Porady

Policja rozbiła gang, który sprzedawał auta oszukując na VAT. 800 osób ma problem. Jak go rozwiązać?

Porady 09.03.2021 141 interakcji

Policja rozbiła gang, który sprzedawał auta oszukując na VAT. 800 osób ma problem. Jak go rozwiązać?

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski09.03.2021
141 interakcji Dołącz do dyskusji

Kupując samochód, można łatwo trafić na taki będący przedmiotem przestępstwa skarbowego. Zazwyczaj kusi atrakcyjną ceną. Niestety może się okazać, że zamiast okazji mamy poważny problem z fiskusem, który będzie chciał odzyskać utracone dochody.

Ostatnio media obiegła informacja, że policjanci z Radomia rozbili grupę przestępczą specjalizującą się w sprzedawaniu aut na słupa, od których nie odprowadzono należnego podatku VAT. Czterej mężczyźni sprowadzili do Polski około 800 aut, od których należny podatek wyniósł około 35 mln złotych. Przemilczmy krzykliwy ton nagłówków, które mówią o tym, że luksusowe samochody, które sprowadzali były warte od 50 do 450 tysięcy złotych, bo 50 tysięcy to za mało nawet na Dustera w Prestiżu. Schemat przekrętu był następujący. Przestępcy rejestrowali nową firmę na tzw. słupy, czyli podstawione osoby, najczęściej bezdomnych, którzy za kilka złotych użyczali swojego dowodu osobistego. Innymi słupami byli ludzie poszukujący pracy którzy odpowiadali na ogłoszenia rekrutacyjne, w których proszono o przesłanie skanu dowodu w celu potwierdzenia chęci zatrudnienia. Następnie nowa firma uzyskiwała europejski NIP z którym miała prawo do przeprowadzania transakcji wewnątrzwspólnotowych na korzystnych warunkach.

auto będące przedmiotem przestępstwa
Ilustracja pokazująca jak wygląda luksusowe auto

Dzięki europejskiemu NIP-owi mogli nabywać samochody za cenę netto. Następnie pojazd sprowadzany był do Polski i sprzedawany jakiemuś komisowi z odpowiednią nadwyżką. Auto trafiało do oferty, kupował je niczego nieświadomy kupiec. Otrzymywał najczęściej fakturę VAT-marża oraz komplet dokumentów niezbędnych do rejestracji samochodu. Niczego nie podejrzewał, tym bardziej, że wydział komunikacji bez problemu rejestrował auto. Problem zaczynał się jednak po kilku miesiącach. Wtedy do urzędu skarbowego wpływały dane o transakcjach wewnątrzwspólnotowych, w których pojawiła się sprzedaż rzeczonego auta w kraju wspólnotowym. Fiskus zwracał się do firmy o wyjaśnienie czemu nie odprowadziła VAT-u. Niestety firma już nie istnieje, więc fiskus szukał po VIN-ie kto ma auto w posiadaniu. Znajdował jeszcze szczęśliwego nabywcę, który dostawał dwie opcje do wyboru: zapłata zaległych podatków lub zabranie auta.

Samochód z przestępstwa skarbowego – jak się ustrzec?

Nie kupować okazji. Niestety, nawet stosowanie się do tego nie daje żadnych gwarancji. Nawet jeżeli auto kupiliśmy za cenę mniej więcej odpowiadającą rynkowej, to nie będziemy mieć pewności. Dlatego należy bardzo uważać. Musimy dokładnie przyjrzeć się historii auta, a zwłaszcza poprzednim właścicielom. Jeżeli pierwszym właścicielem była firma z europejskim NIP-em to powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza. Kolejna lampka zapala się, gdy komis, w którym kupujemy, chce wydać fakturę VAT marża lub VAT 0. Połączenie tych dwóch rzeczy powinno spowodować uruchomienie alarmu w głowie i natychmiastowe porzucenie myśli o zakupie tego samochodu. Problem nie występuje, gdy kupujemy samochód na zwykłą fakturę z 23 proc. VAT-em. Nie mamy się również czego obawiać jeżeli pierwszym właścicielem była osoba fizyczna.

Kupiłem samochód z przestępstwa skarbowego – co teraz?

Niestety, komis jest czysty ponieważ jest tylko pośrednikiem w tej transakcji. Dlatego fiskus uda się do właściciela auta i da mu wybór: albo zapłaci należny podatek VAT wraz z odsetkami liczonymi od daty pierwotnego nabycia przez firmę słupa, albo jego samochód trafia na parking strzeżony i jest przedmiotem toczącego się postępowania karno-skarbowego, które nie dość, że może trwać wiele lat, to dodatkowo może zakończyć się fiaskiem. Niestety, najczęściej fiskus natrafia na słupa i nie ma jak ściągnąć od niego należnego podatku. Zanim postępowanie zostanie umorzone z powodu niewykrycia sprawcy, miną kolejne lata. Właściciel zostaje więc bez pieniędzy oraz bez auta. Będzie sobie spokojnie gniło pod chmurką. Chyba, że urząd szybko zakończy postępowanie wtedy samochód trafi na licytację, na której zostanie sprzedany za kwotę pozwalającą pokryć należny VAT z odsetkami. Dlatego jedyne sensowne wyjście to zapłata VAT-u. I pogodzenie się z tym, że okazje nie istnieją. Zwłaszcza w segmencie samochodów luksusowych.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać