Relacje

Niedzielny ORMIKS, czyli miks gratów z Armenii. Zakończenie Was zaskoczy

Relacje 13.11.2022 73 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.11.2022

Niedzielny ORMIKS, czyli miks gratów z Armenii. Zakończenie Was zaskoczy

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.11.2022
73 interakcje Dołącz do dyskusji

Zapraszam na miks z motoryzacją z Armenii, czyli ormiks (ormiański miks). Zdjęcia nadesłał Mieszko, a ja nie omieszkam ich podpisać. 

Motoryzacja krajów Kaukazu wygląda mniej więcej tak, że czas się zatrzymał tam w momencie rozpadu ZSRR i od tej pory wszystkie Łady, Wołgi, UAZ-y, ZIŁ-y, a nawet Zaporożce jeżdżą dalej i nie chcą przestać. Jeżdżą, bo są proste w naprawach i wszyscy je znają, a ewentualne naprawy nowego samochodu są całkowicie poza możliwościami przeciętnego kierowcy z Armenii, Gruzji czy Azerbejdżanu. Ten targany nieustannymi konfliktami region jest więc kolejnym motoryzacyjnym endemitem, gdzie oczywiście prędzej czy później wejdą samochody chińskie i zrobią porządek z postsowieckim szmelcem, ale póki co – 31 lat po upadku molocha – nadal możemy tam podziwiać cały wachlarz radzieckiego złomu. Czy można już startować z miksem? A można, jak najbardziej, jeszcze jak.

Możemy zaczynać.
Skrót GAI oznacza sowiecką, później rosyjską drogówkę.
Te wozy nie przetrwały próby czasu…
… w odróżnieniu od tych.
Ależ brutalistyczna architektura w tle (nie znam się na architekturze ale ładnie pasuje do Wołgi)
Z architektury najbardziej lubię garaże.
GAZ-elka. Jest taka szkoła jazdy w Warszawie.
Maxi tuning, edycja ormiańska
Te autobusy mają silniki benzynowe, zasilane gazem.
Jak na Kubie
Brakuje żeby w filmie akcji ktoś najechał na te deski i wyskoczył w powietrze.
Powiedzieć że nie mam pojęcia co to jest, to nic nie powiedzieć.
Tu mamy coś wspaniałego. Oto furgon marki JERAZ-762 produkowany w Armenii do 1995 r. Pod kabiną oczywiście silnik Wołgi.
Jak jest po armeńsku BAD LOOK?
Niby Warszawa, ale nie.
Kurzhauber zawsze na propsie.
Te ZIŁy to się donikąd nie wybierają.
Pierwsze 50 lat eksploatacji jest najtrudniejsze.
Możesz być hardkorem, ale nie przebijesz typa jeżdżącego Multicarem po Armenii.
I jeszcze jeden Jeraz. Pożądam go teraz.
Wołga po przeróbce na pickupa.
Wołga przed przeróbką na pickupa.
Dobrze że ma zapasową szoferkę.
Piękna panorama realiów tamtejszych dróg.
Jest git.
Zderzaki są złe, bo zwiększają masę.
Podobnie jak tablice rejestracyjne.
W ogóle najlepiej wszystko odmontować.
Wszystko.
I można jechać.
Słodkie są te autobusy z wyokrąglonymi okienkami.
To jest chyba marka PAZ.
Cysterna do dowożenia ciekłego jadu do sekcji komentarzy.
Uważam, IŻ jest piękny
Idealnie bym wsiadał przez tylne drzwi.
Trochę amerykański skulbas, tylko bez nosa
Niby wrost, a chyba jeżdżąca.
Kiedy masz 60 lat, ale trzeba jechać.
Wyglądał jak nowy, skubany.
Większe opony na tył, bo muszą więcej znieść.
Od tych klamek kręci mi się w głowie.
Dzwonię na POLICE.
To chyba jest GAZ-53, ale nie umiem ich rozpoznawać.
3 Łady, 3 UAZy.
Idealne są te losowe przetłoczenia.
Następca już ich nie miał.
Jak to możliwe, że w tym miksie nie było jeszcze buchanki?
MACK DADDY
Wołga w Caro plusie plusie.
Dworzec autobusowy w miejscowości „Smród”.
Dobrze dobrany kolor szpachli.
Ciekawe po ile paliwko.
To chyba karawan. Albo ślubowóz. Albo jedno i drugie.
Podobno 1/3 RAF-ów to karetki.
Znowu dobra architektura w tle.
To nie jest ten sam Mack, one po prostu są popularne.
Te tylne lampy, mniam.
I to jest dostawczak.

Dobrze, a teraz czas na zakończenie, które Was zaskoczy.

Minivan Łada Nadieżda 2120 był produkowany w AvtoVAZ w latach 1998-2006, ale nie to jest najlepsze…
Najlepsze jest to, że zbudowano go na podwoziu Nivy, więc co do zasady miał napęd na 4 koła (były też wersje 2WD). Auto kompletnie nieznane u nas, nigdy nie eksportowane poza WNP. Ale bym nim jeździł!

Inne miksy: Berlin, Albania, Rzymianie kontra Persowie

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać