Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Czy można wtargnąć na przejście i domagać się praw? Tak, a o co chodzi

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 02.08.2022 45 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 02.08.2022

Czy można wtargnąć na przejście i domagać się praw? Tak, a o co chodzi

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz02.08.2022
45 interakcji Dołącz do dyskusji

Ten pieszy przesadził z walką o swoje prawa, ale kierowca też. Wtargnięcie na przejście dla pieszych było za mocne, podobnie jak zachowanie nagrywającego.

Bywam lekko agresywnym pieszym. Moja agresja polega na tym, że jak kierowca samochodu nie kwapi się do przepuszczenia mnie na przejściu, to macham nogą. Taki trik, że niby już wchodzę. Nie przynosi to żadnego efektu, a kiedyś się zamachnę za bardzo i mi urwie nogę. Wciąż wykazuję się większym rozsądkiem niż bohater film z kanału Stop Cham. Jemu wydaje się, że walczy o swoje prawa na drodze, a w rzeczywistości sam popełnia wykroczenie. A nagrywający, jak to nagrywający robią, myśli, że jest najmądrzejszy i kompletnie ignoruje pieszego.

Wtargnięcie na przejście, czy apel o uprzejmość?

Dziwną akcję przynosi 32 sekunda trzeciej minuty [2:34]. Nagrywający zbliża się do przejścia dla pieszych, zbliża się też pieszy, choć widać to słabo. Pieszy nagle przyspiesza, wchodzi na przejście i wykonuje gesty. Najprawdopodobniej ironicznie pokazuje kierowcy, że został przez niego zignorowany i niech sobie wstrętny samochodziarz jedzie przodem. Zgaduję, iż jego zdaniem sytuacja była czytelna, jako pieszy zbliżał się do przejścia, czym wyraził zamiar przejścia. Kierowca powinien wtedy mu ustąpić, mimo że jeszcze nie stał przy krawężniku.

Możemy tu przypomnieć, że z historii mandatów wystawianych przez policję wynika, iż wystarczy być w pobliżu przejścia, by uznać to za zamiar wejścia, nie trzeba machać nogą, ani nawet się ruszać. Zamiar wejścia na przejście nie jest zdefiniowany w przepisach, ale z wchodzeniem z tego filmu problemy są co najmniej trzy.

Wtargnął, chyba że kamera kłamie

Po pierwsze, pieszy wydaje się być dość daleko od przejścia. Z perspektywy kierowcy ocena, czy on w ogóle zmierza w stronę przejścia, mogła być naprawdę trudna. Drugi jest taki, że pieszy ostatecznie na to przejście wtargnął. Idąc w jego stronę nagle przyspieszył kroku i praktycznie na nie wskoczył. To było zbędne, bo stworzył dużo groźniejszą sytuację niż kierowca.

Trzeci problem to zachowanie kierowcy. Niezależnie od zachowania pieszego, należało się zatrzymać a nie stwarzać kolejną ryzykowną sytuację. Nagrywający po prostu pieszego wyminął, nie zaszczycił go zatrzymaniem pojazdu. Zgłosił tym akces do zaszczytnego grona nagrywających, którzy uważają, że na drodze wszyscy zachowują się źle, tylko nie oni.

Problematyczna jest też jakość nagrania, przy takiej rozdzielczości niewiele widać. Wydaje się jednak, że zamiar wejścia na przejście dla pieszych był sygnalizowany głównie w głowie pieszego. Dla innych uczestników ruchu on szedł po prostu wzdłuż krawężnika, który znajduje się między dwoma przejściami. W obronie pieszego możemy za to przedstawić przekłamanie kamery. Obraz z rejestratora znacznie oddala obiekty, w rzeczywistości kierowca mógł mieć o wiele lepszy przegląd sytuacji niż my obecnie, może faktycznie zamiar pieszego był oczywisty. A zamiar to już ma swoje prawa w przepisach.

Przestać narzekać

Co mogą zrobić kierowcy w obliczu nowych praw pieszych w pobliżu przejść dla pieszych? Przede wszystkim przestać narzekać. Przepuszczanie ludzi na przejściach (i przed) to nie jest żadna udręka. Jeśli kogoś to boli, to znaczy, że przed zmianą przepisów pieszych miał w głębokim poważaniu i w ogóle się nie zatrzymywał. Nic dziwnego, że trudno im się teraz przyzwyczaić. Pieszym doradzamy nie skakać na pasy w geście potępienia, tylko czasem zaczekać.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać