Wiadomości / Ciekawostki

Elektryczna Mazda CX-30 to dzieło sztuki. Ból istnienia wybrzmiewa w nadkolach

Wiadomości / Ciekawostki 20.04.2021 44 interakcje
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 20.04.2021

Elektryczna Mazda CX-30 to dzieło sztuki. Ból istnienia wybrzmiewa w nadkolach

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz20.04.2021
44 interakcje Dołącz do dyskusji

W redakcji trwają spory, czy elektryczna Mazda CX-30 to dowód na rosnącą przewagę chińskich producentów, czy zwykła poniedziałkowa robota.

Może twórcy niechcący przekazali nam coś głębszego, konstrukcją nadwozia tej Mazdy dotknęli absolutu, a ból istnienia zaklęli w nadkolach? Czy elektryczna Mazda CX-30 to nowy krzyk Edvarda Muncha? Zobaczmy.

Elektryczną Mazdę CX-30 pokazano na targach w Szanghaju, krytyków sztuki niestety nie zaproszono. Trochę szkoda, bo jako powrót ekspresjonizmu miałaby szansę się obronić. Przed chińską konkurencją raczej nie da rady.

Elektryczna Mazda CX-30 na szczudłach

Mazda CX-30 to niewielki crossover, bardzo chętnie kupowany przez polskich klientów. W odróżnieniu od konkurencji, która stawia na niewielkie silniki, można kupić go z dwulitrowym silnikiem benzynowym. W Europie. W Chinach pod maską pojawi się inna niespodzianka – silnik elektryczny. Pragnienie Mazdy, by na chińskim rynku oferować elektryczny model, jest zrozumiałe, Chińczycy kochają elektryki. Mniej oczywiste jest to, jak poradzono sobie z przeróbką modelu na napęd elektryczny.

fot. autohome.cn

Lekko zmieniony przedni pas nie budzi takich emocji, jak linia boczna samochodu, gdzie widzimy prawdziwy inżynieryjny popis. Widać tu długie godziny namysłu i zadumy nad kreską. Kreślono odważnie, bo pakiet akumulatorów trakcyjnych gdzieś musiał się zmieścić i podłoga wydawała się do tego najlepszym miejscem.

Filozofia projektowania Kodo zatrzasnęła się w windzie i nie przyszła

Musiały się więc zmieścić. Lecz co to się dzieje? Nikt się tego nie spodziewał? Akumulatory zajmują za dużo przestrzeni i nagle karoseria zaczyna nie pasować, uparcie nie chce połączyć się z podwoziem.

Nad deską kreślarską nie dochodzi jednak do paniki. Spokojnie Andrzej, ogarniemy to jakoś chytrze, nikt się nie zorientuje, że coś było robione. W ten sposób, na zupełnym luzie, szerokie nadkola Mazdy CX-30 zyskują nowe życie i odważną formę schodów.

elektryczna mazda cx-30
fot. autohome.cn

Pozostaje jeszcze jedno pytanie, jak połączyć płytę podłogową z drzwiami, tam też przecież pozostanie odstęp? Czy zwyczajnie zalepić go papą, czy jednak trzeba coś wykombinować? Może japońskie poczucie wyższości nad innym Azjatami, pozwoli tam po prostu zostawić dziurę do wietrzenia nóg, bo chiński rynek przyjmie wszystko?

Nie, w ostatniej chwili, tuż przed weekendem, albo poniedziałkowym lunchem, dostawione zostają stopnie, które elektrycznej Maździe CX-30 dodają terenowego sznytu. Ochlapmy to arcydzieło jeszcze plakiem po oponach i dajemy to do Szanghaju.

elektryczna mazda cx-30
fot. autohome.cn

Hola, hola, ale po bieżniku nie ciągnij, nie marnuj, smaruj tylko boki opony. To są Chiny człowieku, nie rozpędzaj się z generowaniem kosztów.

Teraz to już dział sprzedaży będzie się martwił

Inżynierowie Mazdy już zakończyli tu dobrą robotę. Można przeliczać klientów ustawiających się w kolejce… po inne samochody.

Czasy, gdy chińskie samochody wyglądały jak europejski samochód na obrazku o niskiej rozdzielczości, już przemijają. Rynek chiński to nieskończone morze coraz lepiej wyglądających propozycji. To dzieło, które jeszcze w tym roku ma zostać wprowadzone do obrotu przez Changan Mazda, może mieć problem z podbojem rynku. Tego typu design pasuje do najtańszych propozycji, gdzie poza ceną, niewiele już się liczy, a Mazda przecież ma większe aspiracje. Chińscy producenci w większości wznieśli się już ponad poziom zaserwowany przez elektryczne CX-30.

W Chinach dostępna jest Tesla. Pokażcie mi człowieka, który zamiast Tesli wybierze elektryczną Mazdę CX-30. Katarakta w oczach może nie być jego głównym zmartwieniem. Mazda ma już elektryczny model, zwany MX30. Nie przypomina poniedziałkowej roboty, ale ma pewien problem z atrakcyjnością przestrzeni na tylnej kanapie. Chyba jeszcze chwilę poczekamy na normalny elektryczny samochód ze znaczkiem Mazdy, albo kupimy coś ładnego od chińskiego producenta.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać