6 na 10, czyli dlatego Google obawia się Samsunga

Google zarabia na reklamach - stanowią one wciąż gros jego przychodów i nic nie zapowiada, by miało się to zmienić. Reklamy w wyszukiwarce, reklamy w systemie operacyjnym, który na dodatek jest tez wspaniałym źródłem informacji, reklamy na stronach trzecich - to podstawa bytu Google'a.

Samsung zarabia na sprzęcie. A tego sprzedaje mnóstwo. W zeszłym roku ponad 215 milionów smartfonów, które stanowiły prawie 40% całego rynku. Dla przykładu, urządzenia Apple'a to 25% rynku. Reszta to płotki.

40% rynku  smartfonów należącego do Samsunga to jednak prawie 60% całego rynku smartfonów z Androidem! Sam Android to 70% całego rynku urządzeń mobilnych. Samsung kontroluje więc więcej, niż połowę sprzedawanych urządzeń z Androidem.

To rachunki przybliżone na podstawie danych IDC i Gartnera. Dla uświadomienia potęgi Samsunga jeszcze raz: na każde 10 sprzedanych smartfonów z Androidem, na całym świecie, 6 pochodzi od Samsunga. Z nakładką Samsunga, z logo Samsunga, przynosząc zysk Samsungowi.

Pozostałe 4 urządzenia pochodzą od całej reszty innych producentów - Huaweia, LG, Sony, HTC, Motoroli, ZTE i masy innych. Czy trzeba jeszcze inaczej obrazować to, dlaczego Google boi się Samsunga?

Jeśli Samsung stwierdzi, że od dziś przestaje korzystać z usług Google'a i idzie drogą Amazona - drogą sforkowanego Androida, na którym Google nie zarabia nic - to kto wyjdzie na tym gorzej, Samsung czy Google? Jeśli Samsung przygotuje mocną ofensywę nowego systemu, Tizena, który ma pojawić się w sprzedaży na urządzeniach Samsunga już w tym roku, to kto wyjdzie na tym gorzej?

Google, które straci partnera odpowiedzialnego za 60% sprzedaży smartfonów ze swoim systemem?

A może Samsung, który zaryzykuje spadek sprzedaży z powodu zmiany systemu? A może klienci i tak nie orientują się co to system operacyjny i i tak kupią Samsunga?

Oto powód, dlaczego Google obawia się Samsunga.