Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Zatrzymał się przed znakiem STOP i oblał egzamin. Poszło o liczbę skrzyżowań

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 17.10.2023 62 interakcje

Zatrzymał się przed znakiem STOP i oblał egzamin. Poszło o liczbę skrzyżowań

Piotr Barycki
Piotr Barycki17.10.2023
62 interakcje Dołącz do dyskusji

Czy można się zatrzymać przed znakiem STOP i oblać egzamin? Wszystko wskazuje na to, że tak, jeśli wybierzemy do tego nieodpowiednie miejsce – i liczymy skrzyżowania inaczej, niż robi to egzaminator.

Pozornie prostą historię opisał serwis BRD24, przywołując facebookowy wpis instruktora, który twierdzi, że kursant niesłusznie nie zdał egzaminu. Za co oficjalnie otrzymał ocenę negatywną? Za to, że zatrzymał się przed znakiem STOP ustawionym przed przejazdem rowerowym, natomiast nie zatrzymał się za przejazdem rowerowym – w miejscu, gdzie dochodziło do faktycznego połączenia się z drugą drogą i jej jezdnią. Naruszenie obowiązku zatrzymania się przed STOPem jest oczywiście rażącym naruszeniem przepisów, więc co do zasady – trudno z tym dyskutować.

Filmik prezentujący miejsce zdarzenia wraz z komentarzem instruktora można znaleźć poniżej:

Znowu egzaminator WORD Zielona Góra wyłudził egzamin? Egzaminator dawid k. oblał kursanta za nie zatrzymanie się przed drugim skrzyzowaniemZnak STOP dotyczy pierwszego skrzyżowania a nie drugiego.Reklamujcie takie wyłudzenia!Zapraszam na jazdy ze mną. Pokaże Wam wiecej takich miejsc gdzie "egzaminatorzy" wyłudzają egzaminy?Rezerwujcie jazdy dodatkowe na www.speedgo.pl

Posted by Jakub Złotopolski on Saturday, October 14, 2023

Ot, sytuacja jakich wiele, każdy widział taki układ, gdzie znaki – w tym te regulujące pierwszeństwo – ustawione są nie przed kolejną jezdnią, a przed infrastrukturą pieszą i/lub rowerową. Pomijając na razie wszelkie tłumaczenia i interpretacje, można w takich przypadkach niestety niemal zawsze zakładać – szczególnie przy braku powtórzenia znaków przed jezdnią – że intencją organizatora ruchu była regulacja pierwszeństwa na styku jezdnia-jezdnia. I tak zresztą w większości przypadków jest.

Tłumaczenie instruktora jest natomiast intrygujące. I nie spotkało się ze zbyt ciepłym przyjęciem.

Jego zdaniem w tym miejscu mamy do czynienia z… dwoma skrzyżowaniami – pierwszy z drogą rowerową i drugim, z „drogą samochodową”. Co w konsekwencji oznaczałoby, że znak STOP miałby dotyczyć pierwszego z tych „skrzyżowań” i przed pierwszym należy się bezwzględnie zatrzymać – na wysokości znaku, w związku z brakiem odpowiedniego oznakowania poziomego – natomiast przed drugim „należy się zatrzymać na egzaminie dla świętego spokoju”.

Taka argumentacja spotkała się oczywiście z zaciętym sprzeciwem w komentarzach i w sumie… trudno się z tym sprzeciwem nie zgodzić. Aczkolwiek jest tutaj w tym wszystkim jeden haczyk.

Czy to jest w ogóle skrzyżowanie? Czy droga to droga? I gdzie stawia się B-20?

Spotkałem się wprawdzie z argumentacją, że droga rowerowa może spełniać definicję drogi, co miałoby prowadzić do tego, że przecięcie drogi rowerowej i jezdni stanowiłoby skrzyżowanie – zgodnie z nowymi, wprowadzonymi niedawno przepisami – ale nie czuję się tym specjalnie przekonany. Albo może po prostu jestem przeciwnikiem takiej interpretacji, bo dodatkowo komplikuje to jeszcze bardziej skomplikowane już teraz przepisy i zasady.

