Relacje

Pojechaliśmy Porsche 911 Dakar RED58 Special szukać koła podbiegunowego w Polsce. Udało się je znaleźć

Relacje 24.12.2023 96 interakcji

Pojechaliśmy Porsche 911 Dakar RED58 Special szukać koła podbiegunowego w Polsce. Udało się je znaleźć

96 interakcji Dołącz do dyskusji

Porsche 911 Dakar RED58 Special to auto niezwykłe. W poszukiwaniu arktycznych krajobrazów pojechaliśmy nim dookoła Morza Sieradzkiego, bo świetna przygoda czeka bliżej niż myślisz.

Porsche 911 Dakar RED58 Special to unikat stworzony w hołdzie wybitnemu Polakowi – Sobiesławowi Zasadzie. Legendarny kierowca wystartował w 1968 roku za kierownicą 911-stki w maratonie z Londynu do Sydney i ten egzemplarzy ma przypomnieć o tym światu. Istnieje tylko jeden taki wóz, ale w końcu to 911 Dakar, a nie jakaś delikatna zabawka. Dlatego jak dostaliśmy do niej kluczyki, to nie mogliśmy pozwolić, żeby grzała się pod kocykiem. Postanowiliśmy zabrać RED-a na zimowe okrążenie dookoła tzw. Morza Sieradzkiego, czyli zalewu Jeziorsko. Warunki były trudne i dobrze, bo 911 Dakar to twardziel i nie klęka na robocie.

Jeziorsko to jeden z największych, sztucznych zbiorników wodnych w Polsce, pełen malowniczych scenerii, które zimą zamieniają się w krajobraz godny Finlandii, a miejscami nawet samej Antarktydy. Nie wierzycie? No to popatrzcie na kadry autorstwa Maćka Lubczyńskiego.

Ten zbiornik wodny zalany w 1986 roku położony jest w centralnej Polsce, ok. 200 km na zachód od Warszawy. Większą część dojazdu można więc wygodnie pokonać A-dwójką. Prawdziwa zabawa zaczyna się od zjazdu z autostrady. Na widok ośnieżonych dróg powiatowych warto zmienić sobie ustawienia w głowie i zapomnieć, że jedzie się bezcenną 991-stką. Dakarowi też warto podkręcić tętno i załączyć mu tryb bojowy.

911 Dakar RED58 Special

Pokrętło na kierownicy pozwala całkowicie zmienić charakter tej maszyny. Widząc białe połacie ośnieżonych tras stanęliśmy przed pewnym bardzo poważnym problemem. Mianowicie musieliśmy zdecydować, czy lepiej sprawdzi się tryb Rallye, czy Offroad. Rallye to setup na luźne, nierówne nawierzchnie – napęd na wszystkie koła preferuje wówczas tylną oś oraz dostępne jest niskie położenie zawieszenia. Za to w trybie Offroad aktywowane jest wysokie ustawienie prześwitu (aż o 80 mm większe od standardowego 911). Napęd szuka wtedy jak najlepszej trakcji w trudnym terenie i na piasku. Trudne sprawy.

Stwierdziliśmy, że idealnym ustawieniem będzie obniżenie podwozia w Rallye, bo na Offroad jeszcze przyjdzie czas, ale o tym za chwilę. Oczywiście do tego częściowe wyłączenie kontroli trakcji – bo jak kraść to miliony, a jak szaleć, to na maksa (lub przynajmniej częściowo).

W takich warunkach każde dodanie gazu wymaga skupienia, bowiem sześciocylindrowy bokser biturbo do leniuchów nie należy. Motor ma aż 480 KM oraz 570 Nm momentu obrotowego do rozdysponowania pomiędzy czterema kołami z oponami A/T Pirelli Scorpion. Gdybyśmy odważyli się użyć funkcji Rallye Launch Control, być może udałoby się rozpędzić od 0 do 100 km/h w 3,4 s, ale nie było takiej potrzeby – uśmiechy mieliśmy już przyklejone do twarzy.

911 Dakar RED58 Special

Pierwszy przystanek postanowiliśmy zrobić, aby wypić coś ciepłego i rozprostować kości przed wjazdem na pętlę. W tym celu skierowaliśmy się na zamek w Uniejowie. Następnym razem Uniejów zostawimy sobie na koniec – bo to urokliwe miasteczko umożliwia relaks w basenach termalnych. Przydatne, bo RED58 ma specjalnie obszyte kubełkowe fotele z włókna węglowego, które nie mają regulacji kąta pochylenia oparcia, podgrzewania i generalnie są „wymagające” dla kierowcy i pasażera. Ała.

Z Uniejowa pojechaliśmy już prosto do tamy zalewu Jeziorsko. Wybraliśmy drogę na skróty, pełną zakrętów i trawersów przez mosty oraz lasy. W tych nieoczywistych dla Porsche 911 warunkach odmiana Dakar czuła się jak ryba w wodzie. Czasami śniegu było tak wiele, że nie byliśmy pewni, czy trafiamy w asfalt. Mamy jednak wrażenie, że RED58 dosłownie węszył swym nosem w poszukiwaniu nieutwardzonego pobocza, żeby kopnąć mocą i pokazać swoje możliwości.

Jazda tymi drogami była niczym udział w Rajdzie Finlandii. Mieliśmy nawet do dyspozycji pakiet Sport Chrono, ale na drogach publicznych służył on jedynie to wyliczania emocji wskazówką sekundnika. Z każdym jego ruchem coraz bardziej zatapialiśmy się w białej scenerii.

Następny przystanek to tama, gdzie czekał na nas prosty odcinek czarnej asfaltowej drogi. Aż prosiło się o zamknięcie jej dla nas. Przecież trzeba wypróbować, jak Dakar rozwija prędkość maksymalną ograniczoną do 240 km/h z powodu opon. Dzwoniliśmy do urzędu, ale była niedziela i nikt nie odbierał. A więc, zamiast kręcić silnik do czerwonego pola przy ponad 7500 obr./min, zdecydowaliśmy się zatrzymać na grzbiecie betonowego olbrzyma i wsłuchać w jego moc. Ciszę przysypanego śniegiem jeziora napierającego na betonową ścianę przerywały tylko ptaki szukające pożywienia nad wodą poniżej zapory.

911 Dakar RED58 Special

Był to również świetny moment, żeby przyjrzeć się dokładnie każdej z ponad 50 unikatowych modyfikacji wersji RED58 Special. Przypominamy, że RED to One-Off Sonderwunsch, osobliwy hołd dla rajdowej 911-stki z lat 60. Za jej kierownicą Sobiesław Zasada i pilot Marek Wachowski wygrali finałowy etap maratonu Londyn–Sydney z 1968 roku w Australii. Ku pamięci tamtych wydarzeń specjaliści z Zuffenhausen wzięli do swojej manufaktury jeden z 2500 Dakarów i uczynili z niego prawdziwe dzieło sztuki.

W Porsche 911 Dakar RED58 Special można się zatracić. Już z daleka sylwetkę tego pojazdu wyróżnia położony ręcznie lakier Blood Orange – identyczny jak w oryginale. Co ciekawe, numer startowy 58 na drzwiach oraz napis „Poland” nad grillem tylnej pokrywy nie zostały naklejone, a ręcznie namalowane – majstersztyk. Zmian jest o wiele więcej. Do oryginału nawiązują lakierowane oznaczenia modelu i marki w kolorze złotym. Na dachu Porsche zamontowało bagażnik ze specjalnym kanistrem, kołem zapasowym oraz LED-owymi szperaczami marki Osram. Ciekawym smaczkiem są plakietki RED58 na słupkach B z autografem Sobiesława Zasady.

911 Dakar RED58 Special

Podpis legendy jest również wytłoczony na pokrywie schowka w konsoli środkowej. Kubełkowe fotele mają specjalną tapicerkę w pepitę (z materiału uszyto również zestaw narzędziowy oraz akcesoria w bagażniku), a każdy z progów wewnętrznych ma inny dekor.

911 Dakar RED58 Special

Z lewej strony widnieje napis 911 Dakar RED58 Special. Z prawej można przeczytać „At 90, life is just beginning.”, co należy tłumaczyć, że życie zaczyna się po 90-tce.

