Wiadomości / Ciekawostki

Badanie potwierdza – ekrany są gorsze od przycisków. Wiedziałem o tym od dawna

Wiadomości / Ciekawostki 22.08.2022 97 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 22.08.2022

Badanie potwierdza – ekrany są gorsze od przycisków. Wiedziałem o tym od dawna

Piotr Szary
Piotr Szary22.08.2022
97 interakcji Dołącz do dyskusji

Zresztą, nie tylko ja. Niemal wszystkie redakcje motoryzacyjne od lat trąbią, że ekran dotykowy nie jest tak cudowny jak producentom aut się wydaje, ale Szwedzi i tak chcieli mieć to na papierze.

Jednym z elementów wyposażenia, które szybko zyskały popularność w samochodach, są ekrany dotykowe. Gdy dopiero zaczęły się pojawiać, niektórym wydawało się, że to doskonałe rozwiązanie, bo będzie można usunąć z kabiny część rzadziej używanych przycisków, przełączników, pokręteł i tak dalej. Takie ekrany mogły też przekazywać różne informacje – np. pokazywać mapę systemu nawigacji satelitarnej lub przedstawiać przepływ energii w autach hybrydowych.

Później ekran dotykowy zyskiwał kolejne funkcje

Zaczęły się pojawiać opcje bezpośrednio związane z działaniem auta – z poziomu ekranu można dziś włączać i wyłączać różne systemy bezpieczeństwa, zmieniać ustawienia adaptacyjnego zawieszenia czy… decydować, ile razy kierunkowskaz ma mignąć po lekkim ruszeniu manetką.

ekran dotykowy

To wszystko sprawiło, że to, co na pierwszy rzut oka jest zwykłym ekranem na desce rozdzielczej, jest dziś prawdziwym centrum obsługi auta. Niesie to ze sobą zalety, ale i wady. Problem w tym, że te drugie zdecydowanie przysłaniają plusy.

Wsiądźcie sobie do Dacii, która ma ekran dotykowy

Zauważycie, że ma on co najmniej 6 kategorii opcji – w zasadzie nie spotyka się aut, w których byłoby tego mniej. Standardem jest 8 kafelków, zdarza się więcej. Pod każdym znajdziemy mnóstwo opcji, a co więcej, często mamy do czynienia z wielopoziomowymi menusami o które nikt nie prosił – tym bardziej, że nadal często kuleje tłumaczenie na język polski.

Ale to jeszcze nie byłoby takim problemem, o ile ktoś przed rozpoczęciem użytkowania auta poustawiał sobie chociaż większość opcji wedle swojego uznania. Problemem jest natomiast to, o czym wspomniałem na samym początku – niektórym producentom nadal się wydaje, że im więcej fizycznych przycisków zastąpią odpowiednikami na ekranie, tym lepiej dla ergonomii.

G…uzik prawda

Oczywiście prym w takich bzdurach wiedzie Tesla i jej naśladowcy, ale to nie znaczy, że inni nie próbują. Częstym rozwiązaniem jest np. usunięcie pokrętła czy przycisków do zmiany głośności systemu audio, zastępując je przy tym cyfrowymi odpowiednikami. Szczytem braku pomyślunku są m.in. niektóre wersje VW Golfa 8. generacji, gdzie do ekranu – który „zjadł” przyciski od radia czy klimy – dorzucono dotykowe płytki na kierownicy. Z pewnością projektanci brali udział w konkursie na możliwie jak najskuteczniejsze uprzykrzenie życia użytkownikowi auta.

ekran dotykowy

Dlaczego to taki problem? Podaję hasło: „pamięć mięśniowa”

Jeśli regularnie jeździmy jakimś autem wyposażonym w zwykłe przyciski, to w przypadku większości funkcji jesteśmy w stanie bezbłędnie trafiać palcem tam gdzie trzeba – a nawet jeśli np. wpadniemy akurat w wyrwę w jezdni, to i tak pod palcem wyczujemy, czy znajduje się on tam, gdzie trzeba. W zasadzie nie ma konieczności odrywania wzroku od jezdni. Przy ekranie można o tym zapomnieć – prędzej niechcący ustawisz sobie grzanie tyłka na maksimum i uruchomisz procedurę autodestrukcji (samochodu, nie tyłka) – a przecież chciałeś tylko zmienić stację radiową.

Tu pojawiają się, niczym hiszpańska inkwizycja, Szwedzi z magazynu „Vi Bilägare

Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji. Nikt też nie spodziewał się, że w 2022 r. ktoś jeszcze wpadnie na pomysł, żeby porównywać ergonomię obsługi guzików i ekranów w samochodach. No ale skoro już w tym wydawanym od 1930 r. magazynie motoryzacyjnym się na to zdecydowano, to przekażmy, co panowie Szwedzi mają do powiedzenia.

No więc ekran dotykowy w aucie to na ogół zło

Dziennikarze przetestowali łącznie 12 aut. 11 z nich było modelami dostępnymi obecnie w salonach, od Dacii Sandero do BMW iX oraz nieznanego u nas MG Marvel R. Samochody te musiały konkurować z Volvo V70 z 2005 r.

Co lepsze: to czy Dacia Sandero?

Nikogo nie zdziwi jak powiem, że 17-letnie V70 wdeptało nowsze auta w ziemię. Jedynymi wyjątkami, które w testach poradziły sobie całkiem przyzwoicie, były Volvo C40 oraz właśnie Dacia Sandero – a to dlatego, że ich systemy multimedialne nie są niepotrzebnie rozbudowane.

MG Marvel R

Test polegał na wykonaniu czterech zadań w jak najkrótszym czasie

Chodziło o drobiazgi takie jak zmiana stacji radiowej czy zmiana ustawień klimatyzacji. Wszystkie zadania wykonywano podczas jazdy z prędkością 110 km/h po zamkniętym odcinku drogi.

Po lekturze wyników testu to Volvo dla niektórych stanie się jeszcze bardziej perfekcyjne.

W Volvo V70 na wykonanie wszystkich zadań wystarczyło równe 10 s, co przy tej prędkości i tak oznaczało pokonanie 306 m. W Sandero i C40 potrzeba było na to, odpowiednio, 13,5 oraz 13,7 s (414 oraz 417 m). Wskazano, że nieźle poradziła sobie Tesla Model 3 – to „nieźle” oznacza 23,5 s oraz 717 m potrzebnych na wykonanie wszystkich zadań. No faktycznie, super. Choć i tak znacznie gorzej wypadł choćby taki Seat Leon (29,3 s i 895 przejechanych metrów).

nowa Dacia Sandero

Ale najgorsze, znacznie gorsze nawet od BMW iX (30,4 s i 928 m!) okazało się MG. Choć MG Marvel R dysponuje ekranem gargantuicznych rozmiarów, to został on jednoznacznie oceniony jako koszmarny – zwłaszcza że jest zamontowany pod takim kątem, że kierowca musiał pochylić głowę aż o 56 stopni, by dojrzeć dolną część wyświetlacza. Dla porównania, w Mercedesie GLB (20,2 s, 616 m) wystarczyło 20 stopni.

ekran dotykowy
MG Marvel R – wnętrze

Spytacie więc, ile czasu potrzebowałby kierowca MG na wykonanie testowych zadań? 32 s? Może 34? 37?

Nie. Wynik to 44,9 s

I 1372 m przejechane zupełnie bez patrzenia na drogę. I proszę, niech nikt nie próbuje usprawiedliwiać takiego wyniku. Że nikt normalny nie robi czterech rzeczy jedna po drugiej podczas jazdy autostradą? Ano nie – ale w aucie z ekranem dotykowym może wystarczyć jedna z tych czynności, by przejechać nawet kilkaset metrów bez obserwacji drogi przed sobą.

aLe PrZeCiEż JeSt AsYsTeNt GłOsOwY

Yhym, czasem jest. Tyle że asystent nie obsługuje większości funkcji auta. Czasem nie obsługuje żadnych, bo albo jest skopany sam w sobie, albo jest taki dzień, że wracasz od dentysty ze sparaliżowaną po miejscowym znieczuleniu połową twarzy i chwilowo nie mówisz wyraźnie. No i można po prostu nie chcieć z tego korzystać przy byle okazji, skoro normalnie można by sobie coś zmienić jednym czy dwoma kliknięciami.

Są na świecie auta z bardziej ergonomicznymi deskami rozdzielczymi, ale Volvo V70 i tak nie dało szans ekranom dotykowym.

Da się wpakować do auta ekran bez strat w ergonomii

Ale to wymaga pozostawienia całkiem pokaźnej liczby przycisków. Jeśli ich nie ma – jest kicha. Tak było, jest i będzie – a technologia haptyczna niewiele tu pomoże. Owszem, poprawi odczucia, ale już sprawność obsługi raczej nieszczególnie. Ja bym tym Szwedom to wszystko bez problemu powiedział, ale skoro chcieli się sami przekonać to ich sprawa. Choć przyznam, że dzięki ich wynikom przyszła mi do głowy pewna bardzo ważna prośba:

jeśli ktoś z Was jeździ MG Marvel R, to błagam – stację radiową zmieniajcie sobie na postoju.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać