Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Samochód bez kierowcy wykonał test łosia. Wynik zaskoczył nawet łosia

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 04.04.2024 178 interakcji
Marek Stawski
Marek Stawski 04.04.2024

Samochód bez kierowcy wykonał test łosia. Wynik zaskoczył nawet łosia

Marek Stawski
Marek Stawski04.04.2024
178 interakcji Dołącz do dyskusji

Test łosia to jeden z najważniejszych testów samochodów z zakresu bezpieczeństwa czynnego. Pozwala on ocenić zdolność samochodu do wykonania szybkiego manewru omijania. Prawdopodobnie po raz pierwszy wykonano próby testu łosia bez kierowcy.

Test łosia polega na pokonaniu niewielkiego odcinka czterech zakrętów z jak najwyższą prędkością. Pierwszy raz ten sprawdzian przeszedł samochód bez ingerencji kierowcy. Kto tego dokonał? Chińczycy oczywiście. A dokładniej IM L6, stworzony przez szanghajskiego giganta SAIC.

Więcej o nowinkach chińskiej motoryzacji przeczytasz tutaj:

Nigdy nie wiesz, kiedy łoś wejdzie ci na jezdnię

Test łosia został wymyślony w latach siedemdziesiątych w światowej stolicy bezpieczeństwa samochodowego – Szwecji. Była to odpowiedź na problem łosi wychodzących na jezdnię z krzaków czy spomiędzy drzew w ostatniej chwili, stąd też jego nazwa, która oryginalnie brzmi älgtest. Testy są organizowane przez szwedzki magazyn Teknikens Världs, który również publikuje wyniki na swojej stronie internetowej.

Badanie przeprowadza się na suchej nawierzchni. Pachołkami wyznacza się trasę w kształcie litery S, aby symulować przeszkodę, drogę i krawędzie drogi. Często w miejscu przeszkody umieszcza się makietę łosia. W badanym samochodzie na każdym siedzeniu znajduje się jedna osoba zapięta pasem bezpieczeństwa, a w bagażniku umieszcza się ciężarki umożliwiające osiągnięcie maksymalnego obciążenia. Aby test mógł zostać zaliczony, samochód musi pokonać wyznaczoną trasę z prędkością 72 km/h, bez potrącenia żadnego pachołka.

Najsłynniejszy występ w teście zaliczył Mercedes-Benz Klasy A pierwszej generacji. Przy prędkości 60 km/h samochód przewrócił się na swój prawy bok. Wówczas samochód wycofano na parę miesięcy z produkcji i zaczęto montować w nim system ECS.

Samochód dzierżący rekord może być dla wielu zaskakujący, bowiem nie jest to żaden samochód sportowy, który szybkie pokonywanie zakrętów ma w swojej krwi. Najlepszy wynik należy do Citroena Xantii V6, którego 85 km/h pozostaje niepobite od 1999 roku. Zawdzięcza go systemowi aktywnego zawieszenia, który w swoim zamyśle zapobiega przewróceniu się samochodu podczas szybkiego wejścia w zakręt. Najlepszy wynik wśród samochodów elektrycznych dzierży Mini Cooper SE z wynikiem 78 km/h.

Kierowca jest najwyraźniej zbędny

Testu L6 nie wykonali jednak Szwedzi, a Chińczycy. Nietypowe jest to, że samochód przeszedł test bez kierowcy – w sposób całkowicie autonomiczny.

Prędkość uzyskana przez L6 to 71 km/h, bez potrącenia żadnego pachołka. Nie jest to wynik powalający na kolana – według szwedzkich standardów nie daje on nawet zaliczenia. Do tego przygotowanie samochodu nie spełnia zasad przeprowadzenia testu, gdyż brakuje w nim nie tylko kierowcy, ale i któregokolwiek pasażera.

L6 jeszcze nie wszedł do oficjalnej produkcji. Wiadomo o nim, że ma posiadać sporo nowoczesnej technologii, jak pomocne w przedstawionym teście cztery koła skrętne – mają one pozwolić na obrócenie się o 45 stopni bez ruszania z miejsca. Elektryczny pojazd ma być również wyposażony w baterie, które mają mu pozwolić na przejechanie tysiąca km bez ładowania. W bliżej niesprecyzowanej perspektywie czasowej prowadzenie L6 będą mogli przetestować też polscy kierowcy. Jest to jeden z czterech modeli IM, które trafią do Europy pod marką MG.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać