13.12.2022

SUV-y zaczynają się teraz od 77 tys. zł. Do 90 tys. zł znajdziesz ich najwyżej kilka

Jaki jest obecnie najtańszy nowy SUV sprzedawany w Polsce? Wiele osób pewnie bez zastanowienia odpowie „Dacia Duster”. I odpowie źle. Czas tanich SUV-ów dobiega końca.

Końca dobiega właściwie czas tanich samochodów, ale Dacia Duster jest przypadkiem wyjątkowym. Przez lata, od premiery pierwszej generacji, było to jedno z najtańszych aut na rynku, które jednocześnie oferowało modne/użyteczne (niepotrzebne skreślić) nadwozie. Chciałeś SUV-a? Rzucałeś cztery albo pięć dyszek na stół w salonie Dacii i wyjeżdżałeś nowiutkim SUV-em – inni producenci przeważnie za taką kwotę mogli zaoferować auto segmentu B albo kompletnie nic.

A potem wszystko się popsuło i było już tylko z górki – albo pod górkę, jeśli chodzi o wzrost cen. Mniej niż pół roku temu najtańszy Duster kosztował ok. 66 000 zł, a teraz kosztuje – zgodnie z grudniowymi cennikami – minimum 77 000 zł. Czyli prawie idealnie dwa razy tyle, ile kosztował w momencie swojej rynkowej premiery (pierwszej generacji). Dla małego i kompletnie pozbawionego sensu porównania – w 2012 r., czyli w czasach, kiedy Duster swoją ceną podbijał serca pierwszych klientów, za ok. 77 000 zł można sobie było kupić Skodę Octavię Kombi z 1.9 TDI pod maską albo Tourana.

Czy Dacia Duster tak mocno podrożała przy okazji premiery grudniowego cennika? Tak i nie. Podrożała, bo taniej niż za 77 000 zł nie da się jej kupić i tyle. Nie podrożała, bo po prostu wyrzucono z gamy bazową wersję Access i tylko odrobinę skorygowano ceny. Co nie zmienia dwóch faktów.

Po pierwsze:

Dacia Duster to nie jest już najtańszy SUV na naszym rynku.

Przynajmniej do czasu ewentualnego powrotu wersji wyposażenia Active. Można się wprawdzie spierać, co jest faktycznie SUV-em, a co crossoverem, ale większości klientów jest to kompletnie obojętne – jeśli coś wygląda na podniesione auto, najlepiej z dodatkowymi plastikami, to nim jest. Koniec i kropka.

I w takim układzie Duster zajmuje teraz drugie miejsce, jeśli sortujemy SUV-y od najtańszych.

Drugi, równie smutny wniosek brzmi:

Liczba SUV-ów w cenie poniżej 90 000 zł jest niewielka, a pewnie niedługo będzie jeszcze mniejsza.

Co prowadzi nas do krótkiego przeglądu i przy okazji wyłonienia pojazdu, który zepchnął Dustera z tronu. Albo raczej zajął miejsce na tronie po tym, jak Duster sam siebie z niego zrzucił.

Najtańszy nowy SUV w Polsce to…

Kia Stonic – 75 900 zł

Oto najtańszy SUV w Polsce. No może średnio jest SUV-em, ale to nieistotne.

Prosty, mały, niepsujący się przesadnie crossoverek (ale to nie ma znaczenia, że nie 100 proc. SUV), wyceniony na 75 900 zł i to według cennika na rok 2023 i produkcję z roku 2023. Promocji żadnych nie przewidziano.

Gdzie tkwi tajemnica niskiej ceny Stonica? Prawdopodobnie w tym, że jako jednemu z niewielu samochodów udało się utrzymać 84-konny, 1,2-litrowy wolnossący silnik benzynowy, łączony w parę z 5-stopniową przekładnią manualną. Oferowane wyposażenie też należy do kategorii „no tak, jest”, ale w kilku miejscach potrafi zaskoczyć. Mamy więc np. manualną klimatyzację, aluminiowe felgi (16″), 8-calowy wyświetlacz z CarPlay i Android Auto, Bluetooth, LED-y do jazdy dziennej i doświetlanie zakrętów.

W sumie w okolicach ceny Dustera można kupić też 1.0 T-GDI, gdzie pędzić będzie nas już 100 mechanicznych koni, a przekładnia będzie miała 6 biegów.

Oczywiście to auto mniejsze o segment od Dustera, ale hej – SUV to SUV, nawet jeśli jest crossoverem.

Co mamy dalej do wyboru? Poza Dacią, która oczywiście zajęłaby drugie miejsce?

Skoda Kamiq – 78 200 zł

Też malutki SUV i też w bardzo zbliżonej cenie, przynajmniej do momentu aktualizacji cennika. Za 78 200 zł dostaniemy litrowy, turbodoładowany silnik o mocy 95 KM i manualną, 5-biegową przekładnię. Osiągi? Ponad 11 sekund do setki, ale w sumie moja pierwsza 159 była równie powolna, a dało się tym sprawnie jeździć.

Wyposażenie? Dość podobne do tego, co w Stonicu, czyli manualna klimatyzacja i podstawowe systemy bezpieczeństwa. Na plus LED-owe reflektory (choć w wersji Basic), na minus – stalowe felgi 16″ i brak skórzanej kierownicy wielofunkcyjnej.

Seat Arona – 82 500 zł

Czyli w sumie taki Kamiq, ale w sosie hiszpańskim. Co nie zmienia jednak faktu, że podstawowa konfiguracja napędowa jest dokładnie taka sama – 1.0 i 95 KM, a do tego 5 biegów do przodu i jeden do tyłu.

Wyposażenie? Tak, bardzo podobne, ale z małymi różnicami. Przykładowo Arona w standardzie ma już cyfrowe zegary i 8,25-calowy wyświetlacz dotykowy systemu multimedialnego (Kamiq – 6,5″). Niestety kierownica wielofunkcyjna w Aronie nie jest obszyta skórą – takie luksusy dopiero w wyższych wersjach wyposażenia.

Renault Captur – 85 500 zł

Taniej już nie zejdziemy, jeśli chcemy SUV-a/crossovera od Renault. Za 85 500 zł dostaniemy Captura z TCe 90 i – przyjemna wiadomość – 6-biegową przekładnią manualną.

Standardowe wyposażenie? 17-calowe felgi… stalowe, 7-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego, przesuwana i dzielona kanapa, LED-owe reflektory, manualna klimatyzacja i pakiet systemów bezpieczeństwa. Tak, dość standardowe bonusy w tym zestawieniu.

Hyundai Bayon – 89 400 zł

Samochód o tyle ciekawy, że teoretycznie mógłby trafić na podium i być tańszy od Dustera, bo według strony Hyundaia, Bayon kosztuje minimum 76 300 zł. Tyle tylko, że dotyczy to samochodów z poprzedniego rocznika, z silnikiem 1.2, który nie jest już możliwy do zamówienia.

Jeśli więc brać pod uwagę rocznik 2023, to niestety Bayon kończy tuż przy granicy naszego zestawienia z ceną na poziomie 89 400 zł. Za taką kwotę dostaniemy 1.0 T-GDI o mocy 100 KM i 6-biegową przekładnię manualną. Nie liczmy jednak na przesadne luksusy w zwiazku z tym, że dobijamy do prawie 90 000 zł. Bayon na pokładzie ma m.in. halogenowe reflektory (choć LED-y do jazdy dziennej) i 15-calowe felgi stalowe. Z drugiej strony – oferuje kierownicę obszytą skórą, tylne czujniki parkowania, tempomat i Bluetooth.

Niestety, żeby mieć CarPlaya i Android Auto, trzeba dopłacić aż 4200 zł do pakietu Tech, w którym dostaniemy też przy okazji m.in. cyfrowe zegary i 8-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego.

Ssangyong Tivoli

Ostatni na tej liście SUV, który mieści się poniżej progu 90 000 zł – więcej już nie ma nic. Tivoli jest przy tym o tyle ciekawy, że w standardzie mamy już silnik benzynowy o pojemności 1,5 i mocy 163 KM – za dopłatą (8500 zł) możemy mieć nawet napęd na obie osie), a za 7500 zł – automatyczną przekładnię. Ale to już się robi trochę dużo jak na to zestawienie.

Wyposażenie? Wersję bazową uzbrojono m.in. w pakiet systemów bezpieczeństwa, LED-y do jazdy dziennej, tempomat, manualną klimatyzację, wielofunkcyjną kierownicę (skórzana – za dopłatą), Bluetooth i 3,5-calowy ekranik między zegarami. Do Android Auto i CarPlay trzeba niestety dopłacić.

I na tym kończy się wyliczanka.

Sprawa wygląda więc prosto – najtańszy SUV (w ogólno-klienckim rozumieniu) to już nie Dacia Duster, przykro mi. Z drugiej strony – nawet za 77 000 zł nie jest znowu taką złą ofertą, biorąc pod uwagę jego wymiary i jednak – jeśli komuś na tym zależy – dzielność.

Aczkolwiek w obecnych warunkach obstawiam, że i tak po ostatnich podwyżkach, niezależnie od obiektywnej opłacalności, Duster wypadł z listy potencjalnych zakupów wielu osób. Szczególnie tych, którym mogło się wydawać, że SUV od Dacii zaczyna się gdzieś tak w okolicach 50-60 tys. zł.