Oto 5 powodów dlaczego zamiast Fiata 125p powinieneś kupić Lancię Fulvię

Fiat 125p, kant, Duży Fiat i tak do porzygu. Na każdym zlocie starych aut. Skoro już chcecie mieć włoskiego sedana z przełomu lat 60. i 70., to wybierzcie Lancię Fulvię zamiast licencyjnego wozu z FSO. Oto 5 powodów dlaczego to lepsze rozwiązanie.

Zacznijmy od tego, że Fiaty 125p sprzed ery tzw. MR-ów w ładnym stanie kosztują mniej więcej tyle, co Fulvie. Przynajmniej na polskim OLX.  Np. jedna interesująca jest za 24 tys. zł. Nie jest odosobnionym przypadkiem, ale pozostałe nie wzbudziły mojego zaufanie na tyle, bym je linkował. W tym czasie większość ofert kantów sprzed 1975 r. jest opatrzona cenami podobnymi lub znacznie wyższymi. Okej, czyli już wiemy, że ceny są podobne, a teraz wytłumaczę dlaczego Fulvia to lepszy wybór.

Silnik V4

Zacznijmy od tego co najbardziej nietypowe – silnika. Pod maską Fulvii, podobnie jak w 125p, znajduje się jednostka czterocylindrowa. Z tym że w Lancii to nie jest nudne, umiarkowanie udane OHV, tylko V4. Brzmi niesamowicie dobrze, basowo i przyjemnie. Z drugiej strony jest to gang unikalny. W naszym regionie podobne jednostki kojarzą się głównie z Zaporożcem, ale radzieckie motory raczej odrzucały swoją kulturą pracy.

Co więcej, taka Lancia Fulvia drugiej serii jest mocniejsza od Dużego Fiata – jej jednostka o pojemności 1.3 powinna generować około 88 KM.

Styl

Po stronie Lancii stoi też jej stylistyka. Nawet pomimo tego, że pierwsze kanty były całkiem ładne. Lancia to również bardzo pudełkowaty sedan, o nieco mniej proporcjonalnej linii bocznej niż w przypadku Fiata 125. Z drugiej strony Fulvia przyciąga do siebie frontem z elementami wpisanymi w coś na kształt elipsy. Co lepsze, tył również koresponduje z tą koncepcją. By nie zakłócać sylwetki klamki drzwi umieszczono na przetłoczeniu.

Powiedzmy, że z zewnątrz nie jest tak łatwo wybrać zwycięzcę, ale po otwarciu drzwi wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane. To prawda, że boczki drzwi i fotele mogą przypominać te z wczesnych 125p, choć sprawiają wrażenie nieco bardziej ekskluzywnych. Prawdziwa różnica to ładniejsza i zdecydowanie bogatsza w zegary deska. Nie wygląda jak zwykły kawałek lakierowanego metalu wrzucony przed kierowcę, ma np. finezyjnie poprowadzony pas ze wskaźnikami, obramowany chromem. Nawet kierownica jest ciekawsza – dodatkowa obręcz to półokrąg, a nie pełne koło.

Zresztą, po co ja wam wskazuję smaczki stylistyczne, skoro główna przewaga Fulvii to jej nietypowość. 125p są wszędzie, wjeżdżając pudełkowatą Lancią na zlot macie zerowe szanse na spotkanie drugiej takiej samej. Jak ktoś już kupuje ten model, to najczęściej bardziej poszukiwane coupe. Zupełnie nie rozumiem dlaczego. Na co komu jakieś zaokrąglone wersje sportowe, skoro można kupić trzy ustawione w stosik pudełka zapałek.

Przedni napęd.

Kiedy Polski Fiat tkwił jeszcze w średniowieczu ze swoim tylnym napędem i sztywnym mostem, Fulvia dysponowała już napędem na przód. To jak wiadomo oznacza większe bezpieczeństwo i bardziej współczesne prowadzenie. A tak poważniej mówiąc nie jestem fanem FWD, ale w aucie tego typu w latach 60. jest to na pewno ciekawostka.

Jakość

Fakt, wczesne 125p były dość dobrze montowane, o wiele lepiej niż produkty FSO z lat 80. Mimo wszystko nadal pełniły rolę taniego produktu według zachodniej nomenklatury. To widać zwłaszcza wewnątrz aut. Fulvia wręcz ocieka chromem i dobrymi materiałami, 125p jest zaledwie na poziomie przeciętnym dla epoki. Lancia jest po prostu przyjemniejsza, sprawia wrażenie bardziej dopracowanej.

Rajdowa legenda vs. pośmiewisko

Za ostatni podwód do zakupu Lancii red. prow., znany z miłości do sportu motorowego, pewnie każe mi szorować redakcyjną toaletę. Mianowicie Fulvia od 1965 r. do 1973 r. (z przerwą w 1970 r.) za każdym razem wygrywała włoskie mistrzostwa w rajdach. W 1972 r. dzięki temu modelowi Lancia zajęła pierwsze miejsce w IMC, protoplaście WRC. Fulvia dwukrotnie dominowała też w europejskich mistrzostwach.

W tym czasie Polskie Fiaty były wyzywane od paryskich taksówek i regularnie nie były w stanie ukończyć rajdów. Jedyne czym może się pochwalić 125p to umiarkowane sukcesy na kilku pojedynczych imprezach, żadnych tytułów. Może poza samozwańczym przyznaniem sobie przez FSO tytułu zwycięzcy Press On Regardless w nieistniejącej kategorii konstruktorów.

Wybierzcie mądrze. Chętnie zobaczę na spotach więcej Fulvii zamiast kolejnego 125p.