Wiadomości

Mercedes pobił rekord toru Nuruburu, bo kierowca chciał zdążyć przed zamknięciem obiektu

Wiadomości 10.11.2022 88 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 10.11.2022

Mercedes pobił rekord toru Nuruburu, bo kierowca chciał zdążyć przed zamknięciem obiektu

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski10.11.2022
88 interakcji Dołącz do dyskusji

Mercedes wziął swój sportowy samochód na tor, żeby pokonać nim bardzo szybko okrążenie tego toru. W odniesieniu sukcesu pomogły godziny otwarcia obiektu. 

Co jakiś czas media obiegają informacje o tym, że jakiś tam samochód był bardzo szybki na jakimś znanym torze, którego nazwy dokładnie nie pamiętam. Coś w rodzaju Nuru-buru czy coś w tym typie, nie znam się na motorsporcie więc nie zaprzątam sobie tym głowy. W każdym razie producenci i tunerzy co parę tygodni piszą, że oto pobiliśmy rekord Nuruburu dla samochodów w kolorze zielonym w czwartki i wszyscy klaszczą że oo, ależ ten kierowca szybko jechał. Co z tego, że szybko jechał, skoro dojechał w to samo miejsce, z którego wyjechał?

Teraz znowu mamy taką akcję, że Mercedes pobił rekord

Mercedes pisze, że jego hipersamochód AMG ONE pobił rekord czegoś tam, przejeżdżając odcinek 20,832 km w czasie 6:35.183. Z tego wynika, że musiał przejeżdżać 3,146 km w minutę, czyli średnio jechał ponad 180 km/h. No to spoko. Z całej informacji prasowej najbardziej zapamiętałem to, że kierowca testowy Maro Engel musiał bardzo się spieszyć, bo o 17:15 tego dnia zamykali całe Nuru-buru, i zdążył dojechać na metę o 17:14 i 31 sekund, czyli 29 sekund przed zamknięciem toru. To dobrze, pomyślcie że by go tam zamknęli i musiałby po kres wieków jeździć samochodem w kółko. W każdym miał mocną motywację, żeby się pospieszyć, to pewnie dlatego pobił ten rekord.

mercedes rekord

Hipersamochód AMG ONE ma silnik 1.6 w układzie V6

Oczywiście do tego jest turbo, kompresor, hybryda, silnik elektryczny, chomik biegający w kółku i Harry Potter wyczarowujący dodatkowe konie mechaniczne z różdżki. Wszystko to sprawia, że układ napędowy AMG ONE osiąga moc 1063 KM i może rozpędzić się do 352 km/h. Napędzane są obie osie. Podczas próby bicia rekordu auto osiągnęło prędkość 338 km/h. Kierowca Maro Engel powiedział „najpierw jechałem bardzo szybko, potem bardzo bardzo szybko, a potem w sumie to już zap…” – nie, tak naprawdę tak nie powiedział, tylko opowiadał że warunki nie były łatwe i nie spodziewał się pobicia rekordu. Serio? Wiedział że zaraz zamykają i że zapłaci karę za zostanie po czasie, i nie sądził że pobije rekord? Sprawdziłem że to kosztuje 50 euro. Jakbym miał wywalić w błoto 50 euro, to bym opędził ten rekord Citroenem Berlingo i to z paletami na pace.

Dobra, ale po co on tak jechał w kółko

No tego to właśnie nie wiem. Pytałem znajomych i jedni mówili że to jest taki sport, że trzeba strasznie szybko jeździć w kółko, kolega z redakcji powiedział że on rzucał wyzwanie prawom fizyki (znałem takiego jednego co rzucał podobne wyzwania, fizyka wygrała), no i że ogólnie chodzi o sprawdzanie możliwości swoich i maszyny. Powiedzmy, że częściowo rozumiem, ale to w takim razie on powinien wykonać jakieś zadanie, np. pojechać połowę trasy, stamtąd wziąć np. przesyłkę i potem dostarczyć ją w dane miejsce na czas, to by miało jakiś sens. A jeśli po prostu pojechał i dojechał w to samo miejsce bardzo szybko, to jaki w tym sens? Gdyby pojechał skrótem i zamiast 20,832 km zrobił tylko 5 km, to byłby jeszcze szybciej. Trochę tego nie czaję, ale może nie muszę. W każdym razie z tej wiadomości płynie ważna nauka: rekordy tego typu trzeba bić tuż przed zamknięciem obiektu, najlepiej po wypiciu kubka zimnej herbaty. Wtedy i chcesz zdążyć przed zamknięciem, żeby nie płacić kary, i pędzi cię jeszcze z innego powodu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać