Wiadomości

Nie będzie wielkiego odrodzenia diesli. Touareg V8 to jednorazowy wybryk

Wiadomości 11.03.2019 67 interakcji

Nie będzie wielkiego odrodzenia diesli. Touareg V8 to jednorazowy wybryk

Piotr Barycki
Piotr Barycki11.03.2019
67 interakcji Dołącz do dyskusji

Krótka była radość fanów diesla. Touareg z 8-cylindrowym, 4-litrowym TDI nie będzie zwiastunem powrotu tego typu jednostek. Będzie jedyny w swoim rodzaju i… ostatni.

A przynajmniej ostatni, jeśli chodzi o przygodę Volkswagena z wielkimi silnikami wysokoprężnymi. Według przedstawiciela niemieckiej marki Touareg V8 TDI jest przypadkiem jednorazowym, który nie powtórzy się nigdy więcej. Jego zdaniem może to być wręcz ostatni na rynku samochód z wysokoprężnym V8, który od dnia premiery stanie się obiektem kolekcjonerskim.

(Prawie) Jedyny taki.

W standardowym Touaregu – mimo masy niewątpliwych zalet – nie ma zbyt wielu naprawdę wyjątkowych cech. Ale wersja V8 TDI, poza tym, że bezczelna do granic możliwości, faktycznie jest niepowtarzalna.

Który z producentów oferuje bowiem obecnie cokolwiek podobnego? Mercedes nie ma w gamie ani jednego ośmiocylindrowego diesla – w GLE, klasie S czy GLS najmocniejsze jednostki wysokoprężne mają po sześć cylindrów. BMW? Nawet gigantyczne X7 w najlepszym przypadku napędzane jest dieslowską szóstką, podobnie jak obłąkańczo szybkie M550d, nadrabiające trubosprężarkami.

Porsche? Od dawna już wycofano diesle z oferty, w ich miejsce wprowadzając hybrydy plug in. Audi? Odkąd SQ7 zniknęło z oferty, sztandarową jednostką wysokoprężną zostaje 6-cylindrowe 50 TDI.

Jest wprawdzie jeszcze Range Rover ze swoim nawet większym V8 (4,4 l), ale trudno tu mówić o bezpośredniej konkurencji. V8 od Land Rovera ma 339 KM i potrzebuje 7,7 s (w wersji długiej), żeby rozpędzić się do 100 km/h. V8 z Touarega ma ponad 400 KM i do setki przyspieszy w 4,9 s. Bardziej zbliżonego rozmiarem do Volkwagena Discovery z kolei z 8-cylindrowym dieslem w ogóle nie mamy szansy kupić.

Jedyne auto, które tak naprawdę może konkurować z Touaregiem V8 TDI o koronę króla wielkich diesli, to Bentley Bentayga, który w sprincie do 100 km/h jest szybszy o 0,1 s. Tylko Bentayga kosztuje ponad 1,2 mln złotych, a Touareg – nawet mocno doposażony – będzie pewnie kosztował znacznie mniej niż połowę tej kwoty.

Za chwilę będzie ich jeszcze mniej.

Nie ma co liczyć, że ta sytuacja zmieni się na lepsze. Odświeżonego Range Rovera raczej nie zobaczymy już z gigantycznym silnikiem wysokoprężnym, a zamiast niego oferowane będą albo mniejsze diesle, albo nowe hybrydy typu mild. W nowym GLS sztandarową jednostką wysokoprężną będzie pewnie 400 d. Porsche prędzej będzie w pełni elektryczne, niż wróci do diesli.

Reszta grupy Volkswagena natomiast – według słów jej przedstawiciela – również nie zasmakuje V8 TDI z Touarega. Nie będzie więc np. A8 z tą jednostką napędową. Przygotowano ją specjalnie dla tego modelu i tylko w nim będzie oferowana, głównie po to, żeby podbić trochę pozycję Touarega w gamie wszystkich marek niemieckiej grupy.

I sądząc po zamieszaniu, które zrobiła niedawna premiera, prawdopodobnie w jakimś stopniu się to udało. Nawet jeśli zdecydowana większość kupujących w Europie i tak ostatecznie wybierze wersję z V6 TDI.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać