REKLAMA

Jacek Kurski wyrzucony z TVP. Lepiej już było?

W ocenie poszczególnych funkcjonariuszy "dobrej zmiany" jest ten problem, że tak naprawdę trudno ocenić kto tam naprawdę pociąga za sznurki. Łatwo jest pisać o broszce Beaty Szydło, ale o jej zaangażowaniu w politykę wewnętrzną czy międzynarodową już trudniej. Pani premier wprawdzie podejmuje pewne działania, ale mam poważne wątpliwości na ile są to jej suwerenne decyzje, a na ile jednak wola (ekhm) partii.

Jacek Kurski wyrzucony z TVP. Lepiej już było?
REKLAMA
REKLAMA

Podobnie jest z Jackiem Kurskim w TVP. Trudno powiedzieć na ile realizował swoją własną wizję mediów publicznych, a na ile "bullterier braci Kaczyńskich" został wysłany do Telewizji Polskiej w celu dokonania czystek światopoglądowych na modłę nowych mediów. Niewykluczone więc, że od początku jego zadaniem było zdobyć Woronicza, zobaczyć co było nie tak, dokonać kilkudziesięciu zmian i wraz z całym niesmakiem odejść wygranym.

Kto jak kto, ale Jacek Kurski w atmosferze niesmaku czuje się jak ryba w wodzie

Ile w tym było suwerennej wizji, a ile realizacji postulatów (ekhm) partii - trudno powiedzieć. Suwerenne było na pewno przyjście na konferencję prasową Legii Warszawa z szalikiem Lechii Gdańsk. To nieprawdopodobne wyczucie dobrego smaku i dowcipu ilustrowało, jak bardzo dobra zmiana dokonała się na szczeblu krajowych elit. Jak nadętych bufonów pijących drogie wina z ośmiorniczkami zaczęli zastępować chłopcy, o których można po prostu powiedzieć "swoi", tacy jak my, fajni. Banksterów zastąpili szwagrowie, inżynierów wujkowie Wieśkowie, prawników polskie wersje Saula Goodmana, a magnatem medialnym został polski Michael Schumacher, Jacek Kurski.

Nie wiadomo ile w tym zasługi Jacka Kurskiego, a na ile starał się raczej minimalizować straty, ale

TVP pod rządami PiS zamieniło się w pseudotelewizję, tak jak pseudomagazynami jest kilka tygodników związanych z tzw. prawicą (twierdzą, że stanowią równowagę dla Newsweeka i choć ten ma problemy z obiektywizmem, to takie np. "wSieci" jest raczej alternatywną wersją "Nie").

W ramach walki z mniej lub bardziej fikcyjną hydrą braku obiektywizmu w mediach stworzono telewizję w sposób jawny propagandową. To co od ośmiu miesięcy wyprawia się w Telewizji Polskiej trudno było bowiem nazwać stronniczością. Stronnicza i prorządowa to TVP była przez ostatnich 25 lat. Od pewnego czasu jednak tnie materiały z taką premedytacją i brakiem obiektywizmu, że gdyby nie alternatywne transmisje na Polsacie, byłbym skłonny uwierzyć, że Polacy przegrywali swoje mecze na Euro 2016 po 3-1, tylko władza nakazała wycinać niedostatki narodowej defensywy. To oczywiście żart, nie kazałaby, w końcu Nawałkę i tak wybrano jeszcze za Platformy Obywatelskiej.

Manipulowane wiadomości, obcinane w połowie wypowiedzi pozbawione zupełnie swojego sensu (z przekłamań na temat Obamy śmiał się cały świat), telefony od widzów puszczane z taśmy, trolle z Twittera w roli ważnych dyrektorów programowych, pracowniczy holokaust na dziennikarskich markach znanych i lubianych przez widzów od 20 lat zastępowanych często jakimiś kosmitami kompletnie nieprzygotowanymi do pracy w czymkolwiek większym od TV Otwock. Skoro o kosmitach mowa, to rzucanie za publiczne pieniądze koła ratunkowego nieśmiesznym, przegranym satyrykom tylko w nagrodę za to, że od lat pozostali wierni (choć mierni i nawet TVP zdarzało się zdejmować ich z anteny) rządzącemu obecnie układowi. Bardzo źle się dzieje w mediach publicznych, co znajduje też wydźwięk - i to mimo Mistrzostw Europy - w konsekwentnie spadającej w dół oglądalności stacji.

Lepiej już było

A jednak, jestem przekonany, że wszyscy będziemy jeszcze wzdychali za Telewizją Polską Jacka Kurskiego. Wielu z was ucieszyło się, odbierając odwołanie krnąbrnego polityka z tej funkcji, a to tylko dowodzi, że niczego się nie uczycie na własnych błędach i dlatego ten kraj wygląda tak, jak wygląda.

PiS jest przekonany, że wygrywając wybory uzyskał mandat do sprawowania władzy absolutnej. I zauważcie, że w tej władzy absolutnej nie ma kroków wstecz. W sprawie Trybunału Konstytucyjnego dociska i dociska sprawdzając granice wytrzymałości polskiego ustroju (trochę się boi Unii Europejskiej, ale tylko trochę - Erdogan robi ostatnio jeszcze większy syf, więc - jak śpiewał Tomasz Jachimek - przy tym jamniku można im wybaczyć).

REKLAMA

Myślicie, że Kurskiego zastąpi teraz jakiś wybitny medioznawca, Przemysław Pająk, Jarosław Kuźniar albo - może nieco bardziej realnie - Mariusz Max Kolonko? Szczerze wątpię. Historia dotychczasowych rządów PiS niestety nie napawa optymizmem. Radykalizm i skrajna bezkompromisowość przeraża nawet jej umiarkowanych dotąd sympatyków (np. Bugaj, Staniszkis). W rezultacie na stanowisku prezesa TVP należałoby się teraz spodziewać kogoś bardziej radykalnego niż Jacek Kurski - Joanny Lichockiej, może księdza Oko. Albo w drugą stronę, gdzieś tam wygrzebie się jakiś daleki krewny Jacka Sasina, który - wspaniale się składa - idealnie nadaje się na to stanowisko bo ma w domu telewizor.

Jedno jest pewne, smutne jest to, że pełny jestem obaw o dalsze losy TVP w dniu, w którym pracę traci najgorszy jej prezes w historii.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA