Wiadomości

Turecka policja ma luksusowe radiowozy po przemytniku. A pakiety serwisowe też przejęli?

Wiadomości 27.12.2023 24 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 27.12.2023

Turecka policja ma luksusowe radiowozy po przemytniku. A pakiety serwisowe też przejęli?

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz27.12.2023
24 interakcje Dołącz do dyskusji

Turecki minister do spraw wewnętrznych pochwalił się flotą dość drogich radiowozów. Nie podzielił się informacją, czy ma do niej pakiety serwisowe.

Chyba wszystkie służby policyjne na świecie cierpią na tę samą przypadłość. Gdy tylko przyjdzie do nich dostawa kserokopiarek, czajników, albo drukarek, zaraz ustawiają je w rzędzie i chętnie pozują na ich tle. Podnoszą te narzędzia pracy do rangi przedmiotów kultu, zupełnie jakby posiadały jakieś magiczne właściwości. A nie, przepraszam, pomyłka, nikt nie pozuje z drukarkami. Ludzie lubią się fotografować tylko na tle radiowozów, mimo że drukarki to równie ważne narzędzie. Fascynacja samochodami jest ponadnarodowa i niezależne od politycznego reżimu. Turecka policja zyskała właśnie Bentleya GT, Ferrari 458, Porsche Taycan i jeszcze kilkanaście innych radiowozów. Pytanie brzmi, co będzie, jak uszkodzą zderzak w Bentleyu?

Nowe radiowozy tureckiej policji

Mieli tam w Turcji przemytnika z Australii. Hakan Ayik się nazywał i podobno kiedyś dowodził gangiem motocyklowym na tym odległym kontynencie. Tak dowodził różnymi rzeczami, że się majątku szacowanego na 1 mld dolarów dorobił. Widocznie samochody też lubił. A kto nie lubi? – zapytać mogłyby służby policyjne wszystkich krajów. Aresztowano go w zeszłym miesiącu, wraz z 36 kamratami, w Stambule.

Turecki minister poinformował, że decyzją sądu 23 pojazdu przeszły we władanie policji. Będą więc śmigać Bentleyem GT, czy Porsche Taycan, co z pewnością wydatnie wpłynie na poziom zadowolenia funkcjonariuszy i to chyba byłoby na tyle z korzyści.

Jaki powinien być radiowóz?

Z pewnością mam błędne przekonanie na temat tego, jaki powinien być idealny radiowóz, ale wydaje mi się, że powinien być niezniszczalny oraz tani w utrzymaniu i naprawie. Rzadko bywa do wykorzystywany do pościgów za pojazdami o zawrotnej prędkości maksymalnej. Większość z nich to typowy osły robocze. Ma się to nie psuć i nie kosztować milionów w naprawie, dlatego policyjne przetargi na radiowozy dotyczą też usług serwisowych. Miłym gestem ze strony pracodawcy jest, gdy to narzędzie do pracy nie jest odpychające, ale nie jest to obowiązkowe. Narzekający na radiowozy policjanci mogą pożalić się ludziom pracy nawijającym setki kilometrów dziennie w Daciach Dokker. Właściwie to komendant nie ma możliwości wykonania takiego gestu, bo to, jakie radiowozy trafią do policjantów, jest wynikiem przetargu. Przecież nie ma on żadnego wpływu na to, jaki model wygra. Prawda, że nie ma? Wygrać powinien więc ten, który będzie najtańszy w zakupie i utrzymaniu oraz nie będzie stał miesiącami w serwisie w oczekiwaniu na części, na przykład te z działu blacharskiego.

Żadnego z tych warunków nie spełniają nowe tureckie radiowozy. Nie chciałbym płacić za szkody powstałe w Bentleyu GT, gdy ten uderzy w coś, nawet lekko, przodem. Podobnie, jak nie liczyłbym na to, że skonfiskowany Range Rover będzie rzadkim gościem w serwisie. Mam nadzieję, że turecka policja to wszystko przewidziała i zarekwirowała również pakiety serwisowe, albo chociaż sporą ilość gotówki na ewentualne naprawy. Jedyne co się tu zgadza, to zadowolenie oficjeli, które jest niezmienne przy odbiorze nowych aut, nawet jeśli są kompletnie pospolite. To się chyba nazywa fetysz.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać