Bezpieczeństwo ruchu drogowego / Wiadomości

Policja wlepiła mandat ofiarze wymuszenia odszkodowania. Nagranie z kamery nie pomogło

Bezpieczeństwo ruchu drogowego / Wiadomości 24.02.2023 104 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 24.02.2023

Policja wlepiła mandat ofiarze wymuszenia odszkodowania. Nagranie z kamery nie pomogło

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski24.02.2023
104 interakcje Dołącz do dyskusji

Kto był winny tej kolizji? Policja uznała, że nagrywający. Czy na pewno obejrzeliśmy to samo nagranie? Bo ja widzę wymuszenie odszkodowania…

Coraz rzadziej widuje się brutalne próby wymuszenia odszkodowania poprzez zajechanie drogi i gwałtowne hamowanie. Zbyt duża jest szansa, że wymuszający zostanie nagrany i skończy z wysokim mandatem lub nawet bez prawa jazdy – o ile je w ogóle posiada. Niestety, niektórzy kierowcy, w tym przypadku chyba trudniący się przewozem osób, nie zdążyli jeszcze zaktualizować swojej bazy wiedzy i nadal wykonują manewry, za które można zostać deportowanym.

Zapraszam na film:

Co tu się w ogóle zdarzyło? Kierujący Corollą zajeżdża drogę i bardzo gwałtownie hamuje. Nagrywający też zaczyna hamować, ale dość późno. Potem na ułamek sekundy odpuszcza hamulec, a kiedy powraca do koncepcji hamowania, jest już za późno, i dochodzi do kontaktu między samochodami. Wydawałoby się, że sytuacja jest jasna. Kierowca Corolli zajechał nagrywającemu drogę i specjalnie, złośliwie hamował.

Rzecz wyglądała na wymuszenie odszkodowania, kierowca wezwał policję

Podobno funkcjonariusze obejrzeli nagranie na ekranie urządzenia rejestrującego i uznali winę nagrywającego. Kierowca Corolli twierdził, że wpadł w poślizg i że go „zarzuciło”. Rzeczywiście, pod jednym względem sytuacja może być nieco dyskusyjna, mianowicie nagrywający na ułamek sekundy odpuścił hamulec. Widać to około siódmej sekundy nagrania. Gdyby trzymał hamulec wbity w podłogę do samego końca, być może kolizji udałoby się uniknąć. Ta okoliczność działa na jego niekorzyść, ale w moim mniemaniu nie przesądza o winie, która leży całkowicie po stronie kierowcy Corolli. To, że kierujący Corollą w ostatniej chwili przed zderzeniem dobija hamulec jeszcze mocniej, po jego wcześniejszym odpuszczeniu, jednoznacznie potwierdza, że jego zamiarem było wywołanie tej kolizji. A ostatecznie liczy się zamiar. Oczywiście policja z chęcią przywali winę temu, który uderzył w tył poprzedzającego pojazdu, a okoliczności zdarzenia nie są dla nich aż tak ważne.

Dość mocno jednak zaskakuje mnie opisana postawa funkcjonariuszy, którzy nawet widząc nagranie ani przez sekundę nie mieli wątpliwości, że nagrywający jest winny – a nawet, według relacji obwinionego, wmuszali mu winę, wymyślając jakieś niestworzone analogie. W końcu machnął ręką i przyjął mandat, który już opłacił. Oczywiście to nie koniec jego problemów, bo czeka go jeszcze wyższa stawka ubezpieczenia. Kierowca Corolli, który wymusił odszkodowanie, faktycznie je dostanie. Chyba, że film ten trafi do ubezpieczyciela, który wstrzyma wypłatę po jego obejrzeniu (miejmy nadzieję).

Wymuszenie odszkodowania: co należało zrobić?

Napiszę Wam w punktach:

  • nie przyjmować mandatu
  • nie udzielać wyjaśnień policji
  • wnioskować o skierowanie sprawy do sądu
  • w sądzie przedstawić nagranie pokazujące zachowanie kierowcy Corolli
  • ewentualnie napisać skargę na zachowanie funkcjonariusza.

Sprawa nie jest do końca przegrana, bo do sądu wnioskować można zawsze, nawet jak się przyjęło mandat. Można nawet udać się ponownie z nagraniem na policję i zgłosić, że padło się ofiarą wymuszenia odszkodowania i niech sprawa będzie rozliczana od początku. Wszystko to jest jednak łatwo mówić zza ekranu komputera, a trudniej zrobić, gdy taka stresująca sytuacja nas dotyka. Dlatego uniwersalna rada brzmi: nie działajcie pod wpływem impulsu. Lepiej nie zrobić czegoś, niż zrobić coś, czego się potem będzie żałowało. Jeśli macie pewność, że ktoś was wkręca, nie przyjmujcie i nie podpisujcie niczego.

Nie śmiałbym przecież sugerować, że policja i kierowca Corolli są znajomymi z fejsbuka…

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać