Przekonałem się do SkyCash, ale nie jest to wielka i łatwa miłość
Technologie ułatwiają nam życie, ale same w sobie wcale nie są takie łatwe. SkyCash, czyli wirtualny portfel z biletami, ma pomagać i dawać wygodę. Udało mi się do niego przekonać, ale nie jest to łatwa miłość.
SkyCash doczekał się już 3 wersji. Tą najnowszą pod względem estetycznym "wychwalałem" w marcu tego roku. Nie jest to ideał zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i intuicyjność, ale jest dużo lepiej niż było w poprzednich wydaniach. Możliwości SkyCash są całkiem spore, a do tych najważniejszych należą: opłaty za parkomaty, zakup biletów komunikacji miejskiej, a także do części pociągów i PKS oraz biletów do kina, głównie sieci Multikino. Ponadto SkyCash umożliwia też wypłaty z bankomatów bez karty, przelewy na numer telefonu, a nawet płatności za rachunki. To sporo, a jednak wciąż za mało.
Aplikacja rozwija się stanowczo za wolno, aby stać się rzeczywiście atrakcyjna. W tej chwili korzystam z niej tylko dlatego, że muszę. Alternatywą są jakieś mobiParkingi i MoBilety, które na telefonie wyglądają fatalnie, a szukanie kiosku czy automatu to spora strata czasu, a przy korzystaniu z komunikacji miejskiej nocą i na liniach podmiejskich rzecz praktycznie niemożliwa. W dodatku najczęściej potrzeba do tego bilonu, który staram się ograniczać.
Z tego powodu musiałem zaprzyjaźnić się z aplikacją SkyCash
Nie lubimy się za bardzo, dlatego dostępu do swojej karty płatniczej nie zamierzam jej ofiarować. Doładowuje co jakiś czas za 10-15 złotych, co też nie za bardzo mi leży. W końcu jakaś instytucja przetrzymuje sobie gdzieś moje pieniądze. I tak, w przeciwieństwie do trudnych początków, zasilenie konta, czy podpięcie karty nie jest jakimś wielkim problemem. Choć tego pierwszego nie da się wykonać bezpośrednio z aplikacji.
Samo użytkowanie SkyCash jest bezproblemowe. Stosunkowo szybko i w miarę wygodnie zakupimy bilety komunikacji miejskiej. Denerwujące jest to, że w Warszawie, przy wyborze niektórych biletów, należy też podać numer linii. Na szczęście w przypadku innych biletów w Łodzi i Warszawie problem już nie występuje. Wygodne jest też opłacanie miejsca parkingowego zamiast poszukiwania parkomatu i następnie wracania się do samochodu z wydrukowanym biletem. Musimy pamiętać wtedy przynajmniej o zostawieniu kartki za szybą z wyraźną informacją, że płacimy mobilnie.
To z czego nie korzystam, a jest przydatne, to bilety do kina. Niestety, w Łodzi obsługiwany jest tylko SilverScreen. A ten multipleks oferuje fatalne wrażenia kinowe, słabe nagłośnienie, słabą jakość obrazu i niezbyt fortunne umiejscowienie ekranów w wielu salach. Zapewne gdyby było inaczej z chęcią skorzystałbym z tego rozwiązania, gdyż mobilne rozwiązania od CinemaCity są tragiczne i bilety odbieram w kasie lub w automatach.
W chwili obecnej problemem SkyCash jest brak szybko przybywających kolejnych partnerów
Domyślam się, że rozmowy z gigantami nie są proste, ale to właśnie możliwość umieszczenia kolejnych usług w aplikacji pozwoliłaby na dalszy rozwój i szersze wykorzystanie tego wirtualnego kiosku z biletami. Obawiam się, że szybko nie doczekam się zakupu biletów na InterRegio i InterCity z poziomu aplikacji. Podobnie będzie pewnie z innymi kinami. A czasy na tworzenie indywidualnych aplikacji do zakupów już minęły i niestety nikt nie zrobił tego dobrze.
SkyCash działa stabilnie, a obecna wersja, gdy już ją opanujemy, pozwala na naprawdę szybki zakup biletu komunikacji miejskiej, czy opłacenie miejsca parkingowego. Co prawda marzy mi się kompletne rozwiązanie, ściśle zintegrowane z telefonem, ale na razie zmuszony zostałem zaprzyjaźnić się z tym co jest. Korzystam, więc coraz częściej i zaakceptowałem stan obecny.