Wiadomości

Elektryczne Renault Twingo jest w drodze. Będzie miało niełatwe życie na rynku

Wiadomości 22.01.2020 31 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 22.01.2020

Elektryczne Renault Twingo jest w drodze. Będzie miało niełatwe życie na rynku

Piotr Szary
Piotr Szary22.01.2020
31 interakcji Dołącz do dyskusji

Jak poinformował Auto Express, w tym roku na Salonie Samochodowym w Genewie może mieć miejsce premiera elektrycznego wariantu Renault Twingo. „Hurra!” – nie zawołał nikt.

Renault Twingo obecnej, trzeciej już generacji, to samochód dość ciekawy na tle konkurencji. Za taki stan rzeczy odpowiada głównie fakt, że jednostkę napędową zlokalizowano w nim z tyłu, pod podłogą bagażnika – co oczywiście oznacza zarazem, że auto ma napęd na tylną oś. To nie dziwi, ponieważ Twingo jest konstrukcją w zasadzie identyczną ze Smartem ForFour – oba auta korzystają z tych samych rozwiązań technicznych.

Renault Twingo elektryczne

W 2020 r. ma się pojawić wariant elektryczny tego malucha.

Nie żebym był malkontentem, ale mamy tu pierwszy zgrzyt. Zgrzyt, ponieważ Smart w podobnej wersji jest w produkcji już od marca 2017 r. Czy serio było potrzebne tyle czasu, żeby zmienić kilka paneli nadwozia i deskę rozdzielczą?

Na tym problemy się nie kończą. Skoro Renault to ta sama konstrukcja co wspomniany Smart, to można też oczekiwać, że identyczny będzie układ napędowy. Co do samych osiągów, nie mam tutaj większych zastrzeżeń – elektryczny Smart oferuje 81 KM, 160 Nm i przyspieszenie do 100 km/h w 12,7 s. Gorzej, że Renault niemal na pewno otrzyma też paczkę akumulatorów trakcyjnych od swojego brata, co oznacza pojemność 17,6 kWh. A to przekłada się na katalogowy zasięg na poziomie 150 km – czyli realnie pewnie nie więcej niż 100-120 km. No brawo – Skoda CitigoE iV ma ponad dwukrotnie większy (265 km według WLTP). Tak, w trybie o obniżonej do 54 KM mocy – ale jednak. Nic dziwnego – Skoda czy elektryczne warianty Volkswagena up! i Seata Mii mają akumulatory o pojemności 36,8 kWh.

Pewnym pocieszeniem będzie jedynie stosunkowo krótki czas ładowania. Uzupełnienie stanu akumulatorów od 10 do 80 proc. powinno zająć niecałe 40 minut (przy korzystaniu z ładowarki 22 kW).

Renault Twingo elektryczne

Kolejny kłopot czeka w gamie Renault i nazywa się Zoe.

Tak, Zoe jest o z grubsza 40 cm dłuższe – nie każdemu potrzebny taki samochód, choć to nadal tylko segment B. Ale ma też całkiem sensowną specyfikację i zasięg sięgający niemal 400 km. Co więcej, w Polsce auto łapie się na dopłaty, dzięki czemu za 87 400 zł (po uwzględnieniu dotacji) wyjedziemy z salonu nowym elektrykiem, i to bynajmniej nie w bazowej wersji wyposażenia. A Twingo? Tak, byłoby jeszcze tańsze, ale ma jeszcze jeden problem:

Producent nie jest zadowolony z wyników sprzedaży.

Same w sobie nie są co prawda złe (porównywalne z Toyotą Aygo i niewiele gorsze od Volkswagena up!), ale Francuzom to nie wystarcza. A to skutkuje tym, że warianty benzynowe wycofano już z niektórych europejskich rynków, w tym z Polski (dobra, to dla nich mało istotne) i z Wielkiej Brytanii (to już gorzej). I nie zanosi się na to, by na te rynki Twingo powróciło w wariancie elektrycznym.

Podsumowując: mamy auto, które wejdzie na rynek zbyt późno, będzie mieć słaby zasięg, będzie stanowić wewnętrzną konkurencję dla Zoe, i prawdopodobnie nie będzie nawet jakoś szczególnie korzystne cenowo na tle Volkswagena czy Skody. No nie jestem przekonany, czy to taki znakomity pomysł. Bo o ile rozumiem, że do „jazdy wokół komina” takie Twingo mogłoby wystarczyć, to nie widzę w nim nic lepszego niż u konkurencji. A poczekajmy jeszcze kilka lat, aż zasięg będzie znikać w oczach z powodu zużytych akumulatorów.

I w sumie szkoda, bo samo w sobie Twingo to całkiem przyjemny samochód. A jaki zwrotny!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać