Felietony / Wiadomości

O, jest jakieś nowe Ferrari. Ma napęd na przednie koła. To doskonały pomysł

Felietony / Wiadomości 30.05.2019 449 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 30.05.2019

O, jest jakieś nowe Ferrari. Ma napęd na przednie koła. To doskonały pomysł

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski30.05.2019
449 interakcji Dołącz do dyskusji

Kiedyś premiery nowych Ferrari były wspaniałym wydarzeniem, na które warto było czekać. Teraz sytuacja nieco się zmieniła. Przy okazji: pokazano nowy model SF90 Stradale. To hybryda typu plug-in. Może być napędzane tylko na przód.

Dawniej to bym się nawet oburzył. Jak to, Ferrari z napędem na przód? Teraz tylko się z tego śmieję. Uważam, że to niezwykle zabawne w kontekście ogólnych trendów motoryzacyjnych. Ale zacznijmy może od prezentacji SF90 Stradale, bo to dość interesujący samochód, nawet jak na Ferrari, które przeważnie są śmiertelnie nudne.

ferrari sf90 stradale

Po jednym silniku na koło

O co chodzi z tym napędem na przednie koła? Ferrari zastosowało tu nadzwyczaj skomplikowany układ hybrydowy. Czterolitrowe, benzynowe V8 z turbodoładowaniem łączy się z dodatkowym silnikiem elektrycznym w przekładni, a do tego mamy jeszcze dwa silniki elektryczne przy kołach przednich. Jako że SF90 Stradale to hybryda typu plug-in, można przejechać nią 25 km tylko z użyciem energii zmagazynowanej w akumulatorach. I właśnie wtedy używane są tylko silniki napędzające koła przednie. Czyli w warunkach miejskich można właściwie ograniczać się do jazdy SF90 Stradale w trybie eDrive, czyli z napędem na przód. Genialne. Tego brakowało w Ferrari. I zaraz wyjaśnię dlaczego.

Przejdźmy jeszcze na chwilę do nudniejszych danych technicznych. 1000 KM, 2,5 s do setki, 6,7 s do 200 km/h i maksymalna prędkość 340 km/h. Dobra, mamy to za sobą. Można wracać do tego, co naprawdę jest ciekawe. Otóż ostatnio przy okazji przygotowywania tekstu o replice Veyrona obejrzałem oferty Bugatti Veyron na sprzedaż. Jest ich całkiem sporo. Przeciętne przebiegi takich samochodów to ok. 500-1000 km. Oznacza to, że większość nabywców kupiła Veyrona po to, żeby nim nie jeździć, kisząc go w swojej klimatyzowanej hali z osuszaczami powietrza i po to, żeby po kilku latach sprzedać go drożej jeszcze większym świrom. Którzy również, jakżeby inaczej, nie będą nim jeździć, żeby przypadkiem się nie zużył.

ferrari sf90 stradale

Nie inaczej będzie z Ferrari SF90 Stradale

Kupią je kolekcjonerzy, którzy pewnie mają już znaczne zbiory aut marki z narowistym konikiem i też oczywiście nimi nie jeżdżą. Zapewne przeciętny nabywca SF90 Stradale będzie miał też 15 domów, 4 jachty i majątek większy niż PKB niejednego afrykańskiego państwa. Zapewne wszyscy nabywcy będą też się znać, od czasu do czasu wpadają na spotkanie grupy Bilderberga, a mieszkają najczęściej w USA, Japonii lub na Bliskim Wschodzie.
Tacy ludzie raczej nie jeżdżą swoimi samochodami. Wątpię, żeby ktoś w realnych warunkach wypróbował te 2,5 sekundy do setki. To mogłoby drastycznie obniżyć wartość tego SF90 Stradale. Takie manewry raczej robi się tańszymi, seryjnymi supersamochodami jak Lamborghini Aventador. Jest to więc najzupełniej teoretyczne Ferrari, dzieło sztuki motoryzacyjnej przeznaczone dla inwestorów, a nie dla kierowców chcących czerpać przyjemność z jazdy.

ferrari sf90 stradale

Ale wiecie, ci ludzie kupują je też po to, żeby zaimponować innym bogatym

„Moje nowe Ferrari ma 1000 KM” – to nie robi na nikim wrażenia. Koledzy z klubu „jeden procent jednego procenta” mają takich na pęczki. 2,5 sekundy do setki? Nuuuda. Ziomeczki z którymi grasz w golfa mają fury, które setkę robią w 1,9 s i możesz tylko wąchać ich elektryczne spaliny. Masz samochód, którego powstało tylko 50/100/200 sztuk? (nie wiadomo jeszcze ile powstanie SF90 Stradale) – z czym do ludzi człowieku, widzisz tego typa tam? To brat szwagra siostry sułtana Brunei, on ma ręcznie budowanego, 6-kołowego Rolls-Royce’a ze złota z silnikiem odrzutowym i nadwoziem landaulet. Nigdy nawet do niego nie wsiadł.

I w tym momencie wbijasz na pełnej bombie i mówisz: a ja, panowie, mam Ferrari z napędem na przód. Zapada milczenie. Nikt tego nie ma. Wygrałeś. A to, że nigdy nawet nie odpalisz swojego SF90 Stradale nie ma znaczenia, kupiłeś je dla tej jednej chwili. Dlatego Ferrari zrobiło świetny ruch. Teraz czekamy na 3-cylindrowego crossovera!

ferrari sf90 stradale

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać