REKLAMA

Era superwyszukiwarek, by konkurować z aplikacjami i sklepami

Liczba zapytań, jakie notują wyszukiwarki internetowe na komputerach tzw. desktopowych po raz pierwszy od bardzo dawna (przynajmniej od 2006 roku) zmniejszyła się o 4% w stosunku do roku poprzedniego - tak wynika z danych ComScore przedstawionych przez Macquarie Group. Nie oznacza to, że przestajemy wyszukiwać - coraz częściej robimy to na urządzeniach mobilnych, a także w aplikacjach i serwisach.

Coraz mniej wyszukujemy na desktopach
REKLAMA

Według Macquarie, do końca tego roku ⅓ zapytań w wyszukiwarkach będzie pochodziła właśnie z urządzeń mobilnych. Takie dane świetnie obrazują przemianę przyzwyczajeń internautów i stawiają pod sporym znakiem zapytania przyszłość zwłaszcza Google’a, który wciąż ponad 90% biznesu opiera na wyszukiwarce właśnie.

REKLAMA

Jak zmieniają się nasze przyzwyczajenia? Oprócz tego, że coraz chętniej korzystamy ze smartfonów i tabletów, z których możemy wyszukiwać wszystko i wszędzie (a taka forma wciąż pozostawia pole do reklamowego popisu), to coraz bardziej przyzwyczajamy się do wyszukiwania konkretnych treści konkretnych miejscach.

Gdy chcę znaleźć czyjś profil na Facebooku, to po co wpisywać “imię nazwisko facebook” w Google, skoro mogę zrobić to na samym Facebooku? Gdy chcę coś kupić, to coraz częściej sięgam do porównywarek cenowych czy wchodzę bezpośrednio na Allegro, dopiero potem wpisując nazwę przedmiotu.

Nie wynika to z faktu, że Google nie radzi sobie z zapytaniami; raczej z tego, że gros użytkowników internetu staje się coraz bardziej świadoma zasad jego funkcjonowania oraz tego, że wyszukiwanie konkretnych rzeczy w konkretnych miejscach daje często lepsze i wygodniejsze w przeglądaniu wyniki.

Ba, po co mam wpisywać nazwę restauracji czy ogóle “restauracja Wrocław rynek”, jeśli mogę to samo zrobić na smartfonie w aplikacji map, albo skorzystać z Foursquare’a, które wyświetlą mi lokalizację i oceny oraz pozwolą nawigować za pomocą dwóch klików?

Proces odchodzenia od wyszukiwarek będzie stawał się coraz widoczniejszy. Wyszukiwarki nie znikną ani nie staną się niszą, przynajmniej nie przez najbliższą dekadę, zwłaszcza, że już teraz dopasowywują się do nowych warunków.

Przypomina to o jakże trafnych słowach Erica Shmidta podczas przesłuchania wyjaśniającego, czy Google wykorzystuje pozycję wyszukiwarki do faworyzowania swoich usług. Schmidt bronił Google’a tłumacząc, że nadchodzą nowe, konkurencyjne czasy dla wyszukiwarek: gdy użytkownicy oczekują odpowiedzi, a nie tylko listy linków. Te czasy już nadeszły, dlatego zarówno Google, jak i Bing, mocno inwestują w wyszukiwarki i oprócz linków wyświetlają dodatkowe informacje: Google korzysta z Knowledge Graph, Google+, map, usług lokalizacyjnych i danych o punktach, Bing z Twittera, Yelpa czy Facebooka. Wszystko po to, by na jednej stronie wyświetlić odpowiedzi i nie zmuszać użytkownika do wyszukiwania w innych, dedykowanych tematowi, miejscach.

REKLAMA

Czy chcemy, czy nie, nadchodzi era superwyszukiwarek, rozpoznających nasze intencje i prezentujących odpowiedzi oraz informacje bezpośrednio na stronie głównej. Wszystko dlatego, że stajemy się coraz bardziej wymagający.

Swoją drogą to trochę zabawne, ze Google czy Bing zmuszane są do rywalizacji z aplikacjami czy sklepami, które pojedynczo nie stanowią nawet miejsca promila zapytań, jednak zebrane w całość tworzą coraz większą, wygodną, wyszukiwarkową siłę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA