Apple potwierdza: będzie kilka nowych iPhone'ów

Kilka tygodni temu jeden z PRowców firmy Billy Evans skomentował w rozmowie z dziennikarzem "BusinessWeeka" ostatnią ofensywę reklamową Microsoftu skierowaną przeciwko komputerom Mac, co wywołało gorącą dyskusję w sieci, jak również uwiarygadniało skuteczność działań reklamowych Redmond. Teraz wyżsi rangą menedżerowie Apple wyjawili kilka sekretnych planów związanych w rozwojem iPhone'a w rozmowie z analitykiem firmy Oppenheimer, Yari Reiner, do czego dotarł i następnie głębiej eksplorował AppleInsider.

Yari Reiner odwiedził menedżerów Apple w siedzibie firmy (nie wiadomo jednak dokładnie których). W notce napisanej do klientów firmy Oppenheimer po tym spotkaniu Reiner napisał, że "iPhone jest ciągle w początkowym stadium rozwoju i w najbliższym czasie ma zdobywać kolejne połacie rynku poprzez: oferowanie nowych funkcjonalności, niższe ceny, dostępność na nowych rynkach oraz rynkowej segmentacji różnymi modelami. Będąc zaskoczonym tak kluczowymi dla rozwoju iPhone'a szczegółami w notce Reinera dziennikarze AppleInsider zadzwonili do niego prosząc o wyjaśnienia. Reiner odpowiedział, że te informacje zdobył od menedżerów Apple. Przyznał również, że ze słów przedstawicieli Apple niekoniecznie wynika, że będą oni wdrożać wszystkie wymienione przez niego plany, ale z pewnością jest to menu opcji, które na spotkaniu mu przedstawiono.

Z jednej strony można powiedzieć, że słowa menedżerów Apple to oczywistości. Wiadomo przecież po prezentacji nowego systemu operacyjnego iPhone OS 3.0, że samo urządzenie będzie zyskiwało nowe funkcjonalności. Wiadomo również, że Apple celuje w nowe rynki dla iPhone'a, z największym chińskim na czele. Ale dwie pozostałe strategie: obniżka cen oraz segmentacja rynku różnymi modelami to nowość w ustach przedstawicieli Apple. Wprawdzie od miesięcy pojawia się mnóstwo plotek na ten temat, jak również wiele niby sensacyjnych odkryć w kodach kolejnych wersji beta iPhone'a 3.0, ale sama firma Apple do tej pory ich nie potwierdziła. Jeśli wierzyć Yuri'emu Reinerowi z Oppenheimer (a ryzykowałby utratę wiarygodności nie tylko swojej ale także swojego pracodawcy gdyby kłamał), Apple właśnie podało do wiadomości, że wkrótce oczekiwać można nie jednego, ale kilku nowych iPhone'ów.

Argument cenowy również jest czymś nowym, chociaż niektórzy doszukiwali się tego już podczas rozmów z przedstawicielami Apple po prezentacji wyników drugiego kwartału rozliczeniowego. Mimo, iż obniżka cen wydaje się naturalną strategią marketingową, to akurat w przypadku Apple jest dość interesująca. Nie dość, że firma Jobsa wszystkimi swoimi produktami celuje w segment premium, który z natury rzeczy charakteryzuje się wysokimi cenami, to jeszcze do tej pory Apple niechętnie sięgało po obniżkę marż nawet w dobie kryzysu i spadku popytu na najdroższe produkty. Nawet jeśli obniżano ceny, to robiono to w tak sprytny sposób, że w zasadzie można było mówić o podwyżkach cen (vide obniżka cen "starych" białych MacBooków, przy zachowaniu wysokich cen nowych modeli przy obniżonych cenach konkurencji).

O ile dla końcowego konsumenta rewelacje Yuri'ego Reinera mają mniejsza znaczenie, to z pewnością dla bezpośrednich rywali Apple na rynku smartfonów to wiadomości o kolosalnym znaczeniu. Dzięki nim można dobrze się przygotować na wyżej wymienione ruchy wyprzedzając Apple kontratakującymi ruchami. Na przykład przedstawiciele Palma mogą jeszcze raz przemyśleć pozycjonowanie cenowe swojego planowanego hitu rynkowego Pre, a Nokia, Google, czy Microsoft mogą zastanowić się nad rozwojem kilku modeli nowych smartfonów w różnych kategoriach funkcjonalności.