Ewa bardziej prywatnie: Dlaczego na razie nie kupię smartfona
Od jakichś dwóch miesięcy, odkąd koncertowo popsułam swojego nie pierwszej młodości już zresztą Samsunga, zastanawiam się nad kupnem smartfona. Podchodzę do tematu z każdej możliwej strony i nijak argumenty na "tak" nie są w stanie pokonać tych na "nie". Z co najmniej kilku powodów.
To prawda, od jakiegoś czasu testuję telefony. Pierwszy, Nokię E7 dostałam jeszcze w czasie, gdy mój osobisty Samsung działał. I chociaż przez ponad tydzień Nokia była moim głównym telefonem, to Samsung nie poszedł w odstawkę - siła przyzwyczajeń, personalizacji, preferencji? Ciężko było zostawić go całkowicie w kącie i używać E7 "na całego". Udało mi się, ale nie było to łatwe.
Teraz mam łatwiej. Na co dzień używam zwykłego feature phone'a i gdy przychodzi telefon do testów mogę poświęcić mu pełną uwagę i maksimum czasu. Prostsze jest także spojrzenie na urządzenie z dystansem i bez uprzedzeń. A o to chyba w testach chodzi, prawda? By jak najobiektywniej opisać telefon i ułatwić czytelnikowi ewentualny wybór. Sama kiedyś posiłkowałam się recenzjami i naprawdę wierzę, że to może pomóc.
Drugim powodem jest brak modelu który wzbudza we mnie nieodpartą chęć zakupu. Jeśli coś odpowiada mi sprzętowo, to okazuje się, że ma wady które w moich osobistych zastosowaniach go wykluczają. Jeśli jest dobry software'owo, to okazuje się, że na przykład z ekranem coś nie tak. I tak w kółko. Poza tym, wybaczcie to, co teraz powiem, ale większość smartfonów jest po prostu brzydka. Tu szkło, tam plastik, metal, ale najczęściej w mój gust to nie trafia kompletnie. Czasem detale są najważniejsze...
Nie bez znaczenia jest też żywotność nowych urządzeń. Kupujesz superwypaśnego smartfona a za kilka miesięcy okazuje się, że za tę samą cenę można dostać tysiąc razy wypaśniejszego z nowymi ekstrafunkcjami. Nawet tak chwalony pod względem żywotności iPhone nie jest odpowiedni - a to co rok nowa wersja, a to trzeba czekać na białą... A najgorsze, że wraz z premierą urządzenia od razu pojawiają się przecieki o nowszych, lepszych wersjach. Błędne koło, kupuj, kupuj, kupuj!
Szczerze mówiąc już prawie skusiłam się na Nexusa S. Lubię czystego Androida, nawet designersko ten smartfon jest całkiem przyjemny ale... W momencie, gdy szukałam już konkretnych ofert pojawiły się zapowiedzi nowych Nexusów (może będzie fajniejszy, ładniejszy, lepszy?), dwurdzeniowe smartfony zaczęły podbijać rynek a mi ochota na cokolwiek odeszła. Najwidoczniej aż tak mi się nie podoba...
Mam też bardziej życiowy, filozoficzny powód - smartfon nie jest mi niezbędny do życia. Uwielbiam nowe technologie, przyjemnością jest próbowanie, odkrywanie i korzystanie z tych wszystkich funkcji, jakie oferują smartfony. Jednak na razie nie zależy od tego moje życie prywatne czy zawodowe i dopóki to się nie zmieni lub nie pojawi się urządzenie, które wzbudzi moje całkowite pożądanie to nie wiem, czy kupię smartfona.
A tymczasem planuję kupno notebooka. I tu mam łatwiej, bo sprzęt który nabędę teraz za dwa lata nie będzie taki "w tyle" jak dwuletni smartfon. I dlatego przy tym wahać się nie będę.