Samsungu - porzuć w końcu ten plastik!
Plastik. Plastik. Plastik! Jutro Samsung pokaże nowego “esgieesa”, na którego podobno czeka cały świat. Będzie plastikowy. Czy będzie błyszczał? Kto wie, pewnie tak! Przede wszystkim będzie pastikowy i daję sobie za to uciąć rękę. Pilnujcie.
Samsung pokazał małą zajawkę - ot, zarys telefonu wychodzącego z cienia. Niby nic, i bardzo możliwe, że rąbnięto się w renderach, bo nie zawarto na nim głośnika (a może to nowa technologia, jakaś innowacja?), wykorzystano SGS-a 3, by podrażnić fanów lub po prostu SGS 4 będzie taki sam kształtem, co SGS 3.
Umówmy się - SGS 3 nie jest brzydkim telefonem. Nowa linia wyglądu urządzeń Samsunga, którą zapoczątkował właśnie Samsung Galaxy S 3, a potem kontynuował Galaxy Note 2 i nawet ostatnio ośmiocalowy tablet Galaxy Note 8.0, jest dosyć zgrabna i nie można odmówić jej gracji. Tylko, że jest niemiłosiernie plastikowa. I błyszczy.
Wiem, że SGS 3 sprzedał się w rekordowej liczbie, więc masy muszą kochać ten błyszczący szlif. A skąd on się bierze?
Nawet przedstawiciele Samsunga mówią, że plastik pozwala na szybkie wyprodukowanie dużej liczby urządzeń w krótkim czasie, a dodatkowo jest wystarczająco wytrzymały, lekki i tani. Taki kompromis.
Co by jednak było, gdyby Samsung zechciał zastosować inny materiał? Co by było, gdyby SGS 4 stał się prawdziwie “premium” i dostał obudowę z “amelinium” albo innego poliwęglanu?
Inni producenci to stosują.
Jasne - LG czy Nokia produkują dużo mniej urządzeń niż Samsung, więc może faktycznie nie muszą się tak spieszyć z produkcją, ale na przykład Apple?
Apple nadąża, iPhone 5 nie jest plastikowy. Niektórzy narzekają na jakość zastosowanego w obudowie iPhone’a 5 aluminium - a to się rysuje, a to się wyciera - ale w zasadzie jest to obudowa przyzwoitej jakości.
Chodzą plotki, że następca Lumii 920 od Nokii nie będzie wykonany z poliwęglanu, ale również z aluminum, by zmniejszyć wagę urządzenia. Jednak nawet ciężki poliwęglan jest lepszy od plastiku - solidniejszy, nie błyszczy tandetnym rozbłyskiem i ciężko go złamać prędzej się ukruszy.
Tak jak bardzo czekam na Samsunga Galaxy S 4, tak bardzo obawiam się, że będzie to kolejne świecidełko. Potężne, mocne, szybkie, z nowoczesnymi funkcjami, ale cały czas świecidełko, przypominające trochę czasy odpustów, na których sprzedawano zabawki świeżo sprowadzone z Chin.
A może to ja mam za wysokie wymagania?
W końcu najwidoczniej ludzie pokochali SGS-y.
A patrząc na dwóch panów biznesmenów, którzy właśnie stanęli za mną i prowadzą Bardzo Istotne Rozmowy błyszcząc mi w oczy “esgieesami” Pebble Blue, to takie błyszczenie jest chyba nawet zaletą - zwraca uwagę!