REKLAMA

Facebook wprowadza prezenty. Prawdziwe! W oczekiwaniu na eurogąbki...

Dosłownie przed kilkoma dniami pisałem o tym, że Facebook powinien zmieść wkrótce z powierzchni ziemi Groupona, dzięki swojej nowej usłudze "Ofert". Serwis Zuckerberga za wszelką cenę stara się nauczyć zarabiać i o ile oferty bardzo przypadły mi do gustu, nie mam też nic przeciwko mało inwazyjnym reklamom, tak informacja o "Facebook Gifts" w pierwszej kolejności przywiodła mi na myśl Naszą Klasę i jej eurogąbki. Oczywiście szanujemy Naszą Klasę i jej użytkowników. 

Facebook wprowadza Facebook Gifts
REKLAMA
REKLAMA

Jak wyjaśnia Facebook, każdego dnia miliony ludzi w serwisie dzieli emocje i słowa takie jak "gratulacje" czy "wszystkiego najlepszego". Jeśli jednak słowa to nie wszystko, od dziś za pośrednictwem witryny będziemy mogli wysyłać naszym znajomym również prezenty. Wprawdzie nie będą to wirtualne bukiety róż za pięć euro, Facebook ma jakąś granicę obciachu, której stara się nie przekraczać, ale...

I tak pomysł budzi we mnie mieszane uczucia. Facebook chce w ten sposób sprzedawać niemalże wszystko: maskotki, bony, karty rabatowe, figurki i pewnie jeszcze wiele innych rzeczy, których listę poznamy w najbliższym czasie. Wybieramy z listy prezentów propozycję dla takiego na przykład jubilata, a ten może nawet dostosować sobie kolor i oczywiście podać dane adresowe. Następnie zabieramy się za realizację płatności, a obdarowany za kilka dni cieszy się z prezentu.

DisplayMedia

Opcja będzie dostępna na początku tylko w Stanach Zjednoczonych i podejrzewam, że do Polski prędko nie zawita, choć Facebook przyciśnięty do muru może się spieszyć z ekspansją także i na mniej docenione rynki.

REKLAMA

Mam co do tego rozwiązania pewne mieszane uczucia. To chyba najbardziej niewirtualne rozwiązanie na jakie dotychczas zdecydował się sam serwis. Po raz pierwszy też oferuje on płatną usługę (pomijam gry) nie tyle dla internetowych przedsiębiorców, co normalnych użytkowników serwisu. Nie jest ona wprawdzie obowiązkowa, ale zastanawiam się nad jej konsekwencjami, desperatami zastawiającymi się żeby wysłać prezent swojej nieodwzajemnionej miłości czy innym niezręcznościom spowodowanym z wysyłaniem prezentów.

Pozostaje mieć nadzieję, że moje obawy są niesłuszne, system będzie działał nieco sprawniej i może doczeka się nawet troszkę ambitniejszych drobiazgów niż wesołe skarpetki dla mężczyzn i ciasteczka.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA