Polskie drony w polskim wojsku? Budżet na to jest dość spory

Liderem i pomysłodawcą tej inicjatywy jest spółka WB Electronics S.A. Konsorcjum to ma zajmować się opracowywaniem, wdrażaniem do produkcji oraz produkcją, a także dostawami dla wojska dronów. Z całą pewnością będzie to intratny biznes, gdyż Ministerstwo Obrony Narodowej chce w ciągu najbliższej dekady zakupić maksymalnie 97 zestawów dronów najróżniejszych klas. Znajdą się wśród nich zarówno małe statki pionowego startu i lądowania, jak też bezzałogowce klasy operacyjnej (MALE). Pierwsze dostawy sprzętu powinny odbyć się już w przyszłym roku.

Pieniędzy na takie zakupy na pewno nie zabraknie, gdyż w latach 2013-2022 Ministerstwo Obrony Narodowej chce wydać 130 miliardów złotych na modernizację armii. Oczywiście tylko niewielka część tej kwoty zostanie wydana na drony, ale z całą pewnością nie będą to drobne. Warto wziąć też pod uwagę, że jest to decyzja przemyślana, gdyż pierwsze przesłanki o tym, że w polskiej armii znajdzie się więcej samolotów bezzałogowych mówiło się już ponad rok temu. Autorem tego pomysłu był obecny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, generał Stanisław Koziej.

Dobrze wiedzieć, że mimo panującego w Europie pokoju nasze państwo nie zaspia gruszek w popiele i chce modernizować armię. Podoba mi się również kierunek, w którym technika wojenna się rozwija. Maszyny bezzałogowe to świetne urządzenia, które nie dość, że mogą się łatwo i często niepostrzeżenie dostać w najbardziej niedostępne miejsca, to jeszcze powodują, że kierujący nimi pilot nie jest narażony na niebezpieczeństwo. Dzięki temu nie boi się on o swoje życie i bardziej może skupić się na danej misji.

Oczywiście wojna w żadnej formie nie jest dobra, gdyż powoduje ludzkie nieszczęście. Zapewne jednak nie doczekamy się czasów, gdy ludzie zaprzestana siłowego rozwiązywania konfliktów.

Zdjęcie Illustration of a combat drone flying over barren mountains pochodzi z serwisu Shutterstock.