Wiadomości

Najciekawsza Kia ostatnich lat doczeka się następcy. Będzie rekordowo mocny

Wiadomości 14.06.2023 38 interakcji

Najciekawsza Kia ostatnich lat doczeka się następcy. Będzie rekordowo mocny

Piotr Barycki
Piotr Barycki14.06.2023
38 interakcji Dołącz do dyskusji

Kia Stinger odeszła i zostawiła po sobie na rynku ziejącą pustkę. Na szczęście jest dobra wiadomość – na jej miejsce na być szykowany następca, do tego rekordowo mocny. Niestety są też i złe wiadomości.  

I nawet nie chodzi o to, że będzie to samochód elektryczny, bo tego akurat wszyscy się spodziewają. Ale po kolei.

Tak, ma powstać nowa Kia Stinger. A przynajmniej jej spadkobierca.

Kia-Stinger-1

Tak przynajmniej sugerują nieoficjalne informacje opublikowane przez serwis motor1 (za ET News). Zgodnie z nimi Koreańczycy już pracują nad pojazdem, którego kodowa nazwa brzmi GT1, i który ma być duchowym spadkobiercą Stingera. Auto ma powstać na nowej, przeznaczonej wyłącznie dla samochodów elektrycznych platformie, i oferować monstrualny akumulator o pojemności przekraczającej 110 kWh. Mało tego – najmocniejsze wersje mają być piekielnie mocne, oferując ponad 600 KM.

Czyli tak, jest tutaj jakiś duch Stingera – auto ma być naprawdę szybsze, prawdopodobnie szybsze niż spalinowy pierwowzór, a do tego mocniejsze. Będzie też miało oczywiście znaczek Kii, więc już dwa punkty odhaczone, nie jest źle.

Gdzie więc problem? Zgodnie z plotkami, auto prawdopodobnie dodatkowo urośnie. Nie, spokojnie, nie ma na razie żadnych informacji sugerujących, że stałoby się SUV-em. Zamiast tego ma urosnąć na długość i pasować bardziej do segmentu E, niż do segmentu D, w który znajdował się Stinger. To z kolei oznaczałoby prawdopodobnie dwie rzeczy.

Po pierwsze – auto, szczególnie z takim akumulatorem, będzie na pewno ciężkie, więc wskazówka charakterystyki z pewnością wyraźnie przechyli się w kierunku „szybkiego pożeracza autostrad”, zamiast balansować między tym a „zwinny sportowy sedan”.

Po drugie – jeśli już Kia wypuści 5-metrową bestię o mocy ponad 600 KM i z pakietem akumulatorów 110+ kWh, to nie ma szans, żeby to wyszło tanio, niezależnie od tego, w ilu kolejnych autach Kii i Hyundaia pojawią się rozwiązania zapożyczone z tego sztandarowego modelu. A to z kolei oznaczałoby, że „nowa Kia Stinger” zgubiłaby sporo z przystępności „starej Kii Stinger”. W końcu benzynową wersję wyróżniało w dużej mierze to, że bazowe 2.0 w świetnie wyglądającym nadwoziu kosztowało swego czasu 150 000 zł (kiedyś to było…), a za 3.3 V6 płaciło się mniej niż 235 000 zł.

Aczkolwiek…

Możemy sobie w internecie pisać, jaki fajny, ciekawy i w sumie to tani był Stinger, ale jednak sprzedażowo była to porażka. Może i marketingowo zrobił wiele dobrego, ale na tle jego europejskich wyników, nawet Alfa Romeo Giulia wydaje się bestsellerem i całkiem popularnym samochodem.

Może więc zrobienie prawie wszystkiego inaczej będzie miało więcej sensu.

Czytaj również:

To już jest koniec, nie ma już nic. Kia Stinger żegna się z rynkiem edycją specjalną

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać