Tabletem Google za 99$ jest... Nexus 7? Tak twierdzi partner Google'a

Przedsiębiorstwo to to O-Film Tech i zajmuje się ono dostarczaniem elementów wyświetlaczy  dla Nexusa 7. Według tych doniesień tańszy tablet powinien pojawić się już w drugim kwartale nadchodzącego roku. Jednak zanim to się stanie, jego ocena zostanie obniżona jeszcze dwukrotnie – do 149 i 129 dolarów.  Ponadto nowy Nexus 7 ma być cieńszy od dostępnych obecnie na rynku modeli, co oznacza lekką zmianę wyglądu tabletu.

Muszę przyznać, że informacja ta jest dosyć treściwa, ale moim zdaniem i tak warto ją skomentować. Wraz z rozwojem technologicznym i produkcją coraz większej liczby urządzeń  koszt  każdej sztuki spada. Zazwyczaj w takiej sytuacji producent sprzętu nie obniża ceny urządzenia, tylko bierze różnicę dla siebie. Szczególnie dobrze widać to na rynku konsol do gier, gdzie  producent sprzętu bardzo często sprzedaje go poniżej kosztów i zarabia tylko na sprzedawanych grach. Dopiero po kilku latach przedsiębiorstwo jest w stanie wyjść ze sprzedażą konsoli „na zero”, nie mówiąc już o zarabianiu na niej.

Podobnie sprawa ma się w przypadku Google. Firma ta nie jest producentem sprzętu, więc nie musi martwić się o to, by sprzęt na siebie zarabiał. Najważniejsze dla Google są wpływy z Google Play, to jest liczba sprzedanych aplikacji i dodatkowych treści . Dopóki biznes zwany Androidem ogólnie ma się dobrze, Google może sprzedawać tablety nic na nich nie zarabiając, być może nawet do nich dokładając.

Ostatnie twierdzenie może wydawać się odważne, ale prawdziwe. Od razu po premierze Nexusa 7 sprawdzono, ile Google zarabia na jednej sztuce tabletu. Kwota ta wynosiła mniej więcej 5 dolarów, czyli była po prostu śmieszna.  Warto też wziąć pod uwagę, że Google tak naprawdę tylko dostarcza do Nexusa swoje oprogramowanie i  firmuje go swoim logo, a produkuje go Asus. Co prawda azjatycka firma jest nieznanym graczem na rynku urządzeń mobilnych, ale wątpię, by zgodziła się na produkcję urządzeń dla Google’a tylko ze względu na możliwość wypromowania się. Coś musiała zarobić. Może niewiele, ale na pewno nie mniej niż zero. Oznacza to, że Google w najlepszym przypadku wychodziło na zero. O jakimkolwiek zarobku nie mogło tu być mowy.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że podzespoły mogą tanieć, ale nie w aż tak zawrotnym tempie, by obniżyć cenę Nexusa o połowę. Google widocznie uznał, że posiadacze tabletu Nexus wydają tyle na aplikacje, że warto sprawić, by było ich jak najwięcej, nawet kosztem chwilowego generowania strat. Jednak wątpię, że każdy użytkownik wydaje na aplikacje co najmniej kilkaset dolarów rocznie. Sądzę, że nie wydaje nawet 100 dolarów, a właśnie taka kwota byłaby wymagana, gdyby cała kwota ze sprzedanych aplikacji trafiałaby na konto Google’a. Gwoli ścisłości, tak oczywiście nie jest.

Sądzę jednak, że za tym stoi chęć Google’a do rozpoczęcia otwartej wojny z Apple. Nie stanie się to jednak, dopóki Google będzie produkował tylko oprogramowanie. Skoro inne firmy muszą zarabiać na sprzęcie, to Google weźmie sprawy w swoje ręce i będzie produkować sprzęt nie tylko wysokiej jakości, ale też wyjątkowo tani. I wbrew opiniom innych twórcy najpopularniejszej z wyszukiwarek nie muszą martwić się o to, że zabiją innych twórców smartfonów z Androidem. Jeśli tak się stanie, będzie to oznaczać, że Nexusy są tak popularne, że inni producenci sprzętów nie są Google'owi potrzebni.

Mimo wszystko sądzę, że do plotek o Nexusie 7 w cenie 99 dolarów należy podejść  z dużą rezerwą, bo jak na razie pojawienie się na rynku tabletu o takich parametrach kosztującego 99 dolarów wydaje się po prostu niemożliwe. Jednak warto pamiętać, że to samo rok temu powiedzielibyśmy o Nexusie 7 kosztującym 199 dolarów. W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.