Czyżby Pandę i 500 czekał koniec? Fiat planuje wycofanie się z europejskiego segmentu A
Wiadomości 04.11.2019Wielu z nas kojarzy Fiata głównie z modelami segmentu A – wszystko za sprawą Maluchów (kiedyś) czy Pandy i
Fiat należy do grupy producentów, którzy w swej historii zajmowali się budową aut praktycznie wszystkich klas. Mieliśmy więc do czynienia nie tylko z autami segmentu A, ale też z kompaktami, modelami sportowymi, pojazdami terenowymi, dostawczymi i ciężarowymi… Ale dzięki nowym zasadom obowiązującym w Unii Europejskiej najprawdopodobniej pożegnamy się z pierwszą z wymienionych grup. Bo najmniejsze modele nie będą się opłacać.
Nie w tym rzecz, że namawiam do pozostawienia w produkcji aktualnego Fiata 500.
Byłbym jednak szczęśliwy, gdyby 500 – podobnie zresztą jak Panda – otrzymały godnych następców. No ale nie dostaną, bo Unia Europejska dołoży od siebie cegiełkę, przez którą się tak nie stanie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że oba te modele osiągają zdecydowanie najlepsze wyniki sprzedażowe w europejskiej gamie Fiata. Ba – produkowany od 2007 r. i oparty konstrukcyjnie na 2. generacji Pandy Fiat 500 w zeszłym roku sprzedał się nawet lepiej od Pandy 3. generacji, osiągając pułap niemal 190 tys. sztuk w Europie (Panda: 168 tys. aut).
Niestety, klasa najmniejszych samochodów jest segmentem wyjątkowo niewdzięcznym.
Pierwsza kwestia to bardzo niskie marże na samochodach. Wielokrotnie wszyscy śmialiśmy się z podobnych kwestii w artykułach i w komentarzach (
Druga rzecz: koszty projektowania. Nie jest tajemnicą, że samochody stają się coraz bardziej skomplikowane. A większa komplikacja to większy koszt – zarówno projektu jak i produkcji.
No i wreszcie trzecia kwestia: kompletnie absurdalne podejście Unii Europejskiej do ekologii. Pisaliśmy o tym milion razy, napiszmy zatem i milion pierwszy: wyprodukowanie, eksploatacja i utylizacja hybrydy plug-in pod postacią 2,5-tonowego SUV-a nie jest bardziej przyjazna środowisku niż budowa, użytkowanie i wycofanie z eksploatacji spalinowego auta miejskiego. No ale to producenci prostych aut miejskich będą mieli problem ze spełnieniem nowych norm emisji spalin, w przeciwieństwie do producentów elektrycznych i hybrydowych lewiatanów osiągających 480 km/h w 3 sekundy.
No dobra, a co Fiat chce z tym fantem zrobić?
Włosi chcą zachęcić dotychczasowych klientów Pandy czy 500 do zakupu aut segmentu B (które oczywiście są dopiero w planach). Według Fiata takim autem mogłyby być zainteresowane również te osoby, które obecnie jeżdżą ostatnim Punto.
Innymi słowy, osoby potrzebujące czegoś niewielkiego do jazdy
A co z elektrycznymi autkami miejskimi? Czy Fiat czegoś w tym stylu nie zapowiadał?
Ano zapowiadał. Ba – nawet ciągle produkuje model 500e (który jednak nie jest jakoś szczególnie popularny, a na dodatek jest niedochodowy). Ale jeśli mowa o nowych modelach, to w tej chwili w sumie nie bardzo wiadomo, co dalej się z tym pomysłem stanie. Może się okazać, że nic – po połączeniu sił z PSA co prawda Włosi zyskają dostęp do nowych platform, dzięki którym będzie można budować elektryczne samochody… ale w tym przypadku znowu mowa raczej o klasie B.
Sprawia to, że segment A zdaje się przypominać tonący statek, w którym co niektórzy starają się jeszcze łatać ostatkiem sił kolejne dziury. Może i nie zatonie on w całości, ale w końcu i tak zostanie z niego tylko marna tratwa.