Ciekawostki

Bugatti najbardziej opłaca się kupować w wielopaku. Jeden klient wyjechał z fabryki z ośmioma autami

Ciekawostki 16.04.2022 16 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 16.04.2022

Bugatti najbardziej opłaca się kupować w wielopaku. Jeden klient wyjechał z fabryki z ośmioma autami

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk16.04.2022
16 interakcji Dołącz do dyskusji

Pewien człowiek niemartwiący się o swoją sytuację ekonomiczną wybrał się ze swoją rodziną na zwiedzanie fabryki Bugatti. Każdy – nie wyłączając szóstki dzieci – wrócił z wycieczki z samochodem.

Im więcej kupujesz, tym lepsza oferta – to stara zasada handlu. Dwu- i wielopaki kuszą w sklepie spożywczym i w takim z kosmetykami. Na stacji benzynowej sprzedawca oferuje kawę i hot doga w pakiecie, a w obuwniczym druga para butów kosztuje pół ceny. Do czego to prowadzi? Najczęściej do kupowania czegoś, czego wcale się nie potrzebuje „bo się opłaca”. Dodatkowa paczka makaronu ginie gdzieś na dnie szafki, druga para butów przestaje się podobać po powrocie do domu, a kawa wcale nie pasuje do hot doga.

Strasznie bogaci ludzie też lubią kupować w pakietach

bugatti osiem sztuk

Osiem aut. O tyle powiększył się garaż pewnego klienta Bugatti po tym, jak wraz z rodziną odwiedził fabrykę i centralę marki we francuskim Molsheim. Wygląda na to, że tamtejsi specjaliści opanowali sztukę sprzedawania w wielopakach do perfekcji.

Dane osobowe klienta są tajemnicą. Wiadomo jednak, że to stały klient marki. Osiem ostatnio kupionych Bugatti będzie więc miało w jego posiadłości towarzystwo innych sztuk z tym samym znaczkiem. Widocznie supersamochody to zwierzęta stadne. Właściciel wozów podobno zdążył już nawet zaprzyjaźnić się z kierowcą testowym Bugatti.

Bugatti w wielopaku – jakie modele wchodzą w grę?

To była naprawdę rodzinna wycieczka. W jej skład, oprócz multimilionera, wchodziła także aż szóstka jego dzieci. Nikt nie wyszedł z pustymi rękoma.

Każde z dzieci otrzymało osobny egzemplarz Bugatti II. To najtańsze możliwe Bugatti (ceny: od 53 do 71 tysięcy dolarów), ale i najmniejsze. Na tyle, że faktycznie nadaje się przede wszystkim dla dzieci. Powstało na bazie wyścigówki Type 35 sprzed stu lat, ale ma napęd elektryczny i zostało pomniejszone względem oryginału o 25 proc. Prędkość maksymalna to 68 km/h. W sam raz na szaleństwa po ogromnym terenie rezydencji. Każdy egzemplarz jest w innym, jaskrawym kolorze, więc rodzeństwo będzie pamiętało, który do kogo należy. Zaplanowano tylko 500 egzemplarzy Bugatti II – z czego teraz aż sześć jest w rękach jednego klienta.

bugatti osiem sztuk

W ofercie Bugatti znalazły się też samochody dla dorosłych. Do wielopaku dodano Chirona Super Sport 300+ i Veyrona. Mogłoby się wydawać, że ten ostatni to już stary model i nie warto się nim interesować – zwłaszcza że ktoś, kto zdążył zaprzyjaźnić się z kierowcą testowym Bugatti, na pewno miał już co najmniej jeden egzemplarz. Ale w tym wypadku mówimy o wersji Grand Sport Vitesse World Record Edition, z certyfikatem unikatowości „La Maison Pur Sang”. Co ważne, obydwa modele – czyli Chiron i Veyron – są tak wyspecyfikowane, że zgrywają się kolorystycznie.

Ile to wszystko kosztowało?

Próbowałem jakoś policzyć, ale kwoty szybko zrobiły się tak wysokie, że zakręciło mi się w głowie i się przewróciłem. Mam tylko nadzieję, że za zakup w wielopaku klient dostał jakąś zniżkę. I że wcześniej spytał „panie, można coś taniej?”.

bugatti osiem sztuk

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać