Skoda Kamiq – całkiem możliwe, że to idealny samochód dla ciebie. Tłumaczę, dlaczego

Nieduży, miejski SUV Skody zaskakuje bogatym wyposażeniem i kilkoma sprytnymi rozwiązaniami. Jest przy tym zwinny i przemyślany.

Nie da się ukryć, że ostatnie lata w motoryzacji upływają pod znakiem wzrostu popularności miejskich SUVów. Zaczęło się od aut z Japonii, a teraz prawie każdy producent ma taki wóz w swojej ofercie. Nic dziwnego, bo klienci je kochają! Dlaczego? Powodów jest sporo. Wyjaśnię je na przykładzie Skody Kamiq – czyli nowego, niedużego SUVa z Czech.

Po pierwsze – jest kompaktowy.

Długość Kamiqa wynosi 4,24 m. To sprawia, że takie auto jest relatywnie zwinne i łatwe do parkowania w mieście. Wiadomo, że od lat przybywa samochodów, ale miejsc ubywa – ewentualnie stają się coraz mniejsze. Dlatego dobrze mieć samochód o kompaktowych rozmiarach.

Jeszcze lepiej, gdy – tak jak w przypadku Skody – mimo niewielkiego nadwozia, takie auto ma przestronne wnętrze. Rozstaw osi Kamiqa wynosi 2651 mm, czyli prawie tyle samo, ile w dużo dłuższej Octavii III. To przekłada się na bardzo dużą przestrzeń na nogi pasażerów z tyłu. Niezależnie od tego, czy chcesz tam po prostu wygodnie zapinać dzieci w fotelikach, czy zamierzasz wozić dorosłych w drugim rzędzie – Kamiq sobie z tym poradzi. Bagażnik również jest spory. Ma 400 litrów pojemności, a po złożeniu siedzeń – aż 1395 litrów.

Po drugie – ma podniesione nadwozie.

Nie oszukujmy się – prześwit zwiększony o 35 mm w stosunku do Skody Scali nie czyni z Kamiqa samochodu terenowego. Jeśli ktoś zamierza jeździć w teren, niech lepiej wybierze inny samochód. Ale podniesione nadwozie Kamiqa łatwo docenić na co dzień. Choćby dlatego, że łatwiej się do niego wsiada. Docenią to nie tylko starsi kierowcy, ale też rodzice – bo łatwiejsze wsiadanie oznacza także to, że nie trzeba się tak garbić podczas „umieszczania” dzieci na tylnym siedzeniu.

Poza tym, dzięki zwiększonemu prześwitowi w Kamiqu wyżej się siedzi. To oznacza, że ze środka po prostu lepiej widać świat.

Co więcej, dodatkowe centymetry odległości między samochodem a podłożem oznaczają spokój ducha w codziennych sytuacjach. Czyli wtedy, kiedy trzeba podjechać pod wysoki krawężnik, pokonać kawałek po nieutwardzanej, wyboistej drodze albo zjechać ze stromego podjazdu.

Po trzecie – ma bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa.

Skoda Kamiq jest atrakcyjnie wyceniona, ale to nie oznacza, że jej wyposażenie jest ubogie. Już bazowa odmiana Active (dostępna od 67 150 zł) oferuje m.in. asystenta pasa ruchu, system kontroli odstępu z funkcją awaryjnego hamowania, a także system automatycznego wzywania pomocy po wypadku. Zadbano też o to, by kierowca dobrze widział drogę. Każdy Kamiq ma reflektory LED (Basic lub adaptacyjne Full).

Na liście opcji znajdziemy jeszcze więcej rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa. Jest to – między innymi – asystent martwego pola, który wykrywa samochody jadące obok nas i podpowiada, czy zmiana pasa może odbyć się bezpiecznie. Kupuje się go w pakiecie z systemem wspomagającym wyjazd tyłem z miejsca parkingowego. Można zamówić także układ Crew Protect Assist, który minimalizuje skutki wypadku. Jak to robi? Zestaw czujników wykrywa niebezpieczną sytuację i zanim dojdzie do zderzenia, samochód już napina pasy, zamyka szyby i okno dachowe (jeśli jest), a także aktywuje system ESP. Gdy już dojdzie do zdarzenia, dzięki hamulcowi antykolizyjnemu, Kamiq zatrzyma się, zanim uderzy w coś jeszcze.

W minimalizowaniu skutków kolizji pomagają – rzecz jasna – poduszki powietrzne. Kamiq może mieć ich aż dziewięć. W tym boczne z tyłu i kolanową dla kierowcy.

Po czwarte – dba o komfort kierowcy i pasażerów.

Pozostańmy przy kwestii wyposażenia. Bezpieczeństwo jest oczywiście najważniejsze. Ale w samochodzie ma być także przyjemnie. Dlatego każdy Kamiq (nawet najtańszy) jest wyposażony w klimatyzację, czy radio z Bluetooth i wejściami USB.

W wyższych wersjach wyposażenia elementów umilających jazdę jest jeszcze więcej. Ręczna klimatyzacja ustępuje miejsca automatycznej, a fotele z przodu „dostają” regulację odcinka lędźwiowego.

Zajrzyjmy jeszcze na listę opcji. Znajduje się tam wiele funkcji i gadżetów, które jeszcze niedawno kojarzyliśmy z samochodami o wiele wyższej klasy i droższymi. Mowa chociażby adaptacyjnym tempomacie, czyli takim, który sam „trzyma” odstęp od poprzedzających aut. Działa nawet przy 210 km/h.

Do Kamiqa można dokupić też np. elektrycznie ogrzewaną przednią szybę. To nieocenione rozwiązanie zimą, bo nie wymaga od nas żmudnego „skrobania”. Nie marzniemy i nie rysujemy sobie więc szyby.

Na liście opcji znajdziemy także podgrzewanie nie tylko przednich, ale i tylnych foteli. Co jeszcze? Kamiq może sam parkować. Wystarczy wcisnąć odpowiedni przycisk. Skoda oceni, czy zmieści się w dane miejsce, a później wyręczy właściciela z kręcenia kierownicą. Trzeba tylko lekko dodawać gazu i hamować.

Po piąte – jest praktyczny.

Oprócz przestronnego wnętrza i sporego bagażnika, Kamiq zaskakuje wieloma „sprytnymi” detalami. Korek zbiornika płynu do spryskiwaczy po otwarciu zamienia się w lejek. Koniec więc z oblewaniem komory silnika i marnowaniem połowy płynu! Pod klapką wlewu paliwa można schować skrobaczkę do szyb. Wreszcie jej nie zapomnimy.

W ramach „pakietu Simply Clever” otrzymujemy m.in. stoliki w oparciach foteli i zbiornik na odpadki. To nieocenione w czasie podróży z dziećmi. Z kolei „pakiet komfortowy” zapewni nam nie tylko duży schowek pod przednimi fotelami, ale i gniazdo 12V w bagażniku i dodatkową ochronę krawędzi drzwi. W sam raz na ciasne parkingi.

A poza tym… Kamiqiem bardzo przyjemnie się jeździ.

Niezależnie od wybranego silnika i skrzyni biegów, mały SUV Skody cieszy na drodze. Jest łatwy w obsłudze, pewnie się prowadzi i bez problemu zawiezie nas wszędzie tam, gdzie tylko będziemy chcieli. Poradzi sobie w zatłoczonym mieście, ale docenimy go też w długiej trasie. Kto wie – może to idealne auto dla ciebie?

Materiał powstał we współpracy z firmą Skoda.