Wiadomości

Czyżby Pandę i 500 czekał koniec? Fiat planuje wycofanie się z europejskiego segmentu A

Wiadomości 04.11.2019 132 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 04.11.2019

Czyżby Pandę i 500 czekał koniec? Fiat planuje wycofanie się z europejskiego segmentu A

Piotr Szary
Piotr Szary04.11.2019
132 interakcje Dołącz do dyskusji

Wielu z nas kojarzy Fiata głównie z modelami segmentu A – wszystko za sprawą Maluchów (kiedyś) czy Pandy i „Pięćsetki” (dziś). Ale pora się pożegnać z przyzwyczajeniem i skojarzeniami, tak jak Włosi chcą się w Europie pożegnać z klasą najmniejszych aut.

Fiat należy do grupy producentów, którzy w swej historii zajmowali się budową aut praktycznie wszystkich klas. Mieliśmy więc do czynienia nie tylko z autami segmentu A, ale też z kompaktami, modelami sportowymi, pojazdami terenowymi, dostawczymi i ciężarowymi… Ale dzięki nowym zasadom obowiązującym w Unii Europejskiej najprawdopodobniej pożegnamy się z pierwszą z wymienionych grup. Bo najmniejsze modele nie będą się opłacać.

Nie w tym rzecz, że namawiam do pozostawienia w produkcji aktualnego Fiata 500.

Byłbym jednak szczęśliwy, gdyby 500 – podobnie zresztą jak Panda – otrzymały godnych następców. No ale nie dostaną, bo Unia Europejska dołoży od siebie cegiełkę, przez którą się tak nie stanie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że oba te modele osiągają zdecydowanie najlepsze wyniki sprzedażowe w europejskiej gamie Fiata. Ba – produkowany od 2007 r. i oparty konstrukcyjnie na 2. generacji Pandy Fiat 500 w zeszłym roku sprzedał się nawet lepiej od Pandy 3. generacji, osiągając pułap niemal 190 tys. sztuk w Europie (Panda: 168 tys. aut).

Fiat Panda koniec produkcji

Niestety, klasa najmniejszych samochodów jest segmentem wyjątkowo niewdzięcznym.

Pierwsza kwestia to bardzo niskie marże na samochodach. Wielokrotnie wszyscy śmialiśmy się z podobnych kwestii w artykułach i w komentarzach („biedni producenci zarabiają za mało pieniędzy!”), ale póki nie mówimy o tworach w rodzaju Astona Martina Cygnet, to prawda jest taka, że nie jest to zbyt dochodowy segment. A Fiatowi zależy na dochodach – w III kw. br. zanotował stratę w wysokości 55 mln euro.

Druga rzecz: koszty projektowania. Nie jest tajemnicą, że samochody stają się coraz bardziej skomplikowane. A większa komplikacja to większy koszt – zarówno projektu jak i produkcji.

No i wreszcie trzecia kwestia: kompletnie absurdalne podejście Unii Europejskiej do ekologii. Pisaliśmy o tym milion razy, napiszmy zatem i milion pierwszy: wyprodukowanie, eksploatacja i utylizacja hybrydy plug-in pod postacią 2,5-tonowego SUV-a nie jest bardziej przyjazna środowisku niż budowa, użytkowanie i wycofanie z eksploatacji spalinowego auta miejskiego. No ale to producenci prostych aut miejskich będą mieli problem ze spełnieniem nowych norm emisji spalin, w przeciwieństwie do producentów elektrycznych i hybrydowych lewiatanów osiągających 480 km/h w 3 sekundy.

Fiat Panda koniec produkcji
Auto fajne, ale z tą ekologią to bym polemizował.

No dobra, a co Fiat chce z tym fantem zrobić?

Włosi chcą zachęcić dotychczasowych klientów Pandy czy 500 do zakupu aut segmentu B (które oczywiście są dopiero w planach). Według Fiata takim autem mogłyby być zainteresowane również te osoby, które obecnie jeżdżą ostatnim Punto.

Innymi słowy, osoby potrzebujące czegoś niewielkiego do jazdy „wokół komina” będą zmuszone do zakupu niepotrzebnie dużego i przy okazji droższego auta. I nawet trudno tu mieć pretensje do Fiata (może poza tym, że jak zwykle zabiera się za cokolwiek zbyt późno).

Fiat Panda koniec produkcji
Fiat Panda też jest już w produkcji całkiem długo. Na zdjęciu załapała się nawet data jej rozpoczęcia.

A co z elektrycznymi autkami miejskimi? Czy Fiat czegoś w tym stylu nie zapowiadał?

Ano zapowiadał. Ba – nawet ciągle produkuje model 500e (który jednak nie jest jakoś szczególnie popularny, a na dodatek jest niedochodowy). Ale jeśli mowa o nowych modelach, to w tej chwili w sumie nie bardzo wiadomo, co dalej się z tym pomysłem stanie. Może się okazać, że nic – po połączeniu sił z PSA co prawda Włosi zyskają dostęp do nowych platform, dzięki którym będzie można budować elektryczne samochody… ale w tym przypadku znowu mowa raczej o klasie B.

Sprawia to, że segment A zdaje się przypominać tonący statek, w którym co niektórzy starają się jeszcze łatać ostatkiem sił kolejne dziury. Może i nie zatonie on w całości, ale w końcu i tak zostanie z niego tylko marna tratwa.

Tratwa, na której nie będzie miejsca dla Fiata.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać