Żywot przyszłego informatyka – „ciągle tylko grasz!”
Wielu z nas interesuje się technologiami, informatyką od młodych lat. Pierwszy komputer kupiłem w 1999 roku na spółkę siostrą za nasze oszczędności zbierane przez kilka lat – tak wiem, teraz dla niektórych jest to nie do pomyślenia, że rodzice nie kupili (swoją drogą, nie dostawałem kieszonkowego praktycznie). I tak zaczęła się moja pasja… od GTA, które zajmowało sporą część z 2GB dysku twardego ;) – i spoglądam na moją kartę microSD…
Szybko trzeba było naprawiać efekty przypadkowych kliknięć pozostałych użytkowników w Windows 98 – całe szczęście, bo szybko można było zauważyć, że wystarczy jedynie czytać menu, które było… w języku polskim (często do tej pory dla wielu pozostaje ono zagadką). Tak zaczęły się pierwsze kroki w kombinowaniu, kluczu do technologii, a w trakcie samorozwoju czy na studiach to podstawa – mam na myśli dochodzenie do rozwiązania, nie do przeczytania ściągi ;]
Oczywiście miło czasem było w coś zagrać, Baldur’s Gate, Unreal Tournament, Sim City, w końcu gry budują wyobraźnię, uczą myślenia, na dodatek często wciągały fabułą. Z czasem jednak również nauka zaczęła wciągać. Samodzielna nauka HTML’a, CSS’a podglądając kod gotowych stron, wyciągając własne wnioski. Dlaczego nie korzystałem obszernie z kursów online? Były to czasy, kiedy 30 minut Internetu dziennie, to była euforia… więc teraz jest naprawdę wygodnie, kiedy tyle materiałów mamy pod ręką.
Następnie poszło już szybciej, Pascal, algorytmy, C++, C#, ASP.NET oraz kilka innych środowisk i języków, do których zajrzało się pobieżnie w trakcie edukacji. W międzyczasie zdarzy się oczywiście w coś zagrać, dla relaksu i odpoczęcia, wtedy łatwiej rozwiązuje się pewne problemy, ale… no właśnie, w jaki sposób wygląda to z punktu widzenia pozostałych domowników?
Jeżeli siedzimy przed komputerem, to na pewno GRAMY. Nie ma znaczenia, co byśmy robili, w jakim wieku jesteśmy… możemy tworzyć w pokoju największy botnet świata, ale i tak będziemy grali, zwłaszcza, że te literki w edytorze kodu są takie kolorowe ;) Często jest też tak, że na 20 zerknięć w monitor, tylko raz będzie włączona jakaś gierka (lub wyskoczy reklama gry) i wówczas na pewno znaczy to, że cały dzień graliśmy ;) Bo przecież cóż pożytecznego można robić na komputerze?:)
Tego typu zachowania pamięta się oczywiście z dzieciństwa, jednak z czasem często nie zanikają one, a na pewno nie w zupełności. Dla jednego pokolenia wstecz praca = praca fizyczna lub umysłowa – z pominięciem komputera. Możemy zarabiać tworząc strony internetowe, aplikacje, ale i tak często będzie postrzegane to jako leniuchowanie, bo przecież robimy to z przyjemnością :D
Niestety często bywa tak, że ktoś posiada komputer jedynie do grania oraz wyszukiwania streszczeń lektur, sprawozdań i laboratoriów, czy wrzucenia zdjęć zrobionych przed lustrem na słitaśny profilek FB. Potem oczywiście taki osobnik powie rodzicom, że potrzebuje lepszego komputera do nauki, bo musi się przecież edukować – ciekawe po co, nowy Word mu nie pójdzie?;] Do tego w końcu niezbędny jest 4-rdzeniowy i7 z najnowsza kartą nVidii z 2GB pamięci na pokładzie i do tego 8GB RAM. I najlepiej jeszcze PC, żeby miał zasilacz 1kW i wtedy ciągnie cały dzień jak bojler ;)
Jednak z punktu widzenia rodzica jest możliwy do spełnienia prawdziwy koszmar… istny horror i apokalipsa. Kiedy dziecko (w wieku ponad 20 lat) wraca do domu, oznajmia, że ma pracę, na początku radość i gratulacje, po czym kontynuacja ze strony dziecka w kierunku rodziców „będę testerem i recenzentem gier!” ;) Jest to prawdopodobnie cios, z którego ciężko się otrząsnąć, na dodatek taki, którego nigdy nie brało się pod uwagę… będzie grał i jeszcze na tym zarobi. Wtedy nagle wizja programowania ze strony rodzica staje się odległym marzeniem, to jeszcze by zniósł.
Komputer to doskonałe narzędzie pracy, mam tutaj na myśli nie tylko programowanie, tworzenie grafiki czy zarządzanie siecią. Wiele dziedzin biurowych może zostać przyspieszonych dzięki zastosowaniu komputera, podobnie cały proces projektowania, planowania, prognozowania. Istnieje również wiele gier, które potrafią rozwijać wyobraźnię w takim kierunku. W końcu najlepsza zabawa to taka, która rozwija.
Nie same gry są złe, a po prostu młodzi użytkownicy rozpieszczeni i leniwi – jeżeli nic więcej poza graniem nie widzą… ale jednak niektórzy spełniają swoje pasje przed monitorem i trzeba się z tym pogodzić. Chociaż zawsze można dalej blokować komuś samorealizację „…jak będziesz tyle siedział przed tym komputerem, to jeszcze informatykiem zostaniesz Weź się za coś pożyteczne! I zobaczysz, jeszcze nigdy dziewczyny nie będziesz miał…”. (To ostatnie akurat może być prawdą :D)