O przejazdy rowerowe kłóciliśmy się też tutaj:

Dodatkowo w tym przypadku na przecięciu drogi dla rowerów (a właściwie to drogi dla pieszych i drogi dla rowerów) i jezdni powstaje oznaczone odpowiednim znakiem pionowym i poziomym przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów – regulowane w ustawie zupełnie inaczej niż skrzyżowanie.

Inna sprawa, że gdyby faktycznie trzymać się definicji drogi wykorzystywanej w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym, która brzmi tak:

droga ‒ budowlę składającą się z części i urządzeń drogi, budowli ziemnych, lub drogowych obiektów inżynierskich, określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 7 przepisy techniczno-budowlane ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. ‒ Prawo budowlane, stanowiącą całość techniczno-użytkową, usytuowaną w pasie drogowym i przeznaczoną do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, ruchu osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;

To idąc tropem nowej definicji skrzyżowania, moglibyśmy dojść do wniosku, że skrzyżowaniem jest nawet w niektórych przypadkach… połączenie drogi z drogą dla pieszych. A tego chyba byśmy nie chcieli, podobnie jak bałaganu w przepisach.

A gdzie ten haczyk? Instruktor mógł mieć sporo racji.

Tyle tylko, że nie powinno tutaj paść hasło „skrzyżowanie”, a najlepiej też „droga samochodowa”. Zgodnie bowiem z rozporządzeniem w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

  1.  Znak B-20 „stop” oznacza:
    1. 1) zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez zatrzymania się przed drogą z pierwszeństwem,
    2. 2) obowiązek ustąpienia pierwszeństwa kierującym poruszającym się tą drogą.
  2. Zatrzymanie powinno nastąpić w wyznaczonym w tym celu miejscu, a w razie jego braku – w takim miejscu, w którym kierujący może upewnić się, że nie utrudni ruchu na drodze z pierwszeństwem.
  3. Znak B-20 umieszczony w obrębie skrzyżowania dotyczy tylko najbliższej jezdni, przed którą został ustawiony.
  4. Przepisy ust. 1-3 stosuje się odpowiednio do znaku B-20 umieszczonego przed torowiskiem pojazdów szynowych lub w innych miejscach przecinania się kierunków ruchu.

Co z kolei oznaczało, że możliwe jest ustawienie znaku STOP nie tyle przed jezdnią/drogą, co przed dowolnym miejscem przecinania się kierunków ruchu – w tym przed drogą dla rowerów czy przejazdem dla rowerów, tym bardziej że ustawa PoRD przewiduje możliwość przecinania się kierunków ruchu poza skrzyżowaniem. Na dobrą sprawę, w takim przypadku jak pokazany na nagraniu, kierowca nie wie, czy znak został ustawiony „w obrębie skrzyżowania i dotyczy najbliższej jezdni”, czy dotyczy „innych miejsc przecinania się kierunków ruchu”. I jeśli kursant chciałby się odwoływać od wyników, to na jego miejscu próbowałbym przyjąć taką linię obrony.

W naszych warunkach najlepiej jednak założyć, że chodzi o to pierwsze. Co nie zmienia faktu, że może istnieją w Polsce miejsca, gdzie zarządca drogi miał w planach postawienie znaku STOP faktycznie przed przejazdem rowerowym. Tak samo jak czasem można znaleźć A-7 przed takim przejazdem, a jego powtórzenie kilka metrów dalej przed jezdnią może sugerować, że ten pierwszy określań podporządkowanie przed przejazdem – co zresztą też można zrobić, bo A-7 – jak B-20 – można stawiać też przed przecięciem kierunków ruchu.

Chyba przydałoby się trochę ogarnąć te przepisy…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać