REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Google ujawnił, ile polscy politycy wydali u niego na reklamę

Kilka lat temu wartość w reklamowaniu się za pomocą Google lub Facebooka wartość widziała garstka polityków (przynajmniej w Polsce). Tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego są tak naprawdę pierwszymi, podczas których internet pełni już rolę pełnowartościowego, jeżeli nawet nie głównego, nośnika dla wszystkich partii politycznych w Polsce. Tym bardziej dziwi więc, że na reklamowanie się za pośrednictwem jednego z głównego graczy przeznaczają tak mało pieniędzy.

13.05.2019
16:26
Google ujawnił, ile polscy politycy wydali u niego na reklamę
REKLAMA

Skąd o tym wiemy? Wynikami pochwalił się sam Google w Raporcie Przejrzystości Reklam Politycznych. Wychodzi na to, że od 19.03 do 13.05 polskie partie polityczne wydały 17 900 zł. Większość płatnych kampanii zamykała się w kwocie 100 euro, tylko jedna z niemal 1,5 tys. reklam kosztowała więcej niż tysiąc euro (a dokładnie 1100 euro).

REKLAMA

Ugrupowaniem, które wydało do tej pory najwięcej jest Koalicja Europejska – 8,8 tys. zł. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość z 2,3 tys. zł.

Te liczby ciekawie przedstawiają się na tle reszty Europy.

Chętnie podsumowałbym te zestawienie jednym zdaniem, problem w tym, że się nie da. Wydatki wymykają się wszelkim logicznym tłumaczeniom. Finowie wydali na ten cel to 142 tys. euro, Szwedzi - 5400 euro.

Zejdźmy trochę niżej. Mnóstwo na reklamę wydają Belgowie (44 tys.), Niemcy (68 tys.) i Austriacy (57 tys.). Francuzi i Holendrzy nie płacą za to praktycznie nic, bo odpowiednio 150 i 550 euro (na cały kraj!). Śmiesznie niskie wydatki są też m.in. na Węgrzech i Wyspach Brytyjskich, a absurdalnie wysokie – w Hiszpanii (224 tys. euro).

Polityku, zareklamuj się za darmo

REKLAMA

Inna sprawa, że politycy mają też możliwość bezpłatnego dotarcia do swoich wyborców. Zarejestrowanym kandydatom taką możliwość daje tzw. panel wiedzy, w którym można zawrzeć 500 słów programu wyborczego i wyborcze priorytety.

Publikując raport Google kontynuuje politykę przejrzystości. Podobnie zaczął zachowywać się Facebook, który pozwala sprawdzić, kto stoi za sponsorowanymi treściami na platformie. A sam reklamodawca musi potwierdzić swoją tożsamość przesyłać odpowiednie dokumenty.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA