koło południa zaczęło brakować sprzętu. Na półkach w sklepach stacjonarnych wieją pustki, a sklepy internetowe powoli zgłaszają braki w magazynie. Pytanie tylko, czy osoby odpowiedzialne za sprzedaż online zadbały o to, żeby nie sprzedać więcej towaru, niż mają fizycznie na stanie? Poniższe tweety wskazują na to, że chyba jednak ktoś nie dopilnował sprawy:

samsung 1
samsung 2
samsung 3
samsung 4
samsung 5

Wysłaliśmy już pytania do rzecznika Samsunga w tej sprawie i postaramy się jak najszybciej dowiedzieć, czy faktycznie sklepy sprzedały w sieci więcej tabletów, niż mogły. Zbadamy też temat realizacji złożonych zamówień i trzymamy rękę na pulsie.

Szkoda by było, jeśli ta - swoją drogą świetna - akcja promocyjna zakończy się nie tysiącami zadowolonych klientów, a dziesiątkami tysięcy rozczarowanych konsumentów, którym sklep anulował zamówienie w ostatniej chwili.

Na koniec pozostawię tylko Waszej refleksji, jak bardzo rozruszałby się w Polsce rynek mobilny, gdyby ceny sprzętów takie jak w dzisiejszej promocji na Tab S były normalnymi cenami detalicznymi.

Aktualizacja:

Otrzymaliśmy odpowiedzi na kilka pytań od rzecznika Samsunga, Olafa Krynickiego:

Piotr Grabiec, Spider's Web: Czy jesteście już teraz zadowoleni z akcji, kiedy będziecie mogli ją podsumować?

Olaf Krynicki, rzecznik Samsunga: Była to promocja partnerów. Akcja była zaplanowana na 3 dni, a wielu partnerów musiało ją wyłączyć już dziś.

Jak dużo tabletów zostało łącznie sprzedanych?

Nie mogę podać konkretnej liczby, ale wiem, że sprzedało się w promocji dwa razy więcej urządzeń niż planowano.

Czy przewidujecie dodatkowe dostawy tabletów w promocyjnych cenach?

Nie, nie przewidujemy dodatkowych dostaw.

Czy po zakończeniu akcji cena tabletów utrzyma się na poprzednim poziomie, czy będą obniżki?

Cena Galaxy Tab S wróci do poprzedniego poziomu.

Co skłoniło Was do zorganizowania takiej promocji na sprzęt, który trafił do sprzedaży ledwie miesiąc temu - czy było to związane z ostatnią promocją Saturna, w której za stare tablety Samsunga klienci mogli otrzymać nowego iPada Air?

Nasza promocja nie ma nic wspólnego z żadna inną akcją. Było to już wcześniej zaplanowane działanie związane z promocją marketingową tego konkretnego modelu.

Zapytaliśmy też o problemy z realizacją zamówień.

Mateusz Nowak, Spider's Web: Jaka była dostępność tabletów. Czy każdy z partnerów wiedział iloma sztukami dysponuje?

Olaf Krynicki, rzecznik Samsunga: Zainteresowanie było gigantyczne. Przerosło nasze oczekiwania. Pula jaką dysponowali partnerzy wyczerpała się bardzo szybko. Akcję planowaliśmy na 3 dni.

REKLAMA

Czy każdy sklep wiedział ile ma sztuk? Jak doszło do sytuacji, że sprzedano więcej, niż było? Teraz klienci dostali informację o anulowanych zamówieniach. Sytuacja jest nieciekawa, a traci na tym też Samsung. Czy będziecie wyciągać konsekwencje od sklepów, które naraziły dobre imię Waszej firmy na szwank?

Wiemy ze jeden z partnerów miał problemy logistyczne. Na pewno na przyszłość upewnimy się, aby nie dochodziło do podobnych sytuacji. Odpowiadając na wcześniejsze pytanie: każdy z partnerów wiedział, ile ma dostępnych sztuk.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA