Ciekawostki

Odpowiednio dobrana muzyka pozwala na zwiększenie zasięgu samochodu elektrycznego. To nie kit

Ciekawostki 10.04.2022 13 interakcji

Odpowiednio dobrana muzyka pozwala na zwiększenie zasięgu samochodu elektrycznego. To nie kit

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski10.04.2022
13 interakcji Dołącz do dyskusji

Okazuje się, że odpowiednio dobrana muzyka do jazdy samochodem elektrycznym ma wpływ na jego zasięg. Tego jeszcze nie grali.

Podejrzewam, że katalog rzeczy, które mają wpływ na zasięg samochodu elektrycznego jest zbiorem nieskończonym. Wystarczy wymienić takie oczywistości jak bagażnik dachowy, uchylone szyby, dodatkowe kilogramy bagażu i już zasięg ulega zmniejszeniu. Idźmy dalej — na zasięg samochodu elektrycznego ma wpływ prędkość, warunki atmosferyczne takie jak wiatr, temperatura, a nawet opady. Kluczowy jest styl jazdy kierowcy, klimatyzacja, stan naładowania akumulatorów, ich wiek i stopień degradacji. Można tak wymieniać i wymieniać i zawsze coś się przypomni. Zgodnie z najnowszymi badaniami kierowcy samochodów elektrycznych mają kolejny trudny orzech do zgryzienia — czego słuchać podczas jazdy, żeby dalej dojechać.

Odpowiednio dobrana muzyka do jazdy samochodem elektrycznym ma wpływ na jego zasięg

Do takiego szokującego wniosku doszedł brytyjski oddział Kii. Do swojego badania zaprosili specjalistę z zakresu akustyki, nauki o dźwięku oraz psychoakustyki pana Duncana Williamsa. Ta ostatnia dziedzina zajmuje się badaniem wpływu dźwięków na ludzkie zachowania. Opracował on ankietę, którą Kia dała do wypełnienia swoim klientom, którzy wyrazili zgodę na udział w badaniu. Polegało ono na tym, że Kia posadziła ich za sterami wyposażonej pod korek EV6, w tym w wysokiej klasy nagłośnienie składające się z 14 głośników.

muzyka do jazdy samochodem elektrycznym

Każdy z badanych miał do przejechania prawie 30 kilometrów. Co ważne — każdy z nich po raz pierwszy jechał samochodem elektrycznym. Trasę umilała im specjalnie przygotowana playlista, na której znalazły się utwory klasyczne, takiej jak IX Symfonia Beethovena (część o nazwie Molto Vivace) oraz znacznie nowsze pochodzące od takich wykonawców jak Adele, The Weeknd czy Kanye West. Każdy kierowca dostał na rękę opaskę mierzącą jego parametry życiowe. Puszczono im więc muzykę i kazano jechać. Wynik zszokował naukowców.

Muzyka do samochodu ma wpływ na sposób jazdy

Wiedziałem o tym bez specjalistycznych badań, ale dajmy się wykazać badaczom. Po przeanalizowaniu danych wynik badania był jasny — odpowiednio dobrana muzyka do jazdy samochodem elektrycznym ma wpływ na jego zasięg. Ustalono, że najlepiej na zasięg wpływa muzyka klasyczna, a konkretnie Beethoven. Kierowcy są wtedy bardziej skupieni na jeździe, ale nie czują potrzeby wciskania gazu w podłogę. Najgorszy dla zasięgu był The Weeknd i jego Blinding Lights. Kierowcy tracili wtedy instynkt samozachowawczy, krew im szybciej pulsowała i wciskali przyspieszacz, a to ma zły wpływ na zasięg. W sumie im się nie dziwię, to jeden z lepszych kawałków ostatnich lat. I ten wspaniały Mercedes-AMG GT Roadster.

Jaki wniosek płynie z badań? Jeżeli chcesz mieć większy zasięg, to włącz spokojną muzykę. Jak ci się spieszy i chcesz pojechać dynamiczniej – szukaj mocnych kawałków.

Wiem to bez robienia badań

Tak się składa, że jeździłem już kilkoma samochodami elektrycznymi i w każdym z nich słuchałem różnego rodzaju muzyki, w tym IX Symfonii. Moje ulubione wykonanie pochodzi z koncertu Andre Rieu i jego orkiestry w Maastricht. I teraz proszę mi powiedzieć jak nie wcisnąć przyspieszacza przy takim utworze, a zwłaszcza od 2:25, gdy cała orkiestra i soliści wjeżdżają na pełnej.

Nie da się jechać spokojnie, więc nie wiem jak badaczom wyszło, że przy Beethovenie jedzie się spokojnie. Molto Vivace, które puszczali obiektom badanym też nie należy do najspokojniejszych.  Snucie się przy Beethovenie jest chyba możliwe wyłącznie, gdy włączy się Sonatę fortepianową nr 14, znaną lepiej jako Sonata księżycową. W katalog muzyki klasycznej wpisuje się również Marsz Radeckiego autorstwa Johanna Straussa. Konia z rzędem temu, kto zwolni przy tych dźwiękach, zwłaszcza gdy włączy wykonanie filharmoników wiedeńskich. Ręce same odrywają się od kierownicy, żeby klaskać.

Gdy w głośnikach leci Ace of Spades Motorhead, to nie ma siły — noga sama wciska się w podłogę. Ale z drugiej strony odpalam Adele i jej najnowsza smutną płytę i nie chce mi się nigdzie spieszyć. Włączam Pro8bl8m i jego genialny Art Brut albo Widmo i jadą w powolny miejski crusing. Mój styl jazdy zależy od muzyki. Nauka, plażo.

PS: Męczy mnie fetyszyzacja zasięgu. Samochodami elektrycznymi jeździłem tak jak zwykłymi – gdy kończył się zasięg po prostu je ładowałem. To działa i pozwala jeździć bez żadnego stresu, a nie tylko licząc kilometry.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać