Fragmentaryzacja? Pani Zosia wybierze sprawny telefon z Windows Phone, a nie tanią atrapę smartfona
Jeśli za fragmentaryzację uznalibyśmy brak dostępu do odpowiednich funkcji, to większość naszych domowych produktów mogliśmy uznać za bezużytecznie. Przecież to my podczas dokonywania zakupu podejmujemy świadomą decyzję, że kupimy amplituner ze średniej półki cenowej, czy mikrofalę bez opcji grillowania.
Przyglądając się urządzeniom mobilnym, duże pretensje możemy mieć do Amazona - w końcu w każdym czytniku Kindle jest odmienne oprogramowanie. Czy nie jest ono jednak odpowiednio dostosowane do ceny oraz możliwości urządzenia? Jeśli dziś spojrzymy na rodzinę produktów Apple, najnowszy system Windows Phone 7 oraz Androida zauważymy pewne podobieństwa, ale też znaczące różnice w podejściu do tzw. fragmentaryzacji platformy.
W przypadku Apple mamy do czynienia z produktami zupełnie nowymi oraz starszymi - zarówno tymi, które jeszcze są dostępne w oficjalnej sprzedaży, jak i tymi, które wciąż są użytkowane przez sporą grupę konsumentów. Nad całością czuwa dość przemyślany cykl życia produktu stosowany przez producenta. Z całą pewnością można powiedzieć, że jest on w dużej mierze stworzony na korzyść samego Apple by w pewnym momencie użytkowników wręcz zmusić do wymiany swojego starego urządzenia na nowe. Odświeżając co roku swoje produkty, Apple dywersyfikuje grupy docelowe, umożliwiając zakup po niższej cenie starszego modelu iPhone’a czy iPada. Jednocześnie użytkownik, który decyduje się na taki zakup, doskonale wie, że jego sprzęt nie jest już najnowszym modelem i musi liczyć się z pewnymi ograniczeniami. Na stronie producenta otrzyma dokładne porównanie najważniejszych informacji o poszczególnych modelach.
Aktualnie Apple wspiera swoje urządzenia do trzech wersji wstecz. Tyczy się to zarówno iPhone’a, jak i iPada. Kupując nowego iPada, możemy być pewni, że w przyszłym roku będzie kolejny nowy iPad (czwartej generacji) o lepszych parametrach technicznych. Jednak dopiero po trzech latach od wprowadzenia, najnowszy dziś iPad może nie dostać kolejnych uaktualnień systemu operacyjnego.
To wsparcie wygląda świetnie na papierze, ale czasami niesie ze sobą spore problemy, czego przykładem jest iPhone 3G, który dostał swego czasu aktualizację do iOS 4, co spowodowało znaczące obniżenie płynności działania smartfonu.
Pewne jest natomiast, że posiadając odpowiednie urządzenie Apple’a doskonale wiemy, czego możemy się spodziewać. Podobne nadzieje można wiązać z systemem Windows Phone 7. Jeśli firma odpowiednim wsparciem technicznym i marketingowym otoczy swój system podzielony na telefony o lepszych i gorszych parametrach technologicznych, to będzie to sukces. Klienci muszą wiedzieć za co płacą lub za co nie dopłacają. W przypadku Nokia Lumia 610, wierzę, że będzie to telefon bardzo stabilny, z płynnie działającym systemem i aplikacjami. Jednocześnie nie będę oczekiwał od niej zaawansowanych gier, tylko dostępu do tego, co jest gwarantowane jako podstawy, czyli chociażby Facebooka, czy Office’a.
Identyczny stan rzeczy spotykamy w komputerach z Windowsem. Pani Zosia decydująca się na taniego laptopa świadoma jest tego, że jej komputer nie obsłuży wszystkich gier czy aplikacji, jednak wciąż może polegać na systemie – jest taki sam, jak w droższych modelach.
System mobilny Google Android jest często określany mianem smartfonowego Windowsa. Jeśli przyjrzymy się na wsparcie dla poszczególnych modeli i porównamy ze wsparciem dla poczciwego XP, to doskonale widać, że jest... zupełnie inaczej. Android wkrótce stanie się w pełni dominującą platformą mobilną na wzór Windowsa, która poza wszystkimi wadami stacjonarnego Windowsa będzie także posiadała wady Androida. Podobnie jak w komputerach PC, kwestia, czy uruchomimy daną aplikacje, czy nie, zależy od doboru sprzętu. Android w przeciwieństwie do Windowsa jest jednak łatany ze znacznie większym opóźnieniem.
Dla wielu te wady oczywiście są niczym w porównaniu do możliwości jakie daje otwartość Androida. Możliwość spersonalizowania wszystkiego i stosunkowo łatwego zmieniania wedle upodobań zaawansowanych użytkowników jest tym, co przyciąga użytkowników do Androida.
Jednak Pani Zosia ma gdzieś to, czy jej system nazywa się lodową kanapką, piernikiem, czy też pszczelim plastrem. To fakt, że jej system nie wygląda tak ładnie, jak na telefonie koleżanki, może powodować spore niezadowolenie. Jakie jest zdziwienie użytkownika Samsunga Galaxy Mini, gdy telefon pod kontrolą tej samej wersji systemu nie wygląda tak jak na Galaxy Ace, czy Galaxy SII. Choć to telefony z zupełnie innych półek cenowych, to jednak samo doświadczenie z użytkowania powinno być jak najbardziej zbliżone. Użytkownik tego najsłabszego modelu, jeśli wybrał świadomie, to doskonale wie, że nie ma super procesora, pięknego ekranu AMOLED, czy dobrego aparatu. Nie jest jednak zadowolony z tego, że system wygląda inaczej, w dodatku szybko się zamula, a wiele aplikacji nie działa w sposób w pełni satysfakcjonujący.
Sukcesem Windows Phone 7 będzie fakt, że tani telefon będzie niósł obietnicę satysfakcji z jego użytkowania na wzór satysfakcji z używania droższego modelu.