W Allianz policzyli, ile kosztowałyby zniszczenia z Grand Theft Auto V w… prawdziwym świecie
Około półtorej godziny. Tyle czasu potrzebowało dwóch specjalistów z niemieckiego oddziału firmy ubezpieczeniowej Allianz, aby doprowadzić do zniszczeń na niemal 10 milionów euro. Warto dodać, że gracze pod krawatami nie chcieli doprowadzić do ogromnej destrukcji, lecz kontynuowali główny wątek fabularny.
Reklama firmy ubezpieczeniowej? Wiecie, nie mam nic przeciwko, jeżeli niemiecki Allianz jest w stanie wypromować się w tak pomysłowy sposób. Dwóch specjalistów towarzystwa ubezpieczeń - Robert Übler oraz Alexander Drumm, spędzili z Grand Theft Auto V godzinę oraz 39 minut. Übler, menedżer w sekcji ubezpieczeń samochodowych oraz Drumm, szef stojący na czele usług powiązanych z roszczeniami kierowców, zasiedli przed konsolą, dokładnie analizując każde z wydarzeń, jakich dopuścili się na ekranie. Efekt?
To bardzo ciekawe pytanie – jakie straty materialne powoduje wypadek dwóch gazowo-elektrycznych lokomotyw, po 18 wagonów każda, pędzących prosto na siebie z prędkością 100 kilometrów na godzinę.
Do teraz pamiętam tę misję z GTA V, w wykonaniu Michaela oraz Trevora. Warto dodać, że podczas czołowego zderzenia zniszczeniu ulegają nie tylko same maszyny, ale również most nad rzeką oraz trakcja kolejowa. Zdaniem specjalistów-graczy, uszkodzenie samych elektrycznych silników z turbinami gazowymi to wydatek rzędu 6 milionów euro. Zaskakująco dużo wyniesie władze Los Santos również naprawa trakcji – 300 metrów nowych torów to koszt około 1,5 miliona euro. Niestety, przedstawiciele Allianz nie byli w stanie wycenić strat spowodowanych zniszczeniem mostu – tutaj potrzebne byłyby dodatkowe, bezpośrednie oględziny.
Z tej perspektywy zestrzelenie helikoptera przez myśliwiec bojowy wydaje się być zaledwie drobnym wydatkiem.
Zniszczony model to popularny zwłaszcza w trybie wieloosobowym Buzzard. Jego architektura do złudzenia przypomina tę Eurocoptera AS-350. Załóżmy więc, że mówimy właśnie o tej maszynie, doszczętnie zniszczonej, o wartości 1,58 miliona euro.
Niestety, niemieckim ekspertom po raz kolejny zabrakło znanej w ich kraju precyzji i drobiazgowości. Robert Übler oraz Alexander Drumm nie byli w stanie wyliczyć zniszczeń, jakie spowodował spadający na ekskluzywną dzielnicę Vinewood Hills (tam swój dom ma na przykład Michael) wrak maszyny. Taryfą ulgową dla pracowników jest stosunkowo rzadkie występowanie budynków zaraz obok siebie. Z drugiej strony, mieszkańcy tego rejonu Los Santos na pewno mieliby bardzo dobrych prawników.
Mamy więc 9 milionów euro. Gdzie zatem podziała się „drobna” końcówka od kwoty 9 557 280 europejskich zielonych?
Jak się okazuje, ostatnie pół miliona to typowe, doskonale znane fanom serii Grand Theft Auto zniszczenia struktury miejskiej. Stłuczki,zdewastowana sygnalizacja świetlna, odpowiednie oznakowanie, ławki, śmietniki, strzelaniny, koktajle mołotowa – ot, klasyk dnia powszedniego z życia prawdziwego gangstera.
Czego nauczyła nas ta historia? Po pierwsze, dobra, pomysłowa reklama jest zawsze w cenie. Po drugie, jestem naprawdę ciekaw, ile szkód wyrządziłem podczas przechodzenia kampanii. Poza prowadzeniem wątku fabularnego, lubowałem się w „dodatkowych aktywnościach”, takich jak niszczenie łańcuchów samochodów stojących w korkach czy uprowadzanie ogromnych samolotów. Po trzecie w końcu – jak wszyscy wiemy, gry to fikcja i zupełnie nierealny świat. W tym namacalnym, po tego typu występkach wypłata odpowiedniej sumy byłaby najmniejszym problemem osoby dopuszczającej się tego typu czynów.