To Porsche wyposażone jest w kamerę cofania, ale nie warto z niej korzystać – lepiej się odwrócić. Wtedy oczom ukaże się nie tylko numer 58 wyszyty w obu zagłówkach, ale również czarna klatka bezpieczeństwa przypominająca o rajdowym rodowodzie tego egzemplarza. Zobaczcie jak to pięknie wygląda:

911 Dakar RED58 Special

Na RED58 można patrzeć godzinami, ale czas gonił – grudniowe dni są niezwykle krótkie. Z tamy ruszyliśmy w kierunku umieszczonego w depresji względem jeziora sanktuarium w Popowie. Niestety stroma droga w dół była zajęta przez potężny traktor wyciągający w górę ciężarówki. Widząc jak ogromne maszyny siłują się ze śliską nawierzchnią, postanowiliśmy nie ryzykować, że którąś z nich skończy na tym samym poboczu, co unikatowe, bezcenne i jedyne Porsche. Głupio byłoby dzwonić do Porsche z tłumaczeniami, że po RED-zie przejechał tir. Zapadła decyzja, żeby ruszyć dalej.

Niegdyś betonowa, a dziś asfaltowa droga z zapory do portu jachtowego pod Pęczniewem jest zimą przepiękna. Aż dwóch dorosłych facetów poczuło się wzruszonych jej urokiem. Dalej, w samym Pęczniewie mieliśmy pomysł, że zrobić przerwę w jednogwiazdkowym hotelu, ale na jego widok odeszła nam ochota na kawę… Postanowiliśmy rozpocząć wspinaczkę leśnymi drogami w górę zalewu.

Jazda ośnieżonymi groblami znowu przypominała zmagania na OES-ach, ale prawdziwa niespodzianka czekała na nas, gdy zdecydowaliśmy się odwiedzić jedną z plaż. Dojazd do krawędzi zalewu spowodował u nas opad szczęk. Wyjechaliśmy na ogromną białą równinę, która wyglądała jak krajobraz na pocztówkach z Antarktydy. To był czas, żeby włączyć tryb Offroad i podnieść prześwit o dodatkowe 30 mm.

911 Dakar RED58 Special

Widok jedynego egzemplarza Porsche 911 Dakar RED58 Special Sonderwunsch w kolorze Blood Orange na tle białego, iście arktycznego krajobrazu, przyprawił nas o gęsią skórkę. Obaj zaczęliśmy robić zdjęcia jak opętani.

Po długiej sesji fotograficznej zmarznięci wróciliśmy do auta i żartowaliśmy, że powinniśmy teraz zrobić trawers po zamarzniętym jeziorze. W końcu zalew był skuty lodem. Nie ma nawet sensu dywagować o legalności tego pomysłu – sam fakt, że jechaliśmy wyjątkowym, unikatowym samochodem wystarczył do odwiedzenia nas od tego „żartu”. Niespecjalnie mieliśmy ochotę uczynić z RED58 Special atrakcję podwodną.

911 Dakar RED58 Special

Po odwiedzeniu tej malowniczej lokalizacji skupiliśmy się już wyłącznie na jeździe. Przełączyliśmy samochód w tryb Rallye i ruszyliśmy przed siebie, żeby domknąć ok. 45-kilometrową pętlę, zanim widoczność się pogorszy. Wróciliśmy do zapory drogą wzdłuż zachodniego brzegu, która częściowo prowadzi przez województwo wielkopolskie. Praca wykonana. Dalej już tylko zachodzące za chmurami słońce towarzyszyło nam podczas dojazdu do autostrady.

Ten dzień za kierownicą pokazał, że w Porsche 911 Dakar RED58 Special każda wycieczka może być wyjątkowa, niezależnie od warunków atmosferycznych. Jednak przygoda polegająca na wykonaniu pętli dookoła nieoczywistego zbiornika wodnego, jakim jest Jeziorsko, zamieniła się dla nas w prawdziwą przygodę – długo tego dnia nie zapomnimy. Czerwone 911 i biały śnieżny krajobraz stworzyły naprawdę wybuchową mieszankę. Gdybyśmy tylko mogli zostać tam trochę dłużej. Nie można mieć wszystkiego.

Fot. Maciej Lubczyński

911 Dakar RED58 Special 911 Dakar RED58 Special 911 Dakar RED58 Special 911 Dakar RED58 Special 911 Dakar RED58 Special    911 Dakar RED58 Special 911 Dakar RED58 Special

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać