REKLAMA

Instagram, Vine - dla Windows Phone to w dalszym ciągu dopiero początek długiej drogi

Instagram, Vine, Flipboard, Waze – lista aplikacji dostępnych lub mających pojawić się w najbliższym czasie w oficjalnym sklepie Microsoftu dla Windows Phone zdaje się rosnąć w coraz szybszym tempie. Według przedstawicieli firmy, do końca 2014 roku praktycznie całkowicie zniknąć ma przepaść dzieląca Windows Phone Store od AppStore i Google Play, przynajmniej jeśli chodzi o pozycje z czołówki, po które najczęściej sięgać będą użytkownicy i które są obecnie jednym z najczęściej używanych argumentów w dyskusjach „przeciwko” WP. Tyle tylko, że to dalej jedynie początek drogi Microsoftu – wystarczy, aby prawdopodobnie zająć i utrzymać trzecią pozycję na rynku, ale to wciąż zbyt mało, aby na poważnie powalczyć z Apple czy Google.

Instagram, Vine – dla Windows Phone to w dalszym ciągu dopiero początek długiej drogi
REKLAMA
REKLAMA

Przeglądając dziś ofertę Sklepu Windows Phone trudno nie być pod wrażeniem, tego co udało się osiągnąć firmie z Redmond. Oprócz wymienionych na początku aplikacji odnajdziemy dziesiątki, jeśli nie setki bardziej i mniej ważnych, ale mimo wszystko rozpoznawalnych przez praktycznie każdego użytkownika smartfonów tytułów. Spotify, Kindle, Skype, Facebook, Twitter, WhatsApp, IPLA, yanosik, GG, Netflix, Hulu, Deezer, Shazam, Evernote, jakdojade.pl, NaviExpert, Endomondo, Viber, Kik, IM+, Foursquare, LinkedIn, Wordpress. Do tego dodajmy kolejne aplikacje bankowe czy te o znaczeniu wybitnie lokalnym i raczej bez większych problemów (choć oczywiście nie zawsze) uzbieramy zestaw, z jakiego prawdopodobnie korzysta większość posiadaczy telefonów z Androidem czy iOS. W tym zapewne część z tych, którzy sugerują w dalszym ciągu, że na Windows Phone nie ma aplikacji.

Problem pojawia się jednak w momencie, kiedy przyjrzymy się jak dużo czasu zajmuje Microsoftowi zapewnienie dostępu do tych aplikacji.

Instagram na iOS pojawił się ponad 3 lata temu. Vine niemal rok temu, Waze jest tak stare, że było dostępne lata temu dla Windows Mobile, a na Spotify trzeba było czekać ponad rok. Takie przykłady można by mnożyć, ale trzeba wspomnieć jeszcze o jednym – nie dość, że aplikacje trafiają na Windows Phone z dużym opóźnieniem, to w dodatku początkowo często nie oferują wszystkich funkcji, do których dostęp od dłuższego czasu mają użytkownicy pozostałych systemów. Różnica ta będzie wprawdzie zacierać się z czasem, ale jak długo jeszcze przy okazji kolejnych aktualizacji posiadacze Androida i iOS będą „uciekać” właścicielom telefonów z Windows Phone?

nokia-lumia-920-928-925

Do tego nie da się zaprzeczyć temu, że Microsoft jest dalej na podobnym etapie co wcześniej – zbierania „aplikacji wczoraj” – programów, które już zdobyły swoją popularność, stały się gorącym tematem w mediach, a następnie mniej lub bardziej dynamicznie obrastają w kolejnych użytkowników. Kto przewidział sukces Instagramu w momencie jego premiery? Kto zakładał, że Vine w ciągu kilku miesięcy przekroczy baterię 40 milionów zarejestrowanych użytkowników? Snapchat? Kto by pomyślał, że taki pomysł może przyjąć się na taką skalę. Nie wiadomo, co będzie kolejnym hitem. Czy będzie to komunikator, oferujący to, czego nie ma nikt inny, gra, aplikacja użytkowa, edytor zdjęć, notatnik czy przełomowy portal społecznościowy? Nie wiadomo – czasem naprawdę innowacyjne pomysły potrafią zostać brutalnie odrzucone przez rynek, podczas gdy odgrzewany po raz kolejny kotlet trafi na odpowiednią chwilę i stanie się przebojem. Pewne jest właściwie tylko jedno – szansa, że trafi na WP równolegle z wydaniami dla iOS i Androida jest minimalna.

Nokia Lumia 1520, 6

Spore jest natomiast prawdopodobieństwo, że do momentu, gdy w końcu pojawi się wersja dla Windows Phone, przynajmniej biorąc pod uwagę dotychczasową prędkość przygotowywania takich odpowiedników, świat będzie zachwycał się już czymś zupełnie innym. Owszem, program będzie, będzie można z niego korzystać tak jak mogli inni do tej pory, ale użytkownicy WP będą z zazdrością spoglądać na kolejne tytuły.

W tym samym czasie aplikacji przygotowywanych wyłącznie dla Windows Phone lub dla Windows Phone w pierwszej kolejności jest mało i przeważnie nie są to pozycje, których zazdrości cały świat.

Wyjątkiem mogą tu być aplikacje Nokii i pojedyncze gry, ale jednak w dalszym ciągu nie są one w stanie wywołać takich emocji i zdobyć (z oczywistych powodów) takiej popularności, jaką zdobywają aplikacje pisane dla największych konkurencyjnych platform.

REKLAMA

Jak dużo czasu musi jeszcze minąć, zanim Windows Phone będzie traktowany na równi z Androidem czy iOS? Jak pokazuje przykład chociażby polskiego rynku, działa tu prosta matematyka – jeśli sprzedaje się dużo smartfonów z tym systemem, aplikacje wyrastają jak grzyby po deszczu. W ujęciu globalnym WP jest wprawdzie trzecim graczem, ale trudno uznać go realnie za „trzecią siłę”, z udziałem zaledwie 4,1% i 2% w Stanach Zjednoczonych, o którego względy będą bić się wszyscy deweloperzy. Tak, Windows Phone miał ostatnio dobry kwartał i zdaje się nabierać rozpędu. Pytanie jedynie, czy ten trend się utrzyma i jak szybko pozwoli przekroczyć barierę, pozwalającą uznać WP za prawdziwego gracza, który może dyktować własne warunki, a nie tylko kogoś, kto przygląda się z boku starszym kolegom.

Przykład MS pokazuje przy okazji jak trudno jest, nawet największym z praktycznie nieograniczonymi funduszami, wedrzeć się na rynek z nowym systemem. Pomimo tego, że w porównaniu do Sklepu Windows Phone sprzed kilku lat ten obecny wydaje się tętnić życiem i oferować większość z tego, czego potrzebuje spora część użytkowników (mniej i bardziej wymagających), w dalszym ciągu jeszcze bardzo daleka droga przed faktycznym zapełnieniem przepaści pomiędzy nim, a sklepami konkurencji. Nie w kwestii ilościowej czy procentowej, ale w kwestii dostępności tego, co jest aktualnie na szczycie. Dobra robota została do tej pory zrobiona, ale jeszcze dużo (i to koniecznie lepszej) roboty przed Microsoftem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA