REKLAMA

Czteroletnie trzęsienie ziemi na rynku smartfonów

Earthquake
Czteroletnie trzęsienie ziemi na rynku smartfonów
REKLAMA

To, jak wywrócił się rynek smartfonów do góry nogami w ciągu zaledwie czterech lat będzie wkrótce przedstawiane adeptom ekonomii jako dowód na to, że w biznesie nic nie jest niemożliwe. Zarówno pod względem ilościowym, czyli liczby sprzedanych urządzeń, jak i pod względem wartościowym liczonym jako operacyjne zyski ze sprzedaży smartfonów, w ciągu czterech lat nastąpiło swoiste trzęsienie ziemi. I co najśmieszniejsze - tempo zmian wcale nie maleje, a wręcz przeciwnie - przyspiesza, co musi oznaczać, że nic nie zostało tu jeszcze ustalone na trwałe, czy choćby na kilka lat.*

REKLAMA

Drugi kwartał 2011 r. przyniósł - jak wiemy - zmianę na pozycji ilościowego lidera sprzedaży smartfonów. Apple wyprzedził Nokię, która w ciągu zaledwie pół roku straciła dosłownie połowę swojego rynku. Jeśli spojrzymy na historyczny wykres sprzedaży smartfonów poszczególnych graczy na rynku mobilnym, to zobaczymy, że sprzedaż Nokii rosła do końca 2010 r. Po ogłoszeniu w lutym 2011 r., że Nokia przechodzi na Windows Phone, ale jednocześnie chce sprzedać 150 mln urządzeń z Symbianem w ciągu nadchodzącego roku, sprzedaż - jak przewidywano - załamała się. Na koniec czerwca 2011 r. Nokia nie jest już nawet druga, bo na 99% wyprzedził ją Samsung (na 100% tego nie wiemy, bo koreański producent przestał raportować ilościową sprzedaż smartfonów).

Screen-shot-2011-07-31-at-8.30.38-AM

Jeśli spojrzymy wstecz na obraz rynku na koniec drugiego kwartału 2007 r., to widać, że dwie firmy, które wtedy święciły triumfy - Nokia i RIM dziś mają problemy. RIM, kanadyjski producent smartfonów BlackBerry, w drugim kwartale 2011 r. po raz pierwszy zanotował słabszą sprzedaż i od razu wyprzedził go Samsung. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w kolejnym kwartale wyprzedzi go HTC.

Jeszcze bardziej spektakularne zmiany na rynku smartfonów można zaobserwować w ujęciu wartościowym (traktowanym jako wartość zysku operacyjnego). Trzy firmy, które aktualnie zbierają 84% zysków z rynku: Apple (66%), RIM (11%) oraz HTC (7%) cztery lata temu miały łącznie… 11%. Jedynym producentem, który utrzymał swoją pozycję na rynku skutecznie zmieniając portfolio swoich telefonów w kierunku takim, w jakim podążał rynek jest Samsung - w połowie 2007 r. zbierał 10% zysków z rynku smartfonów, a na koniec drugiego kwartału 2011 r. - 15%.

Screen-shot-2011-07-29-at-7-29-11.09.09-AM

Jeśli prześledzimy udział w zyskach poszczególnych graczy na przestrzeni czterech lat, to zauważymy, że Apple, który w 2007 r. zbierał 1% zysków z rynku, w połowie 2011 r. zbiera ponad 2/3 zysków. Nokia, która w połowie 2007 r. inkasowała prawie 60% zysków, dziś do sprzedaży swoich smartfonów… musi dopłacać!

Screen-shot-2011-07-29-at-7-29-11.03.34-AM

To, co od czterech lat dzieje się na rynku telefonów, a w szczególności inteligentnych telefonów, czyli smartfonów, które ze względu na to, że dysponują zaawansowanymi systemami operacyjnymi są jednocześnie przyczynkiem do powstawania platform mobilnych z ekosystemem usług i produktów jest bezprecedensowe. Jeszcze do niedawna mówiło się, że rynek mobilny to jedna z najtrudniejszych branż i na wzór branży motoryzacyjnej, wejście z długoterminowym sukcesem nowych graczy jest ze względu na brak odpowiedniego historycznego know-how, wręcz niemożliwe. Dziś, cztery lata po tym, jak na rynku pojawił się pierwszy iPhone, który zapoczątkował wielkie zmiany, rynek wywrócił się do góry nogami - praktycznie o 180 stopni.

REKLAMA

Aż strach pomyśleć co będzie za kolejne cztery lata.

* źródła wszystkich wykresów: Asymco

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA