Oto Polestar O2 Concept. Ma wbudowanego drona do filmowania samego siebie

Polestar O2 to szansa na wielki powrót kabrioletów – oczywiście elektrycznych. Nowy okręt flagowy marki ma na pokładzie również jednostkę latającą.

Oferująca auta elektryczne marka Polestar sprzedaje obecnie tylko jeden „normalny” model. To ten o prostej nazwie „2”. Oprócz niego, był jeszcze Polestar 1, ale pełnił rolę krótkoseryjnego „halo cara”, czyli wozu, którego głównym zadaniem było nie tyle podbijanie salonów, co zwracanie na siebie uwagi.

Teraz tę rolę ma przejąć Polestar O2

Póki co jest samochodem koncepcyjnym – ze wszystkimi przywilejami, które z tego wynikają. Może mieć więc odważną stylistykę, nietypowe felgi, a producent wcale nie musi podawać jego mocy ani zasięgu na jednym ładowaniu. I tego nie robi.

Co ważne – i nietypowe – Polestar O2 jest kabrioletem. Pomieści cztery osoby. Rynek takich – czyli elektrycznych – wozów bez dachu praktycznie nie istnieje, co dodaje O2 nieco punktów w kategorii „unikalność”. I tak ma ich sporo.

Najciekawszym elementem tego auta jest dron

Tak, tak – Polestar O2 ma „wbudowanego” drona. Do prędkości 56 mil na godzinę (czyli 90 km/h) można go włączyć – wzbije się wtedy nad samochód (lepiej nie robić tego w tunelu) – i to tak, by nie polecieć od razu na auto jadące z tyłu – i zacznie go nagrywać za pomocą wbudowanej kamery. Film wyświetli się na ekranie w kabinie. Nie wiadomo co prawda, co się stanie, gdy kierowca np. przekroczy prędkość, ale to przecież prototyp. Liczy się, by pokazać coś ciekawego – no i to się udało.

Everyone needs a launchable drone in their car right? Right??? @elonmusk pic.twitter.com/PGKh6fU6QV

— ⚡️Tesla Owners Online (@Model3Owners) March 2, 2022

To idealny samochód dla dziennikarzy i fotografów motoryzacyjnych, każde auto powinno mieć takiego drona. Polestar O2 trafia więc do mojej szufladki z napisem „chcę”, a kiedy trafi na rynek? Tego nie wiadomo. Właściwie nie wiadomo w ogóle, czy są na to szanse. Trzymam kciuki.