Przegląd rynku

Złożyłem najdroższą Dacię Duster w konfiguratorze. Konkurenci mdleją z przerażenia

Przegląd rynku 27.03.2024 866 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 27.03.2024

Złożyłem najdroższą Dacię Duster w konfiguratorze. Konkurenci mdleją z przerażenia

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski27.03.2024
866 interakcji Dołącz do dyskusji

Najdroższa Dacia Duster, jaką udało mi się złożyć, to hybrydowa odmiana Extreme z kompletem pakietów. Cena lekko przekroczyła 125 tys. zł – różni się nieznacznie w zależności od typu i barwy lakieru. Konkurencja mówi „o w mordę”. 

Znużył i udręczył mnie niesamowicie film „Interstellar”, ale jest w nim jedna dobra scena, kiedy Matthew McConaughey orientuje się, że to, co widzi w oddali, to nie góry, tylko fale. Ma wtedy taką minę, jaką zapewne miała dziś konkurencja Dacii po obejrzeniu nowego cennika i konfiguratora. Trudno będzie przebić Dustera.

Najdroższa Dacia Duster – cena z konfiguratora

Wyszło mi wprawdzie ponad 127 tys. zł, ale dodałem też parę akcesoriów spoza listy wyposażenia, typu uchwyt na smartfon czy gaśnica. Można je odrzucić i uznać, że skonfigurowałem Dustera na poziomie 126 tys. zł. Jest to wersja hybrydowa ze skrzynią automatyczną, w wariancie Extreme i z następującymi pakietami:

Techno: automatyczny hamulec ręczny, nowy system multimedialny Media Nav Live 10″ (Nawigacja on-line, system 3D by Arkamys, 6 głośników), ładowarka indukcyjna

Parking: system kontroli martwego pola (BSW) czujniki parkowania z przodu, z tyłu i z boku Multiview kamera

Zimowy: przednie fotele podgrzewane, kierownica podgrzewana

nowy duster

Duster za 126 tys. zł ma też automatyczną klimatyzację, światła i wycieraczki, system utrzymania pasa ruchu, kartę Keyless Entry, tempomat i wiele innych elementów wyposażenia, bez których klienci nie wyobrażają sobie obecnie nowego samochodu – a już zwłaszcza SUV-a. Wygląda na to, że ta cena jest naprawdę atrakcyjna. Ale porównajmy to z jakimiś rywalami i zobaczmy, czy mają się czego bać (spoiler: tak). Starałem się do porównania dobrać crossovery marek popularnych spoza segmentu premium o długości mniej więcej 4,3 m.

MG ZS

Jeśli chodzi o rozmiary, to ZS jest zdecydowanie bliższy Dusterowi niż HS. Oba te auta nieznacznie przekraczają długość 4,3 metra. Problem w tym, że w ofercie nie bardzo występuje konkurencyjna wersja hybrydowa. Można owszem kupić wariant 1.0 Turbo ze skrzynią automatyczną w najbogatszej wersji (98 550 zł), ale w tej sytuacji wypadałoby go porównać z Dusterem o tej samej pojemności, który dla odmiany nie występuje z „automatem”. Jeśli ktoś się upiera, to Duster Extreme, ale z silnikiem 1.0 TCe + LPG został wyceniony na 96 978 zł, czyli taniej niż MG ZS. Wprawdzie trzeba zmieniać biegi samodzielnie, ale za to można jechać na LPG.

Suzuki S-Cross

Samochód niemal idealnie odpowiadający wymiarami Dusterowi i jego realny konkurent w wersji 1.5 Hybrid ze skrzynią 6AGS. To właśnie jeden z pojazdów, które mogą znacznie ucierpieć z powodu nowego Dustera, bo S-Cross zaczyna się tam, gdzie kończy się Duster, a nawet wyżej. Trudno obronić cenę Suzuki na poziomie od 128 900 zł za wariant podstawowy do 138 900 zł za odmianę z pełnym wyposażeniem w starciu z Dacią. Trzeba się odwołać do mało konkretnych stereotypów o trwałości i niezawodności aut japońskich – od dawna już (niestety) nieprawdziwych.

Hyundai Kona

Jak najbardziej dostępny w wersji hybrydowej 1.6 ze skrzynią DCT, a co więcej – w tej odmianie naprawdę udany, cichy i oszczędny, co potwierdziłem tym testem z wycieczką do Biłgoraja. Kona drugiej generacji w porównaniu z pierwszą to skok prosto w nowoczesność, co jednak znajduje też odzwierciedlenie w cenie. Chociaż Kona i Duster to niewątpliwi rywale, to jednak Hyundai ma teraz twardy orzech do zgryzienia w kwestii ceny. Nie da się kupić Kony poniżej 132 tys. zł, a dobrze wyposażona wersja Platinum przebija 155 tys. zł. To już 30 tys. zł różnicy względem Dacii. Dopóki nie było Dustera w odmianie Hybrid, Hyundai większych powodów do zmartwień nie miał. Teraz już ma.

Peugeot 2008

Nawet nie wiedziałem, że ten 4,3-metrowy crossover doczekał się wersji hybrydowej, i to z możliwością jazdy na samej elektryczności. Oczywiście pod maską dalej pracuje ten sam silnik 1.2 Puretech, tyle że połączony z sześciobiegową skrzynią dwusprzęgłową, a nie ośmiobiegowym „automatem” EAT8. Według producenta zużycie paliwa powinno oscylować wokół 4,9 l/100 km. Najtańszy hybrydowy 2008 jakiego udało mi się złożyć – w wersji Active, bez żadnych dodatków – to koszt 134 200 zł. Najdroższy przebił 143 tys. zł. Taniej niż w Hyundaiu, ale z Dusterem nadal przegrywa.

Pominąłem Skodę Kamiq, bo po pierwsze jest jednak zauważalnie od Dustera mniejsza, po drugie – nie ma wersji hybrydowej. Ale za to jej ceny są naprawdę niezłe: jako ciekawostkę podkreślam, że najdroższa odmiana 1.5 TSI z DSG w opcji Monte Carlo kosztuje 127 750 zł, czyli niewiele więcej niż Duster. Różnica polega tylko na tym, że do tego Monte Carlo można dobrać jeszcze dodatków za kilkanaście tysięcy złotych – sam pakiet nawigacji z ekranem Virtual Cockpit o przekątnej 10,25 cala kosztuje 6000 zł.

A może… Toyota C-HR?

Rozmiarowo się zgadza i również jest hybrydą. I również stanowi rynkową nowość. Ktoś powie: to dwa różne światy, inni klienci, inna rynkowa renoma – możliwe, ale technicznie te auta są podobne. Całkowicie goła Toyota C-HR bez żadnej opcji i ze słabszym silnikiem 1.8 kosztuje 137 900 zł za wariant Comfort. Przy czym mimo braku gadżetów jest on już całkiem rozsądnie wyposażony. Ma aktywny tempomat, ekran dotykowy, a nawet obsługę auta za pomocą aplikacji w smartfonie. Dla mało wymagających to całkiem niezła oferta przy mniejszej od rywali utracie wartości.

nowa toyota c-hr

Ale nadal jest to 12 000 zł więcej za podobny samochód z innym logo. Przykro mi, drodzy rywale, od dziś musicie liczyć się z hybrydowym Dusterem w cenie 125 tys. zł.

Łatwo wam nie będzie, ale to poświęcenie, na które klienci są gotowi.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać