REKLAMA

Kończy się 4. sezon Gry o tron, a ja myślę o śmierci Viserysa Targaryena

Uwaga, tekst zawiera spoiler dotyczący pierwszego tomu / pierwszego sezonu "Gry o tron"!

Śmierć Viserysa Targaryena - jak się umiera od płynnego złota?
REKLAMA

Dlaczego teraz się zastanawiam nad śmiercią brata Daenerys? Bo teraz dopiero czytam pierwszy tom cyklu, więc jestem mocno opóźniony w stosunku do serialu. Viserysa Targaryena, jak wiadomo, zabili Dothrakowie, wylewając mu na głowę roztopione złoto - w makabrycznej karykaturze korony, której tak bardzo pragnął.

REKLAMA

Egzekucje przeprowadzone przy pomocy roztopionego metalu zdarzały się w rzeczywistości. Historia wspomina np. o wlewaniu roztopionego złota do gardła. Zmarł w ten sposób na przykład Marek Licyniusz Krassus, rzymski wódz, jak również cesarz Walerian I. Los bardzo podobny do losu Veserysa spotkał również hiszpańskiego gubernatora w 1599 roku, którego Indianie ze szczepu Jivaro ukarali w ten sposób za zbyt wysokie podatki - pojmali go i oblali płynnym złotem.

Nasuwa się tutaj pytanie (jeśli jesteś zbyt ciekawy, by dać temu spokój) - co się dzieje z organizmem potraktowanym w ten sposób? Co właściwie jest przyczyną śmierci? Czy człowiek dusi się z braku tlenu, czy prędzej umiera od oparzeń?

W czasopiśmie naukowym Journal Of Clinical Pathology ukazał się artykuł opisujący eksperyment zainspirowany takimi właśnie historiami.

Autorzy czyli F. van de Goot oraz R ten Berge z Uniwersytetu w Amsterdamie nabyli u rzeźnika krowią krtań, zamocowali ją przy pomocy kawałków drewna w pozycji pionowej, i przeprowadzili eksperyment. Wlali do wołowego gardła 750 g płynnego ołowiu (w temperaturze 450 stopni), i obserwowali rezultaty.

Okazało się, że zabójcza ilość bardzo gorącej pary wodnej zaczęła się wydobywać z obu stron organu, wypychając tkanki na zewnątrz z dużą mocą. W ciągu dziesięciu sekund ołów stężał, zatykając krtań.

Naukowcy doszli do wniosku, że to para wodna spowodowana gwałtownym ogrzaniem zabija przy tego rodzaju egzekucji.

REKLAMA

A my możemy spać spokojnie i czekać na kolejny sezon Gry o Tron lub sięgnąć po książki. Na pewno starczą na dłużej.

Główna grafika pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA