Klasyki

Oto Fiat 126p, który został ciągnikiem. Jest żółty i pochodzi z Wadowic

Klasyki 13.06.2023 1771 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.06.2023

Oto Fiat 126p, który został ciągnikiem. Jest żółty i pochodzi z Wadowic

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.06.2023
1771 interakcji Dołącz do dyskusji

Liczyłem, że ciągniczek ZMB będzie wystawiony za 21 370 zł, ale sprzedający postanowił pójść z ceną jeszcze wyżej.

Jestem niemal pewien, że w swojej długiej, graciarskiej karierze opisywałem już kiedyś ogłoszenie z ciągniczkiem typu ZMB. Pamiętam go jak dziś, miał nawet jeszcze przyczepkę – nie pamiętam już ceny, ale w internecie można znaleźć informację, że malutki ZMB trafił do muzeum motoryzacji w Otrębusach.

A teraz proszę, na sprzedaż pojawił się drugi ciągniczek ZMB. Jest jeszcze lepszy, bo żółty. Sprzedający oczywiście pisze, że powstały tylko 3 prototypowe sztuki, ale to raczej nieprawda. Ciągniczek ZMB NK-2 ze zdjęcia powyżej pochodzi z wrocławskiej spółdzielni mieszkaniowej Gądów Mały, gdzie pracował przez 15 lat przy robotach ogrodniczych i ziemnych, odśnieżaniu itp., potem został sprzedany prywatnemu właścicielowi. Ma podobno numer 8, ale ostateczna skala produkcji nie jest znana. Przez jakiś czas sądziłem, że to jedyny zachowany, a tu proszę – drugi, za niebagatelne 28 167 zł wypływa pod Tarnowem.

Czy ciągniczek ZMB NK-2 to faktycznie zlepek części ze 126p i Żuka?

Oczywiście, a w czym problem? Niektóre miały kierownicę od FSO 1500, można też zauważyć boczne kierunkowskazy chyba od Stara. Przednie koła to Fiat 126p, od niego pochodzi także silnik i skrzynia biegów. Tylne koła – Żuk. Układ napędowy jest jednak inny, sprytnie pomyślany ze zwolnicami dla tylnej osi, żeby podnieść moment obrotowy na kołach oraz z wałkiem odbioru mocy (WOM) przepuszczonym pod samochodem z wyjściem z przodu. Wałek może kręcić pompą hydrauliczną służącą do unoszenia pługa. Kabina przypomina Jelcza PR110. Wszystko razem jest idealne, piękne i stanowi przejaw rozumu i godności człowieka. Szkoda, że nie było to powszechnie wytwarzane, bo widzę wiele zastosowań dla tego cudownego pojazdu.

Sprzedający informację o 3 sztukach wziął zapewne z opisu muzeum w Kąkolewicach

„Muzeum Wystawowe Polskiej Motoryzacji” w Kąkolewicach koło Chodzieży (wielkopolskie) ma trzeci egzemplarz ZMB, zapewne najbardziej zmęczony ze wszystkich. W swoim czasie był wystawiony na OLX za 9900 zł. Jeszcze kolejny, czyli czwarty z trzech wyprodukowanych – XD – był dostępny w ogłoszeniu na Allegro, które już wygasło.

Piąty zachował się tylko na zdjęciu archiwalnym – ma inne malowanie niż pozostałe, z ozdobnym pasem:

Nieco inna jest też szoferka, uwagę zwracają zwłaszcza wyokrąglone szyby. Czyli mamy już 5 z 3 wyprodukowanych, a to wciąż nie koniec, bo po ogłoszeniach przemieszczał się jeszcze ten egzemplarz, jedyny czerwony:

Jeśli zachowało się sześć z trzech wyprodukowanych, to ile powstało ich naprawdę?

Zapewne kilkanaście. Nikt już się tego nie dowie, bo w czasach transformacji ustrojowej, kiedy budowano ten pojazd – 1990-1991 – panował ogólny chaos, hiperinflacja i zupełny brak konkretnych, dalekosiężnych planów. Ot, ktoś zaprojektował fajny ciągniczek, zapewne po godzinach, uznano że jest trochę materiałów do jego zbudowania i cyk-fik-pach, uspawano ramę z szoferką, dorobiono prosty i skuteczny układ napędowy, ale nikt zapewne nie miał pomysłu jak to sprzedawać. Podejrzewam, że na czasy wczesnej III RP był to bardzo dobry produkt, który do odniesienia sukcesu potrzebował tylko marketingu.

ciągnik zmb

Nie wątpię, że żółty egzemplarz z ogłoszeń szybko znajdzie nabywcę. Nie brakuje ludzi z pieniędzmi, którzy zbierają polską motoryzację i albo ozdobi jakąś prywatną kolekcję, albo jakieś mniej znane muzeum. Trudno ocenić, czy ciągniczek ten był produkowany przez Zakład Maszyn Budowlanych w Wadowicach, jak twierdzą inni, czy przez FUMiS – Fabrykę Urządzeń, Maszyn i Sprężyn (piękna nazwa!) w tym samym zasłużonym mieście. W każdym razie jest to zapewne najładniejsza rzecz, jaka kiedykolwiek opuściła Wadowice. Jadłbym go jak kremówkę.

ciągniczek zmb

Zdjęcia z ogłoszenia, fot: Jacek

Czytaj również:

Jako pierwszy jeździłem odrestaurowanym prototypem Żukoberlieta. Mój kapelusz robi szapo ba

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać