Historia

30 lat temu światło dzienne ujrzał silnik 1.9 TDI. Do dziś dla wielu jedyny słuszny

Historia 20.12.2021 202 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 20.12.2021

30 lat temu światło dzienne ujrzał silnik 1.9 TDI. Do dziś dla wielu jedyny słuszny

Piotr Szary
Piotr Szary20.12.2021
202 interakcje Dołącz do dyskusji

Prosty konstrukcyjnie, całkiem dynamiczny i trwały – tak dał się poznać silnik 1.9 TDI, który po raz pierwszy pojawił się na rynku w 1991 r.

Volkswagen nie był pierwszym producentem, który zastosował turbodoładowanie w silniku Diesla w samochodzie osobowym – ten zaszczyt przypadł w udziale Mercedesowi. VW nie był też pierwszy jeśli chodzi o zastosowanie bezpośredniego wtrysku paliwa w turbodoładowanych silnikach wysokoprężnych – tu musiał uznać wyższość Fiata. Ale to właśnie magiczne litery TDI, którymi koncern w 1989 r. zaczął oznaczać ropniaki z turbo i wtryskiem bezpośrednim, zawładnęły sercami (i portfelami) wielu kierowców.

Chwila chwila – to w końcu 1989 czy 1991 r.?

Oznaczenie TDI po raz pierwszy pojawiło się w roku 1989, na Audi 100 C3. Rzecz w tym, że owo Audi otrzymało 5-cylindrową jednostkę o pojemności 2,5 l, a na kultowy (nie bójmy się użyć tego słowa) motor 1.9 TDI trzeba było poczekać jeszcze 2 lata. We wrześniu 1991 r. rozpoczęto produkcję Audi 80 B4 1.9 TDI.

silnik 1.9 TDI
Nie mam pojęcia, jakie uczucia odzwierciedla mina kierowcy. Myślę, że może to być prestiż

TDI – Turbocharged Direct Injection

Rozwinięcie skrótu nie jest zbyt odkrywcze i informuje po prostu o rodzaju wtrysku paliwa i turbodoładowaniu. Ale w końcu lepsze to niż samo „d”, prawda?

Pierwszy produkowany wariant 1.9 TDI otrzymał wewnętrzne oznaczenie 1Z i był zasilany olejem napędowym przez rozdzielaczową pompę wtryskową – te silniki zwykle opisuje się jako TDI VP (od Verteiler Pumpe). Moc maksymalna wynosiła tu 90 KM i pozwalała Audi 80 na „sprint” do 100 km/h w 14,1 s i osiągnięcie maksymalnie 174 km/h. Powiecie, że słabo? To dodam, że dla chętnych na diesla jedyną alternatywą był wariant 1.9 TD z pośrednim wtryskiem paliwa, który z tej samej pojemności (1896 ccm) osiągał 75 KM, przez co na 100 km/h na prędkościomierzu trzeba było czekać 17,5 s, a prędkość maksymalna Audi z takim źródłem napędu wynosiła 162 km/h.

Obie jednostki łączyła w dużej mierze konstrukcja – nie tylko miały takie same wymiary wewnętrzne (średnica cylindra 79,5 mm, skok tłoka 95,5 mm), ale i były wykonane z tych samych materiałów, tj. z żeliwa (blok) i aluminium (głowica). Zgadzała się też liczba zaworów – 2 na cylinder, czyli w sumie 8, napędzanych pojedynczym wałkiem rozrządu w głowicy (SOHC).

silnik 1.9 TDI
Komora silnika VW Golfa IV Cabrio. Dostępne były silniki TDI o mocach 90 (ALE) lub 110 KM (AFN).

Obok silnika 1Z zaczęły się także pojawiać podobne jednostki napędowe, które stosowano w innych modelach Grupy Volkswagena. Minimalnie różniły się konstrukcją (np. kwestiami w rodzaju napędu pompy wody czy przebiegiem kanałów olejowych), osprzętem lub osiągami, ale najważniejsze jest to, że 90-konne TDI VP oferowano aż do 2005 r. – jako ostatnie z oferty wypadły silniki o oznaczeniu ALH.

silnik 1.9 TDI
Tutaj już prawilny Golf IV, ale silnik na zdjęciu to nadal TDI VP.

To nie był szczyt możliwości 1.9 TDI z pompą wtryskową

W 1996 r. pojawił się jeszcze 110-konny wariant silnika 1.9 TDI VP – jednostka spotykana pod oznaczeniami np. AFN, AHF czy AVG trafiła m.in. do Audi A6 (C5) czy też do VW Passata (B5). Ostatnie samochody wyposażone w silniki 1.9 TDI VP wyprodukowano w 2006 r.

silnik 1.9 TDI

1.9 TDI PD to jest król silników jak lew jest król dżungli

PD od Pumpe Düse – pompowstryskiwaczy. To rozwiązanie stało się w Europie znakiem rozpoznawczym Grupy VW na całe lata, choć nie tylko Niemcy stosowali takie rozwiązanie – pompowtryskiwacze można było też znaleźć np. w Land Roverach, a do powszechnego użytku trafiły już w latach 30. XX w. (i to nie w Niemczech, a w Stanach Zjednoczonych). Sam patent na podobne komponenty jest jeszcze starszy – uzyskał go w 1911 r. w Wielkiej Brytanii Frederick Lamplough. Co w tym wszystkim najlepsze, pompowtryskiwacze stosowane są do dziś, tyle że już raczej w silnikach różnego rodzaju maszyn specjalistycznych.

Silnik 1.9 TDI PD pod maską Volkswagena Bory. Czerwone litery DI oznaczają, że to silnik 115- lub 130-konny (kody: AJM, AUY lub ASZ).

Jak nazwa wskazuje, mówimy tu o połączeniu w jednym elemencie wtryskiwacza oraz sekcji tłoczącej pompy paliwowej. Przez kilkanaście lat pompowtryskiwacze walczyły na rynku o uznanie w oczach klientów, konkurując z coraz bardziej upowszechnionym wtryskiem typu Common Rail (obecnie stosowanym zresztą także przez VAG), który pojawił się na rynku odrobinę wcześniej (w październiku 1997 r. w Alfie Romeo 156 JTD). Silniki 1.9 TDI PD pojawiły się niewiele później – w styczniu 1998 r., najpierw pod postacią 115-konnego motoru AJM pod maską Audi A6 C5.

Pan Wolfgang opowiada panu Felixowi o zaletach 1.9 TDI.

Potem oczywiście nastąpił wysyp kolejnych wersji 1.9 TDI PD. Zależnie od modelu i rocznika, do dyspozycji były moce od 75 KM (w VW Caddy, kod silnika: BSU), przez popularne 90 KM (szereg modeli, od Seata Ibizy po VW Sharana. Kody m.in. ANU czy BXJ), 101 i 105 KM, aż po te najmocniejsze – 130, 150, a nawet 160 KM. Ten ostatni motor (początkowo kod BPX, potem BUK), oddający do dyspozycji 330 Nm, zastosowano tylko w jednej marce i modelu: w Seacie Ibizie (6L) Cupra. Nie był to jedyny przypadek, gdy to właśnie 1.9 TDI PD było najmocniejszym silnikiem w gamie – z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia także w Skodzie Fabii RS 1. generacji, tyle że tam do dyspozycji było 130 KM i 310 Nm (silniki ASZ, BLT).

silnik 1.9 TDI

Jeśli komuś było nadal za mało, oczywiście mógł zabrać się za tuning

Wiele wersji silników 1.9 TDI znosiło modyfikacje całkiem nieźle, szczególnie 150-konny ARL czy wspomniany wyżej, podobny do niego ASZ (130 KM) ze wzmocnionymi tłokami i korbowodami. Dla mniej wymagających pozostawał chiptuning, a dla tych bardziej – przebudowa silnika z wykorzystaniem m.in. wydajniejszych wtryskiwaczy, większego intercoolera, innej turbosprężarki, wyczynowych wałków rozrządu, przelotowego układu wydechowego, nowych tłoków i tak dalej. Zależnie od zakresu modyfikacji, pompowtryskiwaczowe silniki 1.9 TDI mogły osiągać 200, 300 (czasem nawet na fabrycznych wnętrznościach), aż do okolic 400 KM.

Widziałbym w tym te 400 koni.

Podobnie jak w przypadku TDI VP, także i TDI PD potrafiły różnić się między sobą na tyle, że nie wszystkie części były kompatybilne ze wszystkimi typami jednostek napędowych. Jeśli więc ktoś decyduje się na zbudowanie składaka z myślą o uzyskaniu dużej mocy, także i tu czeka go sporo pracy w poszukiwaniu odpowiednich podzespołów.

Dziś 1.9 TDI szybko traci na znaczeniu

Choć w większości wersji silniki te są dość pancerne (nie dotyczy m.in. wariantu BXE, który zmaga się np. z problemami z panewkami), to dziś coraz trudniej trafić na wersję VP w sensownym stanie – kolejne auta trafiają na złom z powodu wyeksploatowania. Sytuacja z modelami z pompowtryskiwaczami jest oczywiście lepsza, ale także w ich przypadku liczebność na drogach zaczyna maleć. To już nie są czasy, gdy każdy fan aut VAG szukał np. 130-konnego TDI PD – teraz zwykle szuka 140- czy 170-konnego 2.0 TDI z Common Railem.

Ale to już temat na inną okazję – jak np. 30-lecie 2.0 TDI CR.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać