Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Przerażające wyniki ankiety. Trzy czwarte kierowców nie wie, kto ma pierwszeństwo w prostej sytuacji

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 25.03.2024 121 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 25.03.2024

Przerażające wyniki ankiety. Trzy czwarte kierowców nie wie, kto ma pierwszeństwo w prostej sytuacji

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski25.03.2024
121 interakcji Dołącz do dyskusji

Ponad trzy czwarte ankietowanych po obejrzeniu filmu z sytuacją drogową nie wie, kto miał pierwszeństwo – lub co gorsza, wie, tyle że wie źle. Nie sądziłem, że tak prosta sytuacja może wprowadzić takie zamieszanie.

Obejrzałem film w serwisie X zamieszczony przez kanał „Bandyci drogowi”. Przedstawia dość prostą i oczywistą sytuację drogową, w której jeden uczestnik ruchu zawraca na drodze głównej, a drugi chce się na tę drogę główną włączyć z drogi podporządkowanej. Już z samego tego krótkiego opisu wszystko jest jasne, i wiadomo kto ma pierwszeństwo, a kto musi poczekać. Gorzej, że do filmu dołączono ankietę, z której wynika, że ludzie nie mają pojęcia o znaczeniu znaków drogowych.

Sytuacja wygląda tak:

BMW to BMW, a N to pojazd z kamerą (nagrywający). Jakiż szalony umysł mógłby uznać, że BMW ma prawo wyjechać na jezdnię drogi głównej, skoro nadjeżdża po niej inny samochód, wykonujący manewr zawracania? Chyba nikt nie ma tak głupiego pomysłu, prawda?

Prawda?

Siedemdziesiąt siedem koma trzy procenta odpowiadających uważa, że kierowca BMW ma pierwszeństwo. Ale na jakiej podstawie, skoro wjeżdża na drogę główną z podporządkowanej? Zwracam uwagę, że nagrywający ani na chwilę nie zjechał z drogi głównej, cały czas jechał po niej – również w trakcie zawracania znajdował się przez cały czas na drodze z pierwszeństwem. Tymczasem kierowca BMW stał za linią wyznaczającą koniec drogi podporządkowanej (z trójkątami namalowanymi na jezdni). Wszystko, co dzieje się za tą linią, ma pierwszeństwo wobec pojazdów na tej drodze.

To teraz obejrzyjcie film i zobaczcie sami, a w szczególności sekundę numer 27:

Na serio nie wiem do jakich fikołków trzeba się posunąć, żeby przyznać BMW pierwszeństwo. Kierowca BMW ruszył, przejeżdżając przez trójkąty wyznaczające linię ustąpienia pierwszeństwa wprost pod nadjeżdżający po drodze głównej pojazd, koniec oraz kropka. Może BMW ma ładny kolor, modne zielone tablice, i w ogóle może się podobać, ale to nadal trochę za mało.

Ktoś przytoczył artykuł z konwencji wiedeńskiej

„Każdy kierujący, który zamierza zawrócić, może rozpocząć ten manewr dopiero po upewnieniu się, że może to uczynić nie stwarzając przeszkody dla innych użytkowników drogi”. To fajnie, ale nadal w Polsce obowiązuje ustawa Prawo o ruchu drogowym, a znaki drogowe mają wyższą pozycję w hierarchii niż przepisy, więc liczy się znak, a nie konwencja.

Oczywiście podnoszone są argumenty, że to bez sensu, bo gdyby nagrywający skręcał w lewo, to przecież BMW miałoby pierwszeństwo. Otóż nadal nie, ponieważ nawet taka sytuacja nie zmieniłaby niczego w kwestii znaków, a znaki są ponad przepisami. Jeśli mamy taką sytuację…

To pojazd A musi ustąpić pojazdowi C, ale nie ma żadnego powodu, żeby ustępował pojazdowi B, jeśli na skrzyżowanie wjechał jako pierwszy. A jeśli uważacie inaczej, to zapraszam do uargumentowania, ze szczególnym uwzględnieniem wyższego statusu znaków w stosunku do przepisów. Gdyby znaków nie było, lub gdyby było to skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną, która kasuje ważność żółtego trójkąta, sytuacja byłaby zgoła inna. Ale w tej kierowca BMW powinien zachować się tak, jak nakazuje znak i ustąpić pierwszeństwa każdemu pojazdowi, który choćby jednym kołem jedzie po drodze głównej.

Oczywiście nagrywający mógł zająć lewy pas po zawrotce i nie byłoby tematu

Wszyscy by się zmieścili. Ale widocznie wyczuł okazję na konflikt i nie mógł sobie odpuścić. Oczywiście można było też uznać, że kierowca BMW zna przepisy i się do nich stosuje, ale gdybym był bukmacherem, to dawałbym na to kurs 77,3:1.

Jest jeszcze jedna podobna sytuacja, która również konfunduje kierowców. Chodzi o skręt w prawo na zielonej strzałce. Jeśli skręcamy w lewo na strzałce, ustępujemy wszystkim na drodze, na którą wjeżdżamy, również tym zawracającym. Oni zresztą przeważnie wtedy mają zielone.

Podsumowując: takie jest prawo, co nie znaczy, że wygralibyście w sądzie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać