Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Pierwszeństwo na rondzie nie zawsze jest oczywiste. Tutaj rowerzyści postanowili namieszać

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 01.08.2022 133 interakcje

Pierwszeństwo na rondzie nie zawsze jest oczywiste. Tutaj rowerzyści postanowili namieszać

Piotr Barycki
Piotr Barycki01.08.2022
133 interakcje Dołącz do dyskusji

Jazda rowerem po rondzie przeważnie nie jest przesadnie przyjemna, szczególnie na ruchliwych skrzyżowaniach. W tym przypadku grupa rowerzystów postanowiła jeszcze trochę cały ten proces skomplikować, korzystając ze swojego prawa do wyprzedzania z prawej strony. 

Żeby było wiadomo, o czym mowa, tutaj nagranie i nieprzesadnie przepisowa jazda rowerem po rondzie:

Jeśli ktoś siedzi w pracy albo nie chce mu się oglądać, to krótki rys sytuacyjny: nagrywający wideo wjeżdża na rondo, przed nim – z prawej strony – wjeżdża zgodnie z przepisami brązowy Fiat, planujący zjechać najbliższym zjazdem i… tutaj robi się ciekawie. Równocześnie z Fiatem na rondo wjeżdża jeden rowerzysta, który wykonuje manewr wyprzedzania Fiata chwilę przed tym, jak ten zacznie zjeżdżać z ronda. Kierujący Fiatem przepuszcza go, ale wtedy nadjeżdża kolejny rowerzysta (który również wjechał z prawej strony), po czym nadjeżdża kolejny, kolejny i kolejny rowerzysta. Przy okazji wjeżdżając też przed nagrywającego, który od dobrych kilku chwil znajdował się już na rondzie.

Nikomu nic się nie stało, rozjechany pod koniec nagrania został tylko obszar wyłączony z ruchu i podwójna ciągła, więc raczej filmik nie stanie się hitem internetu. Ale zdecydowanie warto przyjrzeć się temu, kto tu miał faktycznie rację i pierwszeństwo, bo jak zwykle można znaleźć w przepisach lukę albo i dwie. Lećmy po kolei:

Jazda rowerem po rondzie – czy można w takiej sytuacji wyprzedzać?

Tak, jak najbardziej jest to zgodne z przepisami.

Owszem, ustawa Prawo o Ruchu Drogowym zabrania wyprzedzania na skrzyżowaniach, ale jako wyjątek podaje skrzyżowanie o ruchu okrężnym. A patrząc na znaki i kształt skrzyżowania na tym wideo – jak najbardziej mamy z takim skrzyżowaniem do czynienia.

Dodatkowo, według tej samej ustawy, kierujący rowerem mają prawo wyprzedzać z prawej strony… prawie zawsze. Tak, cały ten przepis brzmi:

Kierujący rowerem może wyprzedzać inne niż rower powoli jadące pojazdy z ich prawej strony. 

Czyli jeśli chodzi tylko i wyłącznie o wyprzedzanie rowerem z prawej strony na rondzie – można, jak najbardziej. Czy się powinno – bardzo mocno bym dyskutował.

Wyprzedzanie z prawej strony pojazdu opuszczającego rondo – można?

No tak niespecjalnie. Rowerzysta wykonuje bowiem w tym przypadku manewr wyprzedzania, w przypadku którego – zgodnie z przepisami – należy się upewnić, że pojazd jadący przed nami po tym samym pasie nie zamierza m.in. zmienić kierunku ruchu.

Nie wiem, w którym momencie kierowca Fiata włączył kierunkowskaz (pewnie miał go włączonego jeszcze przed wjazdem na rondo), ale przebieg całego zdarzenia raczej nie wskazuje na to, że zostało upewnione, że pojazd przed rowerzystami nie zamierza zmienić kierunku.

Inaczej byłoby oczywiście w sytuacji, kiedy kierowca Fiata chciałby zjechać z ronda z wewnętrznego pasa, ale tutaj nie miało to miejsca.

Czyli tak – rowerzyści mieli prawo wyprzedzić Fiata, ale tylko do momentu, kiedy ten zasygnalizował manewr skrętu/opuszczenia ronda. Reszta to już w sumie dobra wola i ostrożność kierowcy Tipo. Wjazd rowerzystów z prawej strony przed nagrywającego też można podciągnąć pod wymuszenie pierwszeństwa.

Ale zaraz… a może to jest kolumna rowerzystów?

Jeśli tak, to – żeby zachować zgodność z przepisami – kierowca Fiata, który przepuścił pierwszego rowerzystę, musiałby zaczekać, aż przejadą wszyscy i dopiero wtedy mógłby opuścić rondo. Tak samo nagrywający musiałby zaczekać, aż wszyscy rowerzyści z kolumny wjadą na rondo.

Zgodnie z P0RD zabronione jest bowiem wjeżdżanie między pojazdy w kolumnie – w tym i rowery. Czyli Fiat, przepuszczając pierwszego rowerzystę, każdym swoim manewrem zjazdu łamałby ten przepis. Podobnie nagrywający wjeżdżający między jednego a drugiego rowerzystę wjeżdżającego na rondo.

Problem z tym jest tylko taki, że PoRD nie do końca definiuje to, czym jest kolumna rowerzystów. Kolumna pieszych ma swoją definicję:

kolumna pieszych – zorganizowaną grupę pieszych prowadzoną przez kierownika lub dowódcę; 

Kolumna rowerzystów – nie. Jedyne, co znajdziemy w PoRD, to zapis o „zorganizowanej kolumnie pojazdów”, maksymalnym ograniczeniu jej do 15 rowerów i odległości między kolumnami (200 m). Ponad dwie dekady temu funkcjonował jeszcze zapis o tym, że odległość między rowerami w kolumnie nie może być większa niż 5 m, ale został dawno, dawno temu uchylony.

W tym momencie można się więc spierać, czy to, co widzimy na nagraniu, jest kolumną rowerów, czy może nią nie jest. Przy braku kryterium maksymalnej odległości między rowerzystami, pozostaje właściwie tylko jeden czynnik definiujący kolumnę, czyli „zorganizowana” z nazwy. Jeśli więc kierujący rowerami z filmiku wybrali się na wspólny przejazd, to w sumie nie ma powodu, żeby uznać coś innego niż to, że jest to zorganizowana kolumna i tyle. A to by z kolei oznaczało, że nagrywający powinien wpuścić wszystkich uczestników przejazdu na rondo i dopiero potem ruszyć. Kierowca Fiata z kolei mógł skręcić, ale tylko przed pierwszym rowerzystą – potem musiałby już czekać.

Ale zaraz, tam jest droga dla rowerów!

Widać ją na początku nagrania, ale jest z nią taki problem, że zgodnie z przepisami:

Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. 

Nie wiem, jak dokładnie wygląda to miejsce, ale przejrzenie początku i końca nagrania raczej sugeruje, że droga dla rowerów, którą widać na początku wideo, nie ma swojej kontynuacji w kierunku, w którym skręca kolumna rowerzystów. Można byłoby się oczywiście spierać, czy faktycznie nie było spełnione to w kierunku, bo przecież to jest jakiś kierunek dookoła ronda, ale to już by była naprawdę karkołomna interpretacja.

Tym bardziej, że w kierunku skrętu rowerzystów nie tylko nie ma DDR, ale i opcji zjazdu powrotnego na jezdnię. Zostaje tylko wąski chodnik. Ciekawostka – teoretycznie mogliby po nim jechać, bo ograniczenie prędkości wynosi na tym odcinki 70 km/h, ale to opcja, nie obowiązek.

Jak taka jazda rowerem po rondzie powinna wyglądać w idealnym wydaniu w tym przypadku?

Czyli z uwzględnieniem i przepisów, i własnego bezpieczeństwa?

W wydaniu czysto teoretycznym – pierwszy rowerzysta nie wjeżdża na skrzyżowanie ukryty za Tipo, tylko za nim i nie próbuje go wyprzedzać w sytuacji, kiedy jego kierowca sygnalizuje zjazd z ronda.

Potem – o ile odbywa się to bez wymuszenia pierwszeństwa przez pierwszego rowerzystę – na rondo wjeżdżają wszyscy rowerzyści w domniemanej kolumnie. Mogą jechać przy prawej krawędzi i dać się wyprzedzić nagrywającemu (on również może wyprzedzać na rondzie), ale dużo bezpieczniejsze jest tutaj skorzystanie z przepisu, który pozwala na jazdę po skrzyżowaniach środkiem pasa:

Na skrzyżowaniu i bezpośrednio przed nim kierujący rowerem, motorowerem lub motocyklem może poruszać się środkiem pasa ruchu, jeśli pas ten umożliwia opuszczenie skrzyżowania w więcej niż jednym kierunku (…)

No ale w takim przypadku nie było materiału wideo do omówienia.